W Sea of Thieves otrzymamy zdrową współpracę. Rare nie pozwoli na zabijanie swoich kompanów
Najnowsza marka Rare zapowiada się na przyjemną piracką przygodę, w której otrzymamy od deweloperów niemal nieograniczone możliwości. Twórcy postawili w istotny sposób ograniczyć możliwości graczy, bo zbyt wielka swoboda zabijała przyjemność z rozgrywki.
Rare wpadło na bardzo ciekawy pomysł. Twórcy zajęli się wykreowaniem symulatora pirata, w którym zadaniem graczy będzie przemierzanie wysp, rozwiązywanie zagadek, poszukiwanie skarbów, walka z przeciwnikami i cieszenie się każdym elementem korsarskiego życia.
W pozycji najważniejsze będzie kooperacja – ekipa spędziła mnóstwo czasu, by przygotować system, w którym każdy gracz będzie miał istotna rolę w zespole, a jednocześnie śmiałkowie bez problemu odnajdą się w swoim zadaniach.
Początkowo jednak autorzy nie przemyśleli sprawy z friendly fire i zawodnicy z jednej załogi mogli się atakować. Sytuacja nie byłaby problemem, gdybyśmy grali w zespole znajomych, ale oczywiście trudno przewidzieć sytuacje, które mogłyby mieć miejsce podczas rozgrywki z nieznajomymi. Deweloperzy nie chcą psuć wrażeń graczom, którzy przez długi czas męczyliby się w drodze do upragnionego skarbu, a na ostatniej prostej, zostaliby zaatakowani – przez współtowarzysza broni. W konsekwencji wyłączono "bratobójczy ogień" i przygotowano system nagradzający zawodników uznających regułę fair play.
Deweloperzy chcą mieć pewność, że najważniejszym elementem Sea of Thieves będzie właśnie zdrowa i przyjemna współpraca, więc cała pozycja jest kreowana w taki sposób, by zwiększyć przyjemność z rozgrywki w zespole.