Xbox One X – recenzja sprzętu

Xbox One X – recenzja sprzętu

Wojciech Gruszczyk | 03.11.2017, 20:39

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu były to wyłącznie plotki, a wielu graczy nie chciało uwierzyć w nadejście kolejnej konsoli od Microsoftu, która jednocześnie nie zapoczątkuje nowej generacji. Stało się. Korporacja z Redmond w ubiegłym roku zapowiedziała „Skorpiona”, który w czerwcu zamienił się w „X”. Po kilku intensywnych dniach z urządzeniem jestem pewien jednego – chcesz najlepszej jakości w grach na konsolach? Bierz tego potwora.

Xbox One wkrótce będzie obchodził swoje 4 urodziny i już w dniu premiery konsola nie mogła pochwalić się wybitną specyfikacją, która zwiastowała życie na 5-10 lat. Dwóch z trzech najważniejszych graczy na rynku zdecydowało się na premierę ósmej generacji zaoferować tańszy sprzęt, który trafi do szerokiego grona odbiorców. W konsekwencji wielu fanów elektronicznej rozgrywki spodziewało się, że najnowsze konsole nie wytrzymają wieloletniego cyklu, a zostaną dość prędko zastąpione przez przedstawicieli dziewiątego pokolenia. Tak się nie stało, a w lutym 2015 roku pojawiły się pierwsze plotki dotyczące mocniejszych konsol, które jednocześnie nie zapoczątkują nowej generacji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Czy jest to dobre rozwiązanie? Z mojej perspektywy nie do końca, bo wolałbym w 2013 roku zapłacić za obie konsole znacznie więcej i mieć pewność, że sprzęt zaoferuje mi spokojną rozgrywkę na całą generację. Mimo wszystko w tym temacie nie możemy specjalnie dyskutować, to nie my podjęliśmy ostateczne decyzje, więc jak to mówią – przystosuj się lub… Nie graj.

Po wielu miesiącach plotek, po napisaniu dziesiątek informacji, po kilku dyskusjach z zaprzyjaźnionymi deweloperami i co najważniejsze, po tygodniu ostrego grania, jestem pewien, że choć Xbox One X nie jest przeznaczony do wszystkich graczy, to jednak osoby znajdujące się w gronie odbiorców urządzenia będą bardzo, bardzo zadowolone. Zanim jednak przejdziemy do konkretnego mięska, warto spojrzeć na samo urządzenie.

Xbox One X recenzja sprzętu

Xbox One X recenzja sprzętu

Xbox One Xs

Microsoft nie zdecydował się na totalne odświeżenie wyglądu Xboksa One X - konsola jest w zasadzie bratem Xboksa One S. Nie możemy tutaj mówić o identycznej konstrukcji, ponieważ w przypadku nowego sprzętu zrezygnowano z najlepszego elementu „S”, czyli wypustków-dziureczek z lewej strony obudowy. Urządzenie na przednim panelu oraz od góry posiada gładką powierzchnię i tylko na bokach oraz z tyłu znalazł się charakterystyczny detal. Druga poważniejsza zmiana została zastosowana na wspomnianym froncie, gdzie teraz napęd został ukryty w szczelinie (świetne rozwiązanie!) oraz zamieniono miejscami USB z przyciskiem do synchronizacji kontrolera. Tegoroczny model posiada również odrobinę zmieniony przedni panel – znajdują się tutaj nadal dwie części, ale dolna jest teraz nieco większa. Logo Xboksa to ponownie przycisk (nie dotykowy panel jak w przypadku pierwszego X boksa One), zasilacz został wbudowany w konsolę, a w zestawie obok konsoli otrzymujemy kontroler, przewód do zasilania, kody na usługi (Xbox Game Pass na 1 miesiąc i Xbox Live Gold na 14 dni) oraz kabel HDMI (zgodny ze standardem 4K).

Pozostając jeszcze na sekundę w temacie samego wyglądu – konsola pod względem wymiarów jest bardzo zbliżona do Xboksa One S, ale waży znacznie więcej. Już „młodszy brat” Xboksa One to kawał solidnego sprzętu (2,9kg), jednak trzecia wersja sprzętu to jeszcze pełniejsza obudowa (3,81kg). Natomiast w przypadku portów bez zmian – z tyłu konsoli znajdziecie gniazdo zasilania, HDMI OUT, HDMI IN, 2 USB 3.0 (trzeci na przodzie), IR Out, S/PDIF i port Ethernet, czyli układ, który dobrze poznaliśmy w przypadku „Ski”. Microsoft nadal nie zdecydował się wprowadzić bezpośredniego wejścia na Kinecta i chociaż w ubiegłym roku odrobinę na to narzekałem, to w obliczu ostatnich informacji (pełna rezygnacja ze wspierania technologii) można zrozumieć tę sytuację. Czy ktokolwiek będzie tęsknił za kamerą? Pewnie nie, bo nawet streamerzy mogą wykorzystywać urządzenia zewnętrznych firm, które dobrze odnajdują się w środowisku konsoli.

W ubiegłym roku chwaliłem wykonanie Xboksa One S i nadal uważam „Skę” za najładniejszą konsolę aktualnej generacji. To oczywiście kwestia gustu, ale znacznie lepiej prezentuje się moim zdaniem biały sprzęt, który w dodatku został przełamany wspomnianymi „dziureczkami”. W przypadku „X” brakuje takiego zróżnicowania, a w dodatku zdecydowanie zbyt łatwo zostawia się ślady palców na matowej obudowie.

Xbox One X recenzja sprzętu

Xbox One X recenzja sprzętu

Wielka Xboksowa rodzina

Microsoft idzie w zaparte i wrzuca do zestawu standardowy kontroler. Pad to oczywiście najnowsza wersja, która została lepiej wyważona, posiada chropowatą strukturę poprawiającą chwyt, usprawnione analogi, posiada łączność Bluetooth (PC) oraz wejście słuchawkowe, ale w tym wypadku nie zostajemy w choćby najmniejszym stopniu zaskoczeni. Akumulator, a może wymienne analogi oraz d-pad? Marzenie. Można również żałować, że Amerykanie nie zdecydowali się wrzucić pod obudowę większego dysku, bo 1TB w momencie pobierania gier w 4K z ulepszeniami nie wygląda już tak okazale, jak w przypadku Xboksa One S. Sytuację zawsze można ratować zewnętrznym dyskiem i sympatycy cyfrowej dystrybucji powinni zadbać o przynajmniej dwa dodatkowe terabajty.

Istotnym zagadnieniem dla wielu czytelników na pewno jest kultura pracy. Microsoft zapowiedział przygotowanie nowej wersji chłodzenia, dzięki której sprzęt ma bez problemu radzić sobie w wyjątkowo ekstremalnych warunkach – u mnie na „dzień dobry” nie wyłączyłem konsoli przez ponad 40 godzin, w tym czasie instalowałem gry, ściągałem kolejne, grałem w takie tytuły jak Asssassin’s Creed: Origins, Super Lucky's Tale, Gears of War 4 i nie dostrzegłem jakichkolwiek problemów z produkcjami. Sprzęt? Emituje sporo ciepła, więc nie polecam ustawiać go w wąskich regałach (zadbajcie o przynajmniej kilka centymetrów wolnej przestrzeni z każdej strony), jednak nawet pod koniec pierwszego „maratonu” nie mogłem narzekać na jego głośność. Konsola śmiga wyjątkowo cicho – podczas normalnego ściągania (bez większego obciążenia) trudno mówić o jakimkolwiek szeleście, a w trakcie rozgrywki w 4K z ulepszeniami urządzenie działa odrobinę głośniej. Nie ma tu mowy o wielkim hałasie, a konkurencja powinna na tym polu odrobić zadanie domowe.

Gracze ponownie mogą czerpać przyjemność z napędu Blu-ray 4K UHD, czyli oglądać filmy w najlepszej jakości, a w dodatku nie można zapomnieć o wsparciu technologii Dolby Atmos i DTS:X. Xbox One X, podobnie jak Xbox One S, to nie tylko konsola do gier, ale również świetny sprzęt do oglądania seriali oraz filmów w oczekiwanej przez fanów dobrego kina jakości. Amerykanie usprawnili nagrywanie materiałów z konsoli – teraz bez problemu przygotujemy filmy w jakości 4K przy 60 klatkach na sekundę i z ukazaniem HDR-u, jednak nadal sporym nieporozumieniem jest przesyłanie fragmentów rozgrywki lub screenów na OneDrive.

Należy tutaj na pewno zaznaczyć, że Xbox One X w najmniejszym stopniu nie jest przedstawicielem nowej generacji. Sprzęt należy do „rodziny” Xboksa One i Xboksa One S, więc dzieli się z tymi konsolami grami oraz akcesoriami. Wszystkie tytuły wydane na XOne, XOne S i XOne X bez problemu działają na każdym urządzeniu oraz oczywiście możemy korzystać z przygotowanych kontrolerów, headsetów, czy też innych dodatków – jedynym wyjątkiem jest Kinect, który w przypadku „X” oraz „S” potrzebuje dodatkowego adaptera. Microsoft zadbał również o jeden wspólny system, więc gracze otrzymują dostęp do tych samych usług – korzystamy z jednego Xbox Live, Xbox Live Gold, EA Access, czy też Xbox Game Pass. Bez problemu można przenieść swój profil na nowy sprzęt i kontynuować rozgrywkę na nowej platformie. Xbox One X może bez problemu korzystać nawet ze Wstecznej Kompatybilności, więc obsługuje coraz to większe zestawienie gier z Xboksa 360 oraz nawet już z pierwszego Xboksa. Microsoft stworzył jedną, wielką Xboksową rodzinę, której to nowy członek ma sporo do zaoferowania.

[ciekawostka]

Xbox One X recenzja sprzętu

Najmłodszy, ale najpotężniejszy

Te same gry, te same akcesoria, mniej efektowny wygląd, więc po co to komu? W tym wypadku diabeł, a raczej bestia tkwi pod maską, bo Xbox One X to aktualnie najpotężniejsza konsola na rynku. Sprzęt pod względem specyfikacji bije na głowę konkurencję i takie smaczki jak 6 teraflopów mocy (4,2 teraflopa PlayStation 4 Pro), CPU 2,3 GHz (2,1 GHz PlayStation 4 Pro), 12GB RAM (8GB RAM PlayStation 4 Pro) i przepustowość pamięci 326 GB/s (218 GB/s PlayStation 4 Pro). Według przedstawionych przez producenta obliczeń, najnowszy Xbox może pochwalić się osiągami lepszymi o 40% od PlayStation 4 Pro, co jest w zasadzie odrobinę zabawne, bo w ubiegłym roku firma chwaliła się 40% mniejszą obudową Xboksa One S względem Xboksa One.

Na papierze wszystko wygląda pięknie, a jak jest w prawdziwym życiu? Z miejsca zaznaczę, że nikt nie może liczyć na natywną rozdzielczość 4K przy 60 klatkach na sekundę w każdym tytule, ale jest to jak najbardziej możliwe. Deweloperzy otrzymali w swoje łapy idealne narzędzia, dzięki którym mogą w prosty sposób dostosować gry do nowego sprzętu i wycisnąć z niego ostatnie soki. W wielu przypadkach twórcy korzystają ze sparse renderingu, którego można bez problemu porównać do osławionego w ostatnim czasie „szachownicowego” renderowania. Jednak w wielu tytułach natraficie na różne tryby – natywne 4K przy 30 klatkach, dynamiczne 4K przy 60 klatkach lub natywne 4K przy 60 klatkach. Sporo zależy od samych twórców, którzy mają wielkie pole do popisu, bo mogą na starcie zaoferować tekstury w wysokiej rozdzielczości (niezbędne!), poprawić jasność cieniowania, usprawnić szczegóły, skrócić ekrany wczytywania, upiększyć roślinność, zwiększyć odległość rysowania obiektów.

Autorzy bardzo ochoczo podchodzą do tematu usprawniania swoich gier na Xboksa One X, a nawet sam Microsoft postanowił wykorzystać możliwości konsoli i usprawnić kilka klasyków znajdujących się we Wstecznej Kompatybilności – na początek można tutaj wymienić The Elder Scrolls IV: Oblivion, Fallout 3, Assassin’s Creed i Halo 3. Ten ostatni tytuł już teraz wygląda znacznie lepiej na nowym sprzęcie – inżynierowie z Redmond bawią się możliwościami, odblokowują 10-bitową głębię kolorów, dbają o wsparcie HDR, czy też oferują 9-krotnie większą liczbę pikseli. To zdumiewające, że trzecie Halo powraca po latach prezentując spore odświeżenie oprawy. Starsze gry będą działać płynniej, załadują się szybciej, a ich tekstury zostaną poprawione.

Jeśli nawet deweloperzy nie znajdą czasu i chęci na poprawienie swoich starszych hitów (w przypadku nowszych gier wszystkie studia AAA informują o wspieraniu konsoli), to i tak produkcje otrzymają małe dodatki – w tym wypadku możemy liczyć na automatyczne wykorzystanie mocy i przykładowo krótsze ekrany wczytywania lub płynniejszą rozgrywkę.

Włączasz konsolę i? Szukasz szczęki na podłodze

Microsoft potwierdził już ulepszenie ponad 150 produkcji dla Xboksa One X. Gry otrzymają oznaczenie „Xbox One Enhanced” na pudełkach oraz w cyfrowym sklepie, a w premierowym tygodniu stosowne, bezpłatne łatki otrzyma już ponad 70 tytułów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo na tydzień przed premierą – gdy powstawała ta recenzja – pliki trafiły wyłącznie do kilku produkcji: Gears of War 4, Killer Instinct, Super Lucky's Tale, Halo 3, Disneyland Adventures. To właśnie z tego powodu aktualnie mogę wyłącznie przedstawić podstawowe wrażenia opierające się głównie na wymienionych tytułach, jednak już po premierze lub w jej okolicy pojawi się na portalu kolejny tekst, w którym wezmę na warsztat znacznie więcej gier.

Z wyżej wymienionego zestawu największe wrażenie zrobiły na mnie Gearsy. The Coalition przygotowało dwa tryby – „wydajność” stawia na 60 klatek na sekundę przy 1080p w kampanii oraz w trybie hordy, a także „wizualizację”, gdzie otrzymujemy rozdzielczość 4K przy 30 fps w tych samych trybach. Tytuł już w przypadku rozgrywki na telewizorze 4K/HDR na Xboksie One S wyglądał bardzo dobrze, jednak po włączeniu gry na Xboksie One X i postawieniu na „grafikę” poczułem kolosalną różnicę… W sumie słowa, zdjęcie oraz materiały na Youtubie nie oddają tej głębi kolorów, dopracowanych zbroi bohaterów, efektownych wystrzałów, czy też zapadających w pamięci piorunów. Tutaj w zasadzie cała gra została przygotowana od podstaw, ponieważ autorzy dopracowali oświetlenie, zwiększyli odległość rysowania obiektów i zadbali o fantastyczne odbicia przykładowo błysków na zachlapanej podłodze. Po porównaniu tytułu na Xboksie One X i Xboksie One S miałem wrażenie, że na starszym sprzęcie gra jest wyblakła, brakuje jej wyrazu, jest po prostu brzydka… „X” daje wybornego kopa przygodzie młodego Feniksa i jest to bez wątpienia jedna z najlepszych wizytówek nowej konsoli Microsoftu. Gracze mogą również postawić na „płynność” i chociaż trudno tutaj narzekać na przyjemności, to jednak zdecydowanie chętniej biegałem po świecie obserwując nową jakość dosłownie wszystkiego. W przypadku Killer Instinct można dostrzec wyższą rozdzielczość (4K), ale trudno mówić o rozkoszach, bo autorzy nie zadbali o odpowiednie podstawy i choć tytuł wygląda lepiej (świetne efekty przy atakach!), to jednak Gearsy pokazują, że można osiągnąć znacznie więcej. Co ciekawe, nawet Halo 3 można już włączyć z „ulepszeniami” i nowa wersja odstaje od tej znanej z Xboksa 360 lub Xboksa One. To naprawdę zdumiewające, że 10-letni tytuł zostaje ponownie znacząco poprawiony – szczególnie dobrze wyglądają tekstury, które są znacznie wyrazistsze.

Muszę na pewno zaznaczyć, że na jednym z pokazów miałem okazję zagrać w Forza Motorsport 7 na Xboksie One X i już wtedy mogłem nacieszyć oczy dopracowaną produkcją. Tytuł śmiga w natywnej rozdzielczości 4K przy 60 klatkach na sekundę (1080p na XOne), a gra wygląda wprost fantastycznie. Bez przeszkód dostrzeżecie tekstury w wyższej rozdzielczości, czy też nacieszycie oczy dopracowanymi miejscówkami lub wygładzonymi elementami. Podobne pozytywne wrażenia zaoferował w swoim czasie World of Tanks – na pokazie w Paryżu widziałem świeżo ulepszoną grę, która mogła się pochwalić natywnym 4K i dopracowanymi szczegółami.

Podczas testów wykorzystywałem 55 calowy Samsung MU7042, jednak na kilka godzin sprawdziłem również możliwości Xboksa One X na „zwykłym” Full HD. W tym wypadku magia nie jest już tak wyraźnie zaakcentowana, w znacznym stopniu brakuj wsparcia HDR, lecz nawet w takich sytuacji „X” pokazuje swoje możliwości – konsola korzysta z filtrowania anizotropowego (poprawienie jakości tekstur), supersamplingu (obraz jest generowany w wyższej rozdzielczości 4K i jest skalowany „w dół” do 1080p) oraz dynamicznego skalowania rozdzielczości, i szczerze? Trudno mi rozkoszować się taką rozgrywką, ale z łatwością potrafię dostrzec lepsze faktury, krótsze ekrany wczytywania oraz płynniejszą animację. Gry wyglądają i działają lepiej, ale do pełni szczęścia niezbędny jest jednak odpowiedni odbiornik.

[ciekawostka]

Xbox One X recenzja sprzętu

Prawdziwa bestia

Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że Xbox One X to aktualnie najpotężniejsza konsola na rynku. Sprzęt został wyposażony w kapitalne podzespoły, które już na kilka dni przed premierą pokazują pazur… A możecie mieć pewność, że będzie jeszcze znacznie lepiej. Konsola podobno nie jest przeznaczona dla każdego, ale jeśli nie zamierzacie zadowalać się półśrodkami, to wybór jest tylko jeden.

Komu w tej sytuacji mogę śmiało polecić Xboksa One X? Moim zdaniem w zasadzie każdemu, bo wiele na to wskazuje, że przez najbliższe miesiące, to właśnie na tym sprzęcie zobaczymy najpiękniejsze i najpłynniejsze przygody. Sporym warunkiem w tym wypadku jest jednak posiadanie odpowiedniego odbiornika, który znacząco podnosi standard rozgrywki i właśnie z tego powodu zachęcam do sprawdzenia konsoli w jednym z marketów. Microsoft na pewno zaprezentuje sprzęt w odpowiednich warunkach i w sumie możecie po takim pokazie wrócić do domu nie z jednym, a nawet dwoma urządzeniami.

Należy tutaj na pewno podkreślić jeden istotny fakt – przeskoczenie z PlayStation 4 na PlayStation 4 Pro nie miało dla wielu graczy większego sensu, jednak już w przypadku Xboksa One / Xboksa One S na Xboksa One X możecie śmiało mówić o znaczącym „skoku” w jakości rozgrywki. Dwa poprzednie modele „XOne” cierpiały w porównaniach, nie domagały w rozdzielczości lub płynności animacji, a klienci w końcu otrzymają najwyższą półkę. Teraz to konkurencja będzie gonić Xboksa.

Amerykanie kilka miesięcy temu zapowiedzieli bestię i nie zawiedli. Xbox One X to fantastyczny sprzęt, który docenią najbardziej wymagający gracze, bo już teraz prezentowane tytuły pokazują po prostu klasę. Tego nie zobaczycie na screenach, tego nie zobaczycie na większości materiałów z YouTube’a (tylko nieliczne redakcje nagrywają w 4K/HDR, ale i tak potrzebujecie odpowiedniego TV). Bez wątpienia konsola Microsoftu to perfekcyjna maszyna dla fanów technologii i graczy liczących na najwyższą jakość rozgrywki.

Podsumowanie

+ Gry wyglądają FENOMENALNIE
+ Płynniejsza zabawa
+ Nagrywanie w 4K/HDR
+ Poprawa gier nawet ze Wstecznej Kompatybilności
+ Ulepszenia w przypadku telewizorów FullHD
+ Kapitalna moc, która ma faktyczny wpływ na rozgrywkę
+ Odtwarzacz Ultra HD Blu-ray
- Gorszy design względem „Ski”
- Przydałby się większy dysk

Produkt(y) do przetestowania przekazał Microsoft.

PS. Już w czwartek pojawiły się aktualizacje dla Quantum Break, Halo 5: Guardians, czy też Assassin’s Creed: Origins, ale tak jak wspomniałem w recenzji – dokładny test poszczególnych gier z uwzględnieniem jakości pojawi się na portalu w późniejszym terminie.

Polecane materiały

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper