Call of Duty: WWII. Sledgehammer Games odrobiło lekcję z historii
Wczorajsza zapowiedź Call of Duty: WWII nie była wprawdzie żadnym szokerem, ot potwierdziły się plotki, co nie umniejsza jednak hype'owi, którym podpalił się internet. W końcu seria po latach wraca do kochanych przez wielu realiów i wygląda na to, że zamierza zrobić to dobrze.
Doskonale pamiętam czasy, kiedy to gracze narzekali na przesyt grami w realiach największego konfliktu w dziejach ludzkości. Szybko przewijamy dekadę do przodu, do czasów dzisiejszych, i sytuacja ma się zgoła inaczej. Zapowiedź Call of Duty: WWII rozpaliła fanów tasiemca od Activision, w tym mnie. I to do czerwoności. Monika ponoć aż zmieniła bieliznę.
Call of Duty: WWII potwierdzone przez Activision!
Odpowiedzialne za grę Sledgehammer Games podeszło do realiów swojej najnowszej gry z należytą uwagą. Deweloper spędził ostatnie dwa i pół roku na zagłębianiu się w temat II WŚ, zbierając materiały, jeżdżąc po świecie i ślęcząc nad podręcznikami do historii. Call of Duty: WWII ma być tak wierną reprodukcją globalnego konfliktu ubiegłego wieku, jak tylko się da. Oczywiście pomijając mega efekciarstwo, poskryptowane na maksa akcje i tym podobne chwyty, którymi od lat marka zapisuje się na pierwszych miejscach list sprzedaży. Bo chyba nikt nie wątpi, że tego nie zabraknie?
Co ciekawe, zamieszczona na Twitterze wypowiedź Michaela Condreya, współzałożyciela Sledgehammer, wskazuje iż w Call of Duty: WWII zwiedzimy nie tylko europejski teatr działań wojennych. Na szczegóły musimy jednak jeszcze poczekać. Pełna zapowiedź gry nastąpi w najbliższą środę o godzinie 19. Ja czekam jak na szpilkach.
— Sledgehammer Games (@SHGames) 21 kwietnia 2017