Kickstarterowa porażka - Mighty No. 9 obrywa od krytyków okazując się zaledwie średniakiem
Od wielu miesięcy czekaliśmy na premierę nowej gry ojca serii Mega Man. Premiera Mighty No. 9 była kilkukrotnie przekładana i sądząc po pierwszych ocenach wydaje się, że wcale nie bez powodu.
Keiji Inafune najwyraźniej nie poradził sobie z ciężarem odpowiedzialności jaki na nim ciążył i stworzył tytuł, który nie dorasta do pięt jego dawnym dziełom. A szkoda. Miałem okazję przetestować parę miesięcy temu wczesną wersję gry i zapowiadała się na naprawdę ciekawą platformówkę, która faktycznie miała w sobie tego ducha oryginalnych Mega Manów.
Recenzenci narzekają na fakt, że Mighty No. 9 jest w dużej mierze jedynie powielonym schematem dawnych gier Inafune. Wielu redaktorów zwraca uwagę na błędy projektowe w postaci zbyt ograniczonego wachlarza ruchów bohatera w stosunku do stojących mu na drodze przeszkód. Żeby było zabawniej, już teraz można dokupić dodatkowe DLC z umiejętnościami, które wspomniany problem rozwiązują. Ponadto recenzenci twierdzą, że bossowie są nudni i każdy z nich opiera się jedynie o jedną konkretną sztuczkę, a do ich pokonania nie potrzeba przesadnych umiejętności.
Cóż, wielka szkoda.
Tak prezentują się pierwsze oceny:
- The Jimquisition - 4/10
- PlayStation Universe - 5.5/10
- IGN - 5.6/10
- The SixthAxis - 6/10
- Destructoid - 6.5/10
- God is a Geek - 7/10