Adelman ostro o Nintendo - hierarchia, grupowe podejmowanie decyzji, weto
Dan Adelman pracował dla Nintendo przez wiele lat, jednak w zeszłym roku postanowił opuścić japońską korporację. Po kilku miesiącach od tego wydarzenia, były pracownik Big N postanowił wypowiedzieć się na temat firmy i nie pozostawia na swoich były współpracownikach suchej nitki.
Adelman przez lata był jednym z najważniejszych łączników zespołów deweloperskich z Nintendo. Po wielu miesiącach pracy dla japońskiej korporacji postanowił odejść i w ostatnim wywiadzie dokładnie przedstawił poważne problemy firmy.
Według byłego pracownika, Nintendo to bardzo tradycyjna firma:
„Oni są bardzo tradycyjni i bardzo koncentrują się na hierarchii oraz grupowym podejmowaniu decyzji.”
To właśnie wspólne podejmowanie decyzji powoduje, że często naprawdę ciekawe pomysły nie są zaakceptowane. Wystarczy jeden głos (weto), aby pomysł upadł:
„Niestety, Nintendo tworzy kulturę, w której każdy jest doradcą i nikt nie jest odpowiedzialny za decyzje, ale za to prawie każdy ma prawo weta. Nawet Pan Iwata niechętnie podejmuje decyzje, które mają odsunąć jednego z najważniejszych menadżerów z Japonii.”
Wszystkie procedury w Nintendo są zdaniem Adelmana bardzo czasochłonne i często nieskuteczne. Na każdym etapie projektu zawsze ktoś może powiedzieć „weto” i nawet najciekawszy projekt umrze. W tej sytuacji innowacyjne pomysły pojawiają się wyłącznie z „góry”.
Zdaniem byłego pracownika Nintendo, w firmie znajdują się osoby, które rozpoczęły swoją prace wraz z premierą NES-a i Super NES-a i nie rozumieją nowoczesnych produkcji. Nie widzą pozytywów w systemach kont, rozgrywce sieciowej, liście znajomych. Z tego powodu ciekawe, nowoczesne pomysły szybko upadają.