Graliśmy w WRC 6 - jest progres i dwie polskie ekipy, ale do DiRT Rally trochę brakuje

Graliśmy w WRC 6 - jest progres i dwie polskie ekipy, ale do DiRT Rally trochę brakuje

Roger Żochowski | 29.09.2016, 16:47

WRC 5 było średniakiem, który nie miał żadnych szans w starciu z DiRT Rally i przegrał również niespodziewanie z zaskakująco udanym Sebastien Loeb Rally Evo. Twórcy WRC 6 obiecywali, że posłuchają krytyki fanów i naprawią niedociągnięcia. Czy się udało? 

Spędziłem z WRC 6 ponad godzinę ogrywając Rajd Polski oraz Rajd Katalonii i już na tym etapie mogę napisać, że deweloper spełnił część składanych obietnic. Dlaczego część? Bo w pewnych elementach gra wciąż potrzebuje szlifów, a premiera już za pasem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zacznijmy od tego, że fani gier na licencji będą zadowoleni, bo wciąż jest to jedyna oficjalna gra Rajdowych Mistrzostw Świata ze wszystkimi zespołami i rajdami z obecnego sezonu, których liczba dobiła do 14. Doszedł choćby Rajd Chin, którego niestety nie miałem okazji sprawdzić. Część tras znamy z poprzedniej odsłony (odpowiednio je przemodelowano), część jest zupełnie nowych. Cieszy fakt, że niektóre odcinki w końcu są dłuższe i bardziej zakręcone, a ich przejechanie zajmuje więcej niż 4 minuty. To był jeden z największych zarzutów jeśli chodzi o poszczególne trasy, bowiem te były po prostu krótkie i mało urozmaicone. Teraz więcej jest nierówności, zdradliwych rowów czy hopek. Doszło też 11 Super Special Stage'ów, czyli odcinków, na których rywalizujemy bezpośrednio z rywalem. Trasy te zostały podobno przeniesione do gry 1 do 1, a jedna z nich położona jest w naszych rodzimych Mikołajkach. 

Deweloperzy przyłożyli się również do modelu jazdy i widać to już na pierwszych zakrętach. Czuć lepiej ciężar auta oraz rodzaj nawierzchni, a zarzucenie ręcznego nie ratuje już tak jak w poprzedniej odsłonie z niemal każdej opresji. Ważny jest też odpowiedni dobór opon, które mają teraz większe znaczenie. Pomijając fakt, że zostawiają wyraźne ślady na nawierzchniach. Uczucie pędu jest znacznie lepiej odczuwalne i to zarówno z kamery zza auta jak i z kokpitu. To oczywiście wpływa na większą radość z pokonywania zakrętów. Wypadki i wszelakie dzwony prezentują się bardziej realistyczne, auto może dachować, a po wyjeździe poza trasę nie jest od razu resetowane, z czym w poprzedniej odsłonie były spore problemy. Nawet przy ustawieniu obszaru respawnu na maksymalną wartość.   

Poprawiony system hamowania oraz lepiej pracujące zawieszenie to krok w dobrym kierunku, jednak przyjemność z jazdy nie jest tak duża jak w DiRT Rally. O ile na szutrze jeździ się naprawdę fajnie, tak w przypadku odcinków asfaltowych brakuje pazura. Największą radochę sprawia oczywiście śmiganie autami klasy WRC, ale w grze dostępne są również wszystkie teamy występujące w rajdach WRC 2 i Junior WRC. W tym również dwie polskie ekipy - Hubert Ptaszek/Maciej Szczepaniak (WRC 2) oraz zespół Łukasza Pieniążka (Junior WRC).

Podobnie jak w zeszłym roku w trybie kariery przyjdzie nam zaczynać słabszymi samochodami, by w miarę postępów piąć się po szczeblach drabinki. Każdy team będzie miał preferowany styl jazdy i przekaże nam przed sezonem cele i wytyczne. Tytuł oferuje też grę na podzielonym ekranie, gdzie jedna osoba może grać na padzie, a druga na kierownicy. To już kolejna, po Moto Racer 4, zapowiedź powrotu do startego dobrego splitscreena. Niestety WRC 6 wciąż nie zachwyca grafiką. Modele aut są bardziej szczegółowe, tłumy gapiów gęstsze, a i drobinki kurzu czy osadzającego się na aucie błota wyglądają znacznie lepiej, ale otoczenie jest momentami wciąż ubogie. W dodatku gra potrafi gubić klatki, choć i tak jest lepiej niż w zeszłym roku. O kokpitach i efektach pogodowych z przyzwoitości nie wspominam. 

Gra oferuje możliwość zmiany ustawień pilota na bardziej przystępnego nowicjuszom oraz bogaty model zniszczeń, który wyraźnie wpływa na osiągi auta na trasie. Będzie też wspierać PlayStation VR, na co osobiście bardzo czekam. Trzeba przyznać, że nawet na wyższych poziomach trudności i po wyłączeniu asyst WRC 6 jest bardziej przystępne niż DiRT Rally i Sebastien Loeb Rally. Zdecydowanie jest to jednak gra lepsza od WRC 5, choć wciąż za słaba, by podjąć walkę z cholernie silną konkurencją ze stajni Codemasters. Tyle tylko, że w tym roku jest to póki co jedyna pozycja dla fanów rajdówek. W dodatku na pełnej licencji. Recenzję gry przeczytacie oczywiście na PPE zaraz po premierze. 

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper