Digital Foundry analizuje poziom graficzny w Rise of the Tomb Raider
Ekipa Digital Foundry nie wzięła ostatnio pod lupę Kolekcji Nathana Drake'a. Redakcja przyjrzała się również grafice w Rise of the Tomb Raider. Zobaczcie co wyszło z tej analizy.
Przejdźmy od razu do konkretów - demo gry działa w rozdzielczości natywnej 1080p. Niestety wygląda na to, że deweloperzy musieli użyć kilku sztuczek, by osiągnąć ten cel. Redakcja Digital Foundry podkreśla, że w kilku miejscach wersji demonstracyjnej można zauważyć mocno rozpikselowane obiekty, z krawędziami pokrytymi "ząbkami". Być może chodzi o błąd jakiegoś efektu post-processingu. Digital Foundry zauważyło też, że gra wykorzystuje dosyć prymitywne filtrowanie tekstur, co sprawia, że tekstury gruntu wyglądają na "rozmazane" przy normalnych kątach ich oglądania (szczególnie we wnętrzach budynków).
Gra śmiga w 30 fpsach. Na uwagę zasługuje ciekawy efekt rozmycia ruchu (motion blur), który nie dotyczy tylko kamery, ale również poszczególnych obiektów. Ten efekt świetnie podkreśla animacje ruchów Lary i zapewnia subiektywnie większą płynność obrazu, niż można by się spodziewać przy 30 klatkach animacji na sekundę. Na wyjątkową pochwałę zasługują efekty odbicia światła oraz cieni. Metoda SSAO zapewnia efekt "na równi, lub lepszy niż HBAO" - z mniejszym obciążeniem sprzętu.
Jeśli chodzi o framerate, to niestety w niektórych miejscach jego wartość spada na chwilę poniżej 30 fps, co skutkuje "rozdzieraniem" ekranu. Ten element z pewnością zostanie poprawiony przed premierą pełnej wersji Rise of the Tomb Raider.
Redakcja kończy swój test porównaniem gry z Definitive Edition. Być może nie zobaczymy w nowej produkcji wielkiego skoku jakości wizualnej, ale elementy takie jak deformacja śniegu, poprawione TressFX czy wolumetryczne światło zadowolą nawet bardziej wymagających graczy.
Za info dziękuję kos-x.
