Netflix. Najlepsze seriale

Netflix. Najlepsze seriale

Rozbo | 03.06.2017, 11:00

OK. Wszyscy jaramy się faktem, że Wiedźmin stanie się odcinkowym serialem na Netfliksie. Na pewno będzie wspaniale, prawda? Na pewno, to musi się udać.... ale na wypadek, gdyby się nie udało, przygotowaliśmy dla Was najlepszą listę tego, co obecnie Netflix ma do zaoferowania.

Netflix Originals to cała masa przeróżnych seriali wyprodukowanych przez amerykańskiego giganta rynku. Niektóre lepsze, inne zdecydowanie gorsze. Wiele z nich na pewno warta uwagi.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wiedźmin od Netflix. Bukmacherzy obstawiają, kto zagra główną rolę

Poniżej znajdziecie te, których absolutnie nie można przegapić, jeśli tylko zdecydowaliście się na subskrybowanie Netflixa:

Bloodline

Być może najmniej efektowna propozycje ze wszystkich wymienionych. To swego rodzaju rodzinny dramat, w którym powrót po latach najstarszego z rodzeństwa Rayburnów wprowadza zamęt wśród krewnych, rozdrapując rany i przywołując dawne niemiłe wspomnienia. "Bloodline" to nie jest przyjemna rozrywka, tylko raczej dość gęsty dramat prowadzony na barkach dwóch świetnych ról - znanego z "Łotra 1" Bena Mendelsona oraz doskonałego Kyle'a Chandlera (m.in. "Wilk z Wall Street" czy kultowy swego czasu serial "Zdarzyło się Jutro"). Na pewno jednak obok tego serialu nie można przejść obojętnie. Niestety, ponieważ Netflix anulował serial, z zaplanowanych 6 sezonów pojawiły się tylko 3, na czym ucierpiała jakość tego ostatniego.

Stranger Things

Jeden z najsłynniejszych i najmocniejszych tytułów w portfolio Netflixa (choć wielu twierdzi, że mocno przereklamowany). W małym miasteczku w amerykańskim stanie Indiana ginie znika 12-letni chłopiec Will. Jego zrozpaczona matka wraz z lokalnym szeryfem zaczynają poszukiwania, podobnie jak "uzbrojeni" jedynie w rowery oraz dziecięcą odwagę przyjaciele Willa. Do tego dochodzi mroczna tajemnica oraz dziwna dziewczynka o telepatycznych mocach. Reszta już w zasadzie opiera się na nostalgicznym odwołaniu do lat 80., czasów świetności kina nowej przygody Spielberga. Dla ludzi pamiętających tamte czasy - magia "Stranger Things" działa bezbłędnie.

Trzynascie Powodów

O "Trzynastu powodach" pisaliśmy już na łamach PPE. Serial nieco z zaskoczenia pojawił się swego czasu na ustach wszystkich. Pewna nastolatka odbiera sobie życie, pozostawiając swemu bliskiemu przyjacielowi 13 oldskulowych kaset magnetofonowych. Zapisała na nich krok po kroku przyczyny, ze względu na które odebrała sobie życie. Serial wciąga, porusza i zaskakuje, jednocześnie stanowiąc świadectwo pokolenia współczesnych nastolatków, w których bezduszne social media potrafią zniszczyć każdego.

Unbreakable Kimmy Schmidt

Dla odmiany coś weselszego, choć pozornie może się wydawać inaczej. Tytułowa bohaterka po 15 latach spędzonych w sekcie zostaje uwolniona spod jej wpływów. Teraz, w samym sercu Nowego Jorku, musi się odnaleźć w zupełnie nowej rzeczywistości. W osiągnięciu tego celu pomaga Kimmy niezłomny optymizm, zakręcone, jaskrawe postaci i cała masa śmiesznych sytuacji wynikających z kontrastu pomiędzy naiwną niewiedzą protagonistki, a otaczającym ją cynicznym światem. Ten serial to totalne wariactwo, głupkowate żarty, a jednocześnie podnosząca na duchu rozrywka, którą się łyka bez popitki. 

Orange is the new Black

Dobrze sytuowana mieszkanka Nowego Jorku, Piper Chapman, w wyniku dawnego związku z dilerką narkotyków, trafia na 15 miesięcy do więzienia. Tam będzie musiała odnaleźć się w zupełnie innym świecie oraz innej hierarchii oraz zapomnieć o wygodnym życiu u boku męża. to nie jest żeńska wersja "Prison Breaka". I dobrze. To pełen humoru ale i wzruszeń, świetnie napisany i doskonale zagrany (dzięki czemu większość postaci na długo zapada w pamięć) serial o tym, że ludzie, którzy popełniają złe życiowe decyzje, to też ludzie. Serial wzbudza śmiech, ale jednocześnie pobudza nas do myślenia.

Daredevil

Kolejny, bardzo mocny punkt w asortymencie Netflixa, który pokazuje, jak daleko w kwestii jakości może pójść rozrywka superbohaterska. Historia niewidomego prawnika Matta Murdocka, który wciela się w rolę nocnego mściciela Daredevila, porywa tak scenariuszem, jak i realizacją. Dodatkowo wspierana jest świetnymi rolami Vincenta D'Onofrio (Kingpin) oraz Jona Bernthala (Punisher, który tak spodobał się fanom, że Netflix przygotowuje już osobny serial z jego udziałem). "Daredevil" to obowiązkowy, dwusezonowy seans dla wszystkich wielbicieli bohaterów Marvela (i nie tylko).

House of Cards

Franka Underwooda znają już wszyscy. Ucieleśnienie mrocznej strony polityki, wytrawny gracz, intrygant i manipulant stał się w pewnym sensie ikoną Netfliksa i jego sukcesu. Nie bez znaczenia jest fakt, że główną rolę w błyskotliwy sposób wcielił się Kevin Spacey. Dał życie senatorowi Underwoodowi, który w swojej zemście na prezydencie i własnej drodze na ten urząd nie cofnie się absolutnie przed niczym, czyniąc Waszyngtońskie elity swoimi kartami w rozgrywce. Serial na przestrzeni 5 sezonów miał lepsze i gorsze chwile, jednak wciąż jest najpopularniejszym tytułem i obowiązkowym przystankiem na drodze przez programy Netflixa.

 

To wszystko, jeśli chodzi o nasze propozycje. A Wy, czy macie jakiś konkretny, ulubiony serial z Netflixa, który chcielibyście polecić?

cropper