Jestem już w Tokio!

Gry
1366V
Jestem już w Tokio!
Michal Mazur | 13.09.2010, 19:55

Nie mogło nas zabraknąć na targach Tokyo Game Show, więc pojawiliśmy się w stolicy Japonii, by zapoznać się z prezentowanymi tam tytułami. Trudno oczywiście zapomnieć o wszystkich drzemiących w bezsennym mieście atrakcjach, więc nie mogło obyć się bez dodatkowych przygód!

Nie mogło nas zabraknąć na targach Tokyo Game Show, więc pojawiliśmy się w stolicy Japonii, by zapoznać się z prezentowanymi tam tytułami. Trudno oczywiście zapomnieć o wszystkich drzemiących w bezsennym mieście atrakcjach, więc nie mogło obyć się bez dodatkowych przygód!

Dalsza część tekstu pod wideo

xxxxx

 

Trudno mieszkając w Japonii zostawić wszystkie swoje obowiązki i po prostu wyjechać na ponad tydzień, bo w tym kraju nic nie jest ważniejsze od pracy i obowiązków. Po długich wyjaśnieniach moi uczniowie w końcu zrozumieli, że sensei (nauczyciel) nie wyjeżdża na zawsze i lekcja się odbędzie normalnie po moim przyjeździe. Na wszelki wypadek woleli jednak wymusić na mnie zrobienie podwójnych zajęć, by przypadkiem ich angielski nie cofnął sie w rozwoju po tak "drastycznej" przerwie. Później wystarczyło jeszcze wyjaśnić na uniwersytecie, że tygodniowa nieobecność na zajęciach to nic strasznego i nie wpłynie w żaden sposób na moje badania.

 

 

Po długich negocjacjach w końcu dotarłem do Tokio i miasto przywitało mnie w charakterystyczny dla niego sposób - trudnym do wytrzymania upałem i wilgotnością powietrza, przy której spacerowanie ulicami przypomina sesje w saunie. Na miejscu dołączyła do mnie dziarska ekipa graczy-Polaków, którzy po raz pierwszy trafili do Kraju Kwitnącej Wiśni, spełniając wieloletnie marzenie. Tokyo Game Show już za dwa dni, więc wszyscy dochodzą do siebie po zmianie czasu, klimatu i pierwszej konfrontacji ze znaną z racji hobby, a jednak obcą i trudną do ogarnięcia w 2 dni kulturą. Czas jednak nieubłaganie biegnie, więc mimo zmęczenia i wszystkich niedogodności wszyscy bez narzekania ruszyli ze mną w miasto, by na własne oczy zobaczyć jego specyficzny urok. Pierwsze wrażenia są, jak się można domyśleć, wstrząsające. Cóż, nikt nie powiedział, że realizacja własnych pragnień przychodzi bez trudu.

 

 

Targi już za dwa dni, a tymczasem w Akihabarze (Elektrycznym Mieście) ani śladu reklam Tokyo Game Show. Spodziewałem się oplakatowanych ulic, a tu pustka. Być może udział w targach jest dla wszystkich maniaków gier wideo tak oczywistą kwestią, że nie wymaga to żadnej reklamy. Pozostałe elementy codzienności tej dzielnicy jednak nie uległy zmianie - ubrane w stroje francuskich pokojówek lolitki mimo upału rzetelnie wykonują swoją pracę, naganiając przechadzających się klientów do sklepów, czy do wpadnięcia na zimnego drinka do jednej z lokalnych maid cafe. Zmęczeni biznesmeni i nie mający na dobrą sprawę osobistego życia japońscy otaku nie dają się długo prosić i ochoczo znikają w jednej z prowadzących do lokalów bram. Przez następną godzinę będą obsługiwani przez lokalne piękności.

 

Pierwsza rundka po sklepach zaowocowała masą zakupów oraz zdecydowanie za długą sesją w lokalnym salonie gier. Pilnujący się z wydatkami znajomi na chwile zapomnieli o ograniczeniach i puścili z dymem sporą sumkę, by móc zagrać w kilka popularnych tytułów. Oczywiście nie mogło się to wszystko skończyć ot tak, bo pierwsze dwa dni przyniosły masę niespodzianek. Musicie się jednak uzbroić w cierpliwość. Wszystkiego dowiecie się z relacji, jaka pojawi się kolejnym numerze PSX Extreme (158.). Tymczasem zapraszam do śledzenia pojawiających się na PPE newsów, gdzie postaram się umilić Wam czekanie kilkoma ciekawostkami. Trzymajcie kciuki, bo nie jest łatwo. Po pobycie w jednym z najlepszych hoteli w mieście 3 lata temu, postanowiłem wrócić do korzeni i nocuje w .... ale o tym napiszę Wam później...

 

Źródło: własne

Komentarze (92)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper