Top 10 niedocenionych perełek 7. generacji konsol

Top 10 niedocenionych perełek 7. generacji konsol

Mateusz Gołąb | 29.04.2016, 17:00

W tym tygodniu zebraliśmy dla was 10 najbardziej niedocenionych według naszej redakcji gier minionej generacji konsol. Sprawdźcie, co mogło was ominąć, bo znalazło się w cieniu głośniejszych produkcji.

Pomysł na to zestawienie wpadł mi całkiem niedawno. Zacząłem nadrabiać różne gry z mojej kupki wstydu i odkryłem dzięki temu jak wiele wspaniałych gier ominęło mnie przez to, że zajęty byłem o wiele bardziej nagłośnionymi produkcjami. Dlatego w tym tygodniu postanowiliśmy zaprezentować wam 10 gier minionej generacji, w które, według nas, trzeba zagrać. Wszystkie z nich są bardzo niedocenione, choć niektóre pochodzą od naprawdę ważnych graczy na rynku. Przypominamy, że poniższe zestawienie reprezentuje jedynie naszą subiektywną opinię i chętnie przeczytamy o waszych perełkach w komentarzach.

Dalsza część tekstu pod wideo

10. El Shaddai: Ascension of the Metatron

Zakładam, że ta bardzo ciekawa gra łącząca w sobie elementy slasherowej akcji i skakania po platformach, popadła w zapomnienie ze względu na swój, dosyć marny, tytuł. Nigdy nie pamiętam jaka jest jej pełna nazwa. Historia w grze inspirowana jest jednym z tekstów apokryficznych - księgą Henocha. Wcielamy się w skrybę poszukującego siedmiu upadłych aniołów, którzy mają sprowadzić na Ziemię wielką powódź, która zmiecie ludzkość. Gra wyróżnia się wyjątkowo artystyczną oprawą graficzną oraz stosunkowo nietuzinkowym systemem walki, w którym bardzo ważną mechaniką jest rozpadająca się zbroja Henocha.


09. 3D Dot Game Heroes

Minionej generacji, poza robieniem kolejnych Soulsów, From Software wypuściło w Japonii także bardzo ciekawą grę ekipy Silicon Studio. Produkcja ta nosiła nazwę 3D Dot Game Heroes i była swoistą parodią gier akcji z epoki NES-a. Jest to klon Zeldy, w którym wcielamy się w bohatera, który uratować musi krainę Dotnię od złych mocy czyhających, by zagarnąć królestwo. Warto wspomnieć, że miejsce to było kiedyś kompletnie dwuwymiarowe, ale król stwierdził pewnego dnia, że pixele są przestarzałe i trzeba przeskoczyć do pełnego 3D? Takich żartów i smaczków, a także wyśmiewania się z własnego gatunku jest tu całe mnóstwo. Gra przypadnie do gustu zwłaszcza miłośnikom retro grania.


08. Split/Second: Velocity

Disney Interactive wraz z Black Rock Studio przygotowali specyficzną grę wyścigową, która niestety, z jakiegoś powodu, nie podbiła serc graczy. A powinna, bo ma w sobie ogromny potencjał na doskonałą zabawę. W grze bierzemy udział w fikcyjnym reality show, w którym mierzymy się o pieniędzy w wyścigach samochodowych. Nie są to jednak zwykłe wyścigi, bowiem podczas jazdy możemy odpalać różnorodne pułapki imitujące katastrofy, takie jak rozpadające się budynki, rozbijające samoloty i spektakularne eksplozje. Szkoda, że gra sprzedała się słabo i raczej nigdy nie doczekamy się sequela.


07. Warhammer 40.000: Space Marine

Jeżeli nie jesteście miłośnikami strategii, a kochacie figurkowe uniwersum Warhammera 40k, to raczej ciężko wam znaleźć coś dla siebie pośród growych adaptacji tej marki. Chyba, że sięgniecie po zapomniane Space Marine, które jest naprawdę dobrą grą, ale z jakiegoś powodu umknęło wśród gier ocierających się o doskonałość. Tytuł ten należy do gatunku slasherów, który mocno rozkwitał w minionej generacji konsol. Nic więc dziwnego, że gra, która jest "jedynie" bardzo dobra, została przysłonięta przez Bayonettę, kolejne części Devil May Cry i inne. Jeśli waszym marzeniem jest rozcinanie na kawałeczki hord kosmicznych orków, to przygody należącego do oddziału Ultramarine Titusa są doskonałym wyborem dla was.


06. Kingdoms of Amalur: Reckoning

Oto jedna z najlepszych gier RPG akcji poprzedniej generacji, a na dokładkę za projekty odpowiedzialny był m.in. rysownik komiksowy - Todd McFarlane. Niestety, gra stała się ofiarę fatalnego zarządzania firmą i finansowych przekrętów, ale o tym można by napisać zupełnie oddzielny artykuł. Może kiedyś przyjdzie na to czas. Większość krytyków oceniła ten tytuł bardzo wysoko, chwaląc niezwykle elastyczny system rozgrywki, piękne otoczenie i bardzo dobrą historię. Pozycja obowiązkowa dla fanów gier fabularnych.


05. Singularity

Zanim Raven Software stało się nadworną ekipą Activision wspomagającą prace przy kolejnych odsłonach Call of Duty, stworzyło między innymi Singularity. To kolejna gra, która pozostała w cieniu swojego kolegi - w tym wypadku Bioshocka. Mamy tu do czynienia z rozbudowaną fabularnie strzelaniną FPP z elementami survival horroru. W Singularity bardzo ważnym elementem rozgrywki jest manipulacja czasem. Bohaterem gry jest kapitan Nathaniel Renko, który udaje się z grupą amerykańskich żołnierzy, by zbadać tajemnicze wyładowanie elektromagnetyczne, które miało miejsce na kontrolowanej przez Sowietów wyspie. Oczywiście dochodzi do wypadku i Renko przypadkowo przeniesiony zostaje do 1955 roku, gdzie ratuje naukowca o imieniu Demichev, co kompletnie zmienia losy ludzkości i teraźniejszość. Na gorsze.


04. Vanquish

Platinum Games minionej generacji, to nie tylko Bayonetta. Studio wypuściło również na rynek mocno arcade'ową strzelaninę akcji o nazwie Vanquish. W świecie przyszłości Federacja Rosyjska grozi Ameryce odpaleniem potężnej broni zamontowanej na stacji kosmicznej, która ma moc zmiatać z powierzchni Ziemi całe miasta. By zapobiec katastrofie rząd wysyła w kosmos specjalny oddział, którego członkiem jest również Sam Gedeon - główny bohater zaopatrzony w specjalny, mechaniczny kombinezon. Jest to doskonała gra akcji z fajnie zaimplementowaną mechaniką "ślizgania" oraz spowalnianiem czasu. Warto w nią zagrać zwłaszcza jeżeli cenicie sobie wyzwania.


03. Lost Odyssey

Gdy Hironobu Sakaguchi - jeden z ojców sagi Final Fantasy - odszedł z firmy, założył swoje własne studio deweloperskie o nazwie Mistwalker, z którym przygotował m.in. Lost Odyssey. Jeżeli tęsknicie za klasycznymi, turowymi grami RPG, to jest to produkcja, która porwie was na bardzo długie godziny. Historia nieśmiertelnego wojownika błąkającego się po świecie jest niezwykle porywająca, a gra, pod względem mechaniki rozgrywki, mocno zakorzeniona jest w tradycji tego gatunku. Aż szkoda, że Lost Odyssey było tytułem ekskluzywnym dla konsoli Xbox 360, bo wpłynęło do bezpośrednio na jej relatywnie małą, w stosunku do innych gier jRPG, popularność w Japonii.


02. Spec Ops: The Line

Kojarzycie ten tytuł? Nic dziwnego. Gdyby nie polecił mi go ktoś zaufany, to prawdopodobnie nigdy nie ściągnął bym go z półki sklepowej. Widzę nazwę Spec Ops widzimy najpierw przed oczami strzelankę pokroju Call of Duty. The Line jest natomiast poważnym thrillerem psychologicznym, w którym fabuła zainspirowana została powieścią Jądro Ciemności autorstwa Josepha Conrada oraz filmem Czas Apokalipsy. Wcielamy się w Walkera - przywódcę małego oddziału Delta Force, który wysłany jest z misją ratunkową do Dubaju targanego potężnymi burzami piaskowymi. Warto olać marny tryb multiplayer i skupić się na wyśmienitej i ściskającej za gardło historii.


01. Puppeteer

Kompletnie zapomniane dzieło Japan Studio. W tej przepięknej i stylizowanej na teatrzyk kukiełkowy platformówce wcielamy się w zamienionego w marionetkę chłopca Kutaro, który musi przy pomocy magicznych nożyc, wyrwać księżyc spod władania złego Księżycowego Niedźwiedzia. Gra nie tylko wygląda ślicznie, ale również posiada bardzo fajną mechanikę rozgrywki pozwalając przy okazji, by towarzyszyła nam młoda pociecha, która wskazywać kierując kotem wskazywać będzie znajdźki. Puppeteer to niemal 20 godzin świetnej zabawy wypełnionej fantastyczną przygodą.

Źródło: własne
Mateusz Gołąb Strona autora
cropper