STREET FIGHTER - FILMY, czyli co warto obejrzeć? cz. 1

BLOG
2073V
STREET FIGHTER - FILMY, czyli co warto obejrzeć? cz. 1
Moonloop | 14.08.2017, 00:52
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
"Street Fighter" to franczyza długa i szeroka. Oprócz gier, figurek i komiksów, możemy również zobaczyć filmy opatrzone tą znaną nazwą. Są to produkcje z żywymi aktorami, ale także pełno i krótkometrażowe filmy i seriale animowane. Co zatem warto zobaczyć? Które z tych filmów, to propozycje tylko dla fanatyków, a które można śmiało polecić wszystkim fanom gier? Postaram się ułatwić Wam trochę dokonanie wyboru.

Na wstępie wspomnę o dwóch produkcjach, które nie znalazły się w zestawieniu. Po pierwsze "Street Fighter II: Yomigareu Fujiwara-kyo" (1995). Jest to 20-stominutowy animowany film edukacyjny, w którym postacie z gry przenoszą się w czasie i opowiadają o mieście Fujiwara uznanym za pierwszą prawdziwą stolicę Japonii. Capcom współfinansował wystawę dotyczącą Fujiwary i z tej okazji wyprodukował opisany film. "Street Fighter II: Yomigareu Fujiwara-kyo" ma bardzo przyjemna animację i naprawdę ciekawy klimat, a do tego można się z niego dowiedzieć ciekawych rzeczy (o ile traficie na wersję z angielskimi napisami). Umieszczanie go w zestawieniu byłoby jednak dla niego niesprawiedliwe, bo to film o zupełnie innym charakterze i należy go traktować jako ciekawostkę.
Innego rodzaju produkcją jest "Street Fighter - Round One: Fight!", czyli animowany komiks wydany w 2009 roku. W zasadzie to wszystko, co można o nim powiedzieć. Całość prezentuje się bardzo fajnie, ale ostatecznie nie można uznać jej za pełnoprawny animowany film.

Również poza zestawieniem wspomnę o dwóch serialach animowanych, które mnie więcej w tym samym czasie powstały w USA i w Japonii.

Street Fighter (1995 – 1997)

Amerykański serial animowany „Street Fighter” powstał na fali pełnometrażowej adaptacji filmowej z Van Dammem. Produkcja dla tych którzy narzekają na brak akcji w niektórych japońskich OVA. Tutaj jest praktycznie sama akcja. Fabuła została mocno spłycona, generalnie w każdym odcinku grupa wojowników znanych z gry łączy siły aby walczyć z Bisonem, ale oczywiście całkowicie go nie pokonują, itd. Teoretycznie serial czerpie zarówno z gier „Street Fighter II” i „Street Fighter Alpha”, jak i filmu z Van Dammem, ale nie wygląda to wcale tak spektakularnie. Co ciekawe, amerykański „Street Fighter” przetrwał aż dwa sezony emitowane przed dwa lata!
Czy mogę tę produkcję polecić? Średnio. Serial ewidentnie skierowany jest do dzieci, fabuła potrafi znudzić, a animacja jest taka sobie. Jeżeli obejrzeliście już wszystko i jeszcze Wam mało, to możecie spróbować. Kto wie, może się spodoba? Wyszły dwa sezony, łącznie 26 odcinków po 20 minut każdy.

Plusy: zupełnie inne spojrzenie na "Street Fightera", dużo do oglądania.
Minusy: infantylny charakter.




Street Fighter II V (1995)

Street Fighter II V” to japoński serial animowany, który był emitowany w 1995 roku (do USA dotarł w 1996 r.). Powstał na fali sukcesu pełnometrażowego filmu animowanego „Street Fighter II: The Animated Movie”, ale nie jest z nim do końca powiązany. Serial opowiada historię młodych Ryu i Kena oraz części innych znanych postaci z gry (np. Chun-Li, Guile, Sagat, Bison, Cammy, itd.). Produkcja różni się całkowicie od emitowanego w tym samym czasie amerykańskiego serialu animowanego „Street Fighter”. Pod wieloma względami, przypomina czasami „Street Fighter II: The Animated Movie” (animacja, klimat, humor), zresztą za reżyserię odpowiedzialny był ten sam człowiek - Gisaburo Sugii. „Street Fighter II V” to propozycja dla wszystkich fanów pełnometrażowych japońskich animacji „Street Fighter” oraz dla tych, dla których amerykański serial jest zbyt infantylny. Wprawdzie japońska produkcja wielokrotnie odpływa od growego kanonu, ale jeżeli Wam to nie przeszkadza, to czekają Was całkiem miłe chwile spędzone przy tym dziele. Wyszło 29 odcinków po 20 minut każdy.

Plusy: dobra animacja, TEN klimat.
Minusy: Bywa chaotycznie, a znawców może irytować kanoniczna wybiórczość.




Czas zatem na główne zestawienie filmów:

5. Super Street Fighter IV OVA (2010)

Akcja tego krótkiego filmu toczy się zaraz przed turniejem ukazanym w grze o tym samym tytule. Znane i lubiane postacie, czyli Guile, Chun-Li i Cammy, muszą stoczyć walkę z najgroźniejszą wojowniczką Setha - Juri Han.
Muszę przyznać, że film trochę rozczarowuje. Trwa niewiele ponad pół godziny, a już w tym czasie potrafi znudzić. Fabuła nie jest zbyt wciągająca, dialogi potrafią razić, a ciekawych walk jest bardzo mało. Jak na 35 minut, to wiele scen zdecydowanie przegadano. Z plusów, mogę wymienić dosyć mroczną atmosferę i bardzo ciekawą animację. Film do sprawdzenia dla fanów, ale innych raczej odrzuci. Zdecydowanie lepiej wypada „Street Fighter IV : The Ties That Bind”, o którym za chwilę.

Plusy: klimat, ciekawa animacja.
Minusy: mało wciągając fabuła.

Reżyseria: Fuminori Kizaki
Czas trwania: 35 minut




4. Street Fighter IV : The Ties That Bind (2009)

Ten film animowany miał uświetnić premierę czwartej części gry i muszę przyznać, że powstało coś naprawdę niezłego.
Fabuła krąży wokół znanych i lubianych postaci. Cammy prowadzi śledztwo w związku z dziwnymi wydarzeniami mogącymi świadczyć o powrocie Bisona, którego wszyscy uważają za martwego. Ryu trenuje gdzieś na pustyni, ale nawiedzają go wizje z Akumą. Ken szefuje w korpo, ale ma problemy osobiste. Guile i Chun-Li prowadzą własne śledztwo w sprawie organizacji, która jak się okazuje, ma na celowniku Ryu. Cała paczka spotyka się ostatecznie by zmierzyć z nowym, potężnym wrogiem.
Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że brzmi to jak zapowiedź kreskówki dla dzieci, ale "The Ties That Bind" prezentuje się znacznie lepiej niż się to może wydawać.

Jeżeli mam coś temu filmowi zarzucić, to tylko pojawiające się momentami dłużyzny. Jest tutaj sporo typowo japońskiej dramy, filozofowania, „życiowych” monologów, itd. Rozmowy ciągną się czasami niemiłosiernie, ale jeżeli jesteście przyzwyczajeni do azjatyckich produkcji tego typu, to nie zepsuje Wam to zabawy. Fabuła jest prosta, ale wciągająca. Walki nie robią może takiego wrażenia jak w "Street Fighter II" The Animated Movie", ale akcja (kiedy już jest) toczy się całkiem zgrabnie. Do tego animacja jest na wysokim poziomie i cieszy oko. Muszę przyznać, że po seansie byłem bardziej zadowolony niż z początku zakładałem, że będę. Dla fanów, to pozycja obowiązkowa!

Plusy: animacja, fabuła, niektóre walki.
Minusy: momentami przegadany.

Reżyseria: Jiro Kanai
Czas trwania: 1 godzin 5 minut




3. Street Fighter Alpha: Generations (2005)

Krótki (40 minut), ale zaskakująco dobry film i moim zdaniem, mocno niedoceniony przez krytyków. Młody Ryu odwiedza dojo swojego starego mistrza Goukena, gdzie zastaje widmo Akumy (który w filmie nazywa się Gouki) odpowiedzialnego za śmierć mistrza Goutetsu. Okazuje się, że była to tylko wizja, ale zaognia ona chęć starcia z tym potężnym przeciwnikiem. Następnie, pojawia się stary mnich, który bez problemu pokonuje Ryu w walce i proponuje mu trening, który przygotuje młodziana (zarówno mentalnie jak i technicznie) do walki ze swoim demonem. Fabuła, jak widzicie, zalatuje trochę „Kickboxerem” z Van Dammem, ale to tylko pobieżne podobieństwo. Film nie jest przeładowany postaciami, oprócz Ryu zobaczymy między innymi Sakurę i (na krótko) Kena. Autorom udało się utrzymać w tej produkcji suspens na wysokim poziomie, bez posiłkowania się nadmiernymi ilościami dramy i zgrzytania zębami. Film ma naprawdę niesamowity klimat, a ostateczne starcie Ryu z Akumą/Goukim robi duże wrażenie. Do tego dodajmy bardzo dobrą jak na tamte czasy animację i otrzymujemy jeden z najlepszych filmów animowanych „Street Fighter”. Co ciekawe, „Street Fighter Alpha: Generations” powstało głównie z myślą o anglojęzycznym rynku i zostało wydane w Japonii dopiero kilka lat później.

Plusy: klimat, animacja, historia.
Minusy: szkoda, że taki krótki!

Reżyseria: Ikuo Kuwana
Czas trwania: 42 minuty






2. Street Fighter Alpha: The Animation (1999)

Zdecydowanie jedna z najlepszych propozycji filmowych ze świata „Street Fighter”. Film jest pełnometrażowy, więc czeka Was dobre półtorej godziny zabawy. A czym ta Alpha wyróżnia się od pozostałych, opisanych przeze mnie filmów? Przede wszystkim, z racji pełnometrażowości, opowiedziana w nim historia nie jest tak skompresowana jak w niektórych innych produkcjach (może poza „Street Fighter Alpha: Generations”).
W dojo, w którym ćwiczą Ryu i Ken, pojawia się tajemniczy młodzian, który twierdzi, że jest bratem tego pierwszego. Na dowód, pokazuje fotografię, na której teoretycznie widnieje mały Ryu z matką. "Starszy brat", mimo niepewności, przyjmuje Shuna pod swój dach i pozwala mu trenować razem z nim i Kenem. Okazuje się jednak, że młody chłopak może kryć w sobie mroczną tajemnicę, która wychodzi na jaw podczas brutalnego turnieju.

Film wyraźnie został podzielony na dwie części. Pierwsza jest zdecydowanie bardziej refleksyjna. Fabuła jest budowana powoli, poznajemy postać Shuna i uczymy się go lubić, co jest dosyć istotne w kontekście dalszych wydarzeń. Narracja niczego nie popędza, aż do momentu, w którym następuje pewien nagły twist, którego oczywiście nie zdradzę, żeby nie psuć Wam przyjemności.
Od tego momentu zaczyna się drugą część, która nakarmi Was nieustanną akcją, większą ilością znajomych twarzy, szczyptą dramy (no, może trochę więcej niż szczyptą) i finałową walką, która.. no, właśnie. Walką, która momentami będzie trochę zbyt przypominać Dragon Ball Z i jego dłużyzny, tzn. pięć minut napinania mięśni, kolejne pięć zgrzytania zębami, niezniszczalny przeciwnik, z którym walka nie ma sensu, aż do samego końca kiedy dzieje się magiczne coś, itp. Pamiętacie jak Kapitan Tsubasa zapieprzał kilometrami do bramki? Tutaj odnosi się podobne wrażenie, ale da się to przeboleć. Finał finałów jest dosyć mocny i ostatecznie po obejrzeniu filmu raczej każdy fan „Street Fightera” będzie zadowolony.

Plusy: fabuła, narracja, dialogi.
Minusy: mało zbalansowana druga cześć filmu.

Reżyseria: Shigeyasu Yamauchi
Czas trwania: 1 godzina 33 minuty






1. Street Fighter II: The Animated Movie

Nikogo nie powinno chyba zaskoczyć pierwsze miejsce. Najstarszy animowany film "Street Fighter" nadal siedzi na tronie i nigdzie się nie wybiera. Do dziś zaskakuje dobą fabułą i doskonałą jak na tamte lata animacją.
Film rozpoczyna się legendarną walką Ryu z Sagatem, którą naturalnie wygrywa ten pierwszy. Lata później, Ryu podróżuje po świecie. Dochodzi do starcia między nim, a terrorystami organizacji Shadoloo dowodzonej przez M. Bisona, który porywa najlepszych wojowników aby wyssać z nich moc. Na jego tropie jest agentka Interpolu Chun-Li oraz pomagający jej Guile. Bison dowiaduje się o niezwykłej mocy jaka jest w posiadaniu Ryu. Aby go zwabić, potrzebuje innego potężnego wojownika - Kena! Wszystkie te postacie spotkają się podczas ostatecznej konfrontacji z królem zła.

Co, moim zdaniem, najbardziej działa na korzyść "Street Fighter II: The Animated Movie", to doskonałe zbalansowanie wszystkich jego elementów. Walki pojawiają się w równym odstępie czasu, podobnie sprawa ma się z flashbackami, których jest tyle ile trzeba. To wszystko nadaje filmowi odpowiedni rytm, który sprawia, że nie będziemy znudzeni dialogami, ani przytłoczeni nadmiarem akcji. Same walki wyglądają bardzo dobrze. Oczywiście, w wypadku animacji trudno tu mówić o choreografii walk jako takiej, ale skonstruowano je w ciekawy sposób. Sama scena walki Chun-Li z Vegą przeszła na zawsze do historii jako jedna z najlepszych scen w tego typu filmach.
Pamiętam jakie wrażenie "Street Fighter II: The Animated Movie" robił wtedy w latach 90-tych na nas - Polakach, którzy mieli dostęp do garstki produkcji z Japonii. Street Fighter był jednak bardzo popularny więc można było go gdzieniegdzie kupić na VHS, a nawet obejrzeć w polskim Canal Plusie. Każdy zbierał szczękę z podłogi, zwłaszcza porównując to ze "Street Fighterem" z Van Dammem, który wyszedł w tym samym czasie. Trudno mi znaleźć minusy tego filmu. Jeśli już być może odrobinę przestarzała (ale dosłownie odrobinę) animacja, ale minęło ponad 20 lat więc nie warto się tego czepiać. Czasami niektóre postacie ze świata SF pojawiają się tylko na moment i już nie wracają, co może wydawać się lekko wymuszone, ale nie na tak irytującym poziomie jak zrobiono to w np. "Mortal Kombat Annihilation".
Reasumując - film jest kapitalny i każdy fan gier video (zwłaszcza wychowany w latach 90-tych) powinien się nim zainteresować. Fanom serii nie muszę reklamować, bo na pewno już widzieli, lub mają to w planach. Nie ma co się zastanawiać, "Street Fighter II: The Animated Movie" to 1h40m dobrej zabawy przy doskonale zrealizowanej produkcji anime.

Plusy: praktycznie wszystko
Minusy: praktycznie nic

Reżyseria: Gisaburo Sugii
Czas trwania: 1 godzina 40 minut









I to tyle jeśli chodzi o filmy animowane "Street Fighter". Mam nadzieję, że niektórym z Was rozjaśniło to trochę sytuację ;) W części drugiej omówię wszystkie filmy live-action "Street Fighter" jakie powstały, a wbrew pozorom jest ich znacznie więcej niż Wam się wydaje!

Oceń bloga:
10

Komentarze (6)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper