Irlandczyk – recenzja filmu. Dawno temu w Ameryce

Irlandczyk – recenzja filmu. Dawno temu w Ameryce

Jędrzej Dudkiewicz | 20.11.2019, 21:00

W ostatnim czasie o Martinie Scorsese wszędzie było bardzo głośno. A to głównie za sprawą jego wypowiedzi na temat kinowego uniwersum Marvela, które kilka razy mocno skrytykował. Niezależnie od tego, czy i w jakim stopniu ktoś się z nim zgadza lub nie, smutnym jest fakt, że pieniądze na realizację jego najnowszego dzieła, Irlandczyka, wyłożył dopiero Netflix, bo żadna wytwórnia nie chciała tego zrobić.

Frank Sheeran kiedyś był kimś ważnym. Nosił przydomek Irlandczyk, miał wielu przyjaciół w amerykańskiej mafii, dla której zresztą załatwiał coraz trudniejsze sprawy, w tym ostatecznie i morderstwa. Był on też działaczem związkowym, kumplował się nawet z samym legendarnym Jimmym Hoffą. Po latach Frank postanawia opowiedzieć historię swojego życia.

Dalsza część tekstu pod wideo

Irlandczyk – recenzja filmu. Dawno temu w Ameryce

Irlandczyk – film gangsterski jako podstawa

O planach nakręcenia Irlandczyka słyszałem już wiele lat temu i prawdę mówiąc, w pewnym momencie przestałem wierzyć, że to w ogóle nastąpi. Kiedy jednak potwierdziło się, że rozpoczynają się prace na planie, z miejsca stała się ta produkcja jedną z najbardziej przeze mnie oczekiwanych. Martina Scorsese uważam bowiem za być może najwybitniejszego amerykańskiego reżysera, a fakt, że znów miał się zająć filmem gangsterskim, do tego z udziałem takich tuzów, jak Robert De Niro, Al Pacino i Joe Pesci tym bardziej wzmagał ekscytację. Czy udało się spełnić wielkie oczekiwania?

Najkrócej rzecz ujmując, tak. Co jednak istotne, Irlandczyk nie jest po prostu filmem gangsterskim, reżyserowi wyraźnie zależy na tym, by nie skupiać się wyłącznie na tym gatunku. Oczywiście, przedstawicieli mafii jest tu mnóstwo, a razem z nimi morderstw, wymuszeń, łapówek, przekrętów i innych przestępstw. Na swym podstawowym poziomie Irlandczyk jak najbardziej jest historią pnącego się po szczeblach gangsterskiej kariery bohatera, który robi to, co mu każą, zdobywa bogactwo i szacunek, ale jednocześnie dużo innych rzeczy traci. Przy okazji pokazane zostają mechanizmy zyskiwania władzy i ogromnych wpływów, najróżniejszych i często skomplikowanych powiązań między rodzinami mafijnymi, stróżami prawa, związkowcami oraz politykami i to nawet tymi na najwyższych szczeblach drabiny. To mocno odpychający świat, w który jeśli się wchodzi, nie ma możliwości, by się nie ubrudzić.

Irlandczyk – epicka i poruszająca opowieść

Irlandczyk jest jednak przede wszystkim poruszającą opowieścią o przemijaniu, głębokim żalu związanym z tym, co się kiedyś zrobiło, z zastanawianiem się, czy w ogóle było to cokolwiek warte. Kiedy poznajemy zbliżającego się do śmierci Franka, jest on starym, samotnym człowiekiem, który zauważa, że dziś nikt już nie wie, kim był Jimmy Hoffa. Wyraźnie rozważa w związku z tym decyzje, które podjął i czy miały one aż takie znaczenie, jak mu się wówczas wydawało. Niezwykle ważna jest tu też sprawa lojalności i tego, że w świecie mafijnym, w ten czy inny sposób, zawsze zostanie ona ostatecznie wystawiona na próbę. Często taką, z której nie ma prostego i satysfakcjonującego wyjścia. Z jednej strony można potraktować to jako historię końca pewnej epoki i powojennego pokolenia (Frank walczył podczas II wojny światowej), którego wartości i ideały odchodzą w zapomnienie. Z drugiej twórcy zastanawiają się, jak wielką w ogóle wagę ma przeszłość i jak łatwo można przestać się czymś interesować.

Istotną kwestią jest w związku z tym oczywiście także pamięć. Martin Scorsese nie zajmuje się jednak tym, czy wspomnienia Franka Sheerana są prawdziwe (a kontrowersje z tym związane wciąż są obecne). Bardziej interesuje go obraz kilkudziesięciu lat Stanów Zjednoczonych. I chociaż jest tu dużo nawiązań do najróżniejszych filmów, w tym autorstwa samego Scorsese, najbardziej Irlandczyk kojarzy mi się z równie epickim Dawno temu w Ameryce Sergio Leone. Tak samo, jak to arcydzieło, tak i produkcja Scorsese jest zresztą niesamowicie długa, trwa bowiem niemal trzy i pół godziny. I wiecie co? Jest to tak wyreżyserowane i wciągające, że ani przez chwilę nie spojrzałem na zegarek.

Irlandczyk – recenzja filmu. Dawno temu w Ameryce

Irlandczyk – wybitna obsada

Reżysera i scenariusz autorstwa wybitnego Stevena Zailliana są perfekcyjne. Czy gwiazdorska (mimo wszystko) obsada stanęła na wysokości zadania? Jak najbardziej. Zacznijmy jednak od dość oczywistej kwestii. Przez całkiem sporą część filmu twarz Roberta De Niro jest bowiem komputerowo odmłodzona. Czy bardzo to przeszkadza? Tak i nie. Tak, bo jednak jest wystarczająco dużo momentów, gdy patrząc na De Niro człowiek czuje się dość dziwnie i niekomfortowo. Nie, bo przy odrobinie dobrej woli można spokojnie przymknąć na to oko i nie rujnuje to seansu.

Zostawiając jednak już tę kwestię, mogę z przekonaniem napisać, że cała obsada daje się z siebie wszystko. De Niro w końcu się chce i przypomina, że jest jednym z najwybitniejszych żyjących aktorów. Podobnie jest w przypadku Ala Pacino, który jest doskonały jako Jimmy Hoffa: niesamowicie charyzmatyczny, pewny siebie, ale właśnie z odrobinę zbyt wielkim ego, co ostatecznie przysparza mu sporo kłopotów. 2019 rok wydaje się zresztą powrotem do formy obu panów, wszak obaj, poza Irlandczykiem, zaliczyli występy w znakomitych filmach. Świetną rolę ma i Joe Pesci, jakże inną od tej z Chłopców z ferajny. Tutaj jest bardzo spokojnym, kulturalnym i powszechnie szanowanym gangsterem, z którym jednak nie warto zadzierać. Na drugim planie pojawia się całe mnóstwo aktorów, znanych czy to z filmów Scorsese, czy z seriali takich, jak Rodzina Soprano oraz Zakazane Imperium: wspomnę tylko o Harveyu Keitelu, Bobbym Cannavale’u, Jacku Hustonie, Stephenie Grahamie. Każdy z nich, niezależnie od tego jak dużą ma rolę, jest perfekcyjny.

Irlandczyk to po prostu dzieło praktycznie kompletne, które będzie można oglądać wiele razy (nawet mimo długości). Szkoda jedynie, że trzeba było czekać tak długo i nie udało się go zrealizować, gdy pojawiający się w nim aktorzy byli młodsi.

PS Irlandczyk pojawi się w wybranych kinach już 22 listopada, a od 27 listopada będzie dostępny w serwisie Netflix.

Atuty

  • Epicka, poruszająca, wielowątkowa historia;
  • Wybitne aktorstwo;
  • Doskonała reżyseria;
  • Scenografia, kostiumy, zdjęcia

Wady

  • Momentami przeszkadza odmłodzona komputerowo twarz De Niro

Irlandczyk to kolejne wielkie dzieło mistrza Scorsese, które spełniło wielkie oczekiwania.

9,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper