Szef Obsidian wypowiedział się w sprawie skasowania ich gry na wyłączność dla Xboksa One
Xbox One definitywnie przegrywa batalię z PlayStation 4 o rynek konsolowy, przez co Microsoft podjął decyzję o przeniesieniu niemal wszystkich swoich gier na wyłączność na PC.
Jednakże gdyby nie fatalny marketing, Don Mattrick i parę błędnych decyzji, los tej bitwy mógłby potoczyć się zgoła inaczej.
Pillars of Eternity 2 w Encyklopedii PPE.pl
Zapewne mało kto z was wie o tym, iż jeszcze przed zapowiedzią Xboksa One, "zieloni" nawiązali bliską współpracę ze studiem Obsidian i podpisali umowę na stworzenie dla nachodzącej konsoli ekskluzywnego RPG, który mógłby zachęcić fanów gatunku i tak świetnego studia, do zakupu sprzętu.
Wspomniany projekt nosił nazwę Stormlands oraz miał korzystać z dobrodziejstw Kinecta 2.0 - i to w sumie wszystkie informacje jakie o nim znalazłem. Dwa dni temu temat powrócił za sprawą rozmowy redakcji IGN z szefem Obsidian Feargusem Urquhartem.
Zapytany o skasowany tytuł deweloper odpowiedział, że tym, czego wtedy zabrakło, był brak jakiegoś tak zwanego "adwokata" gry, który naciskałby i przekonywał Microsoft, że zdecydowanie warto zainwestować ciężkie pieniądze w przygotowywaną produkcję
Niestety nie było nikogo takiego, kto spełniałby taką rolę, dlatego gigant z Redmond zdecydował się odciąć źródło i przy okazji narazić studio na potężny kryzys, który mógł się przyczynić do jego zamknięcia. Obsidian straciło mnóstwo zasobów pieniężnych i podobno aż 30 pracowników, co było sporym ciosem.
Na szczęście akcje z Kickstarterem i produkcja Kijka Prawdy uratowały sytuację. Myślicie, że gdyby MS nie popełnił takiego błędu, dziś sprzedaż Xboksa Ona byłaby na innym poziomie?
