Parę miesięcy z Amazon Kindle 8 - na co to komu?

BLOG
534V
Parę miesięcy z Amazon Kindle 8 - na co to komu?
noobkiller | 20.09.2017, 21:45
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam serdecznie! 
Od jakiegos czasu jestem w posiadaniu tego małego cacka ;)
Przyznam, że w przeciwieństwie do większości sprzętów jakie mam, w tym przypadku nie interesowałem sie zbytnio tematem i dokonałem zakupu pod wplywem impulsu. I wiecie co? I teraz wiem, że lepszej decyzji nie mogłem podjąć.

Wczoraj i dziś...

Niewątpliwie żyjemy w czasach, w których elektronika zakorzeniona jest tak bardzo, że mechaniczne odpowiedniki wielu przedmiotów zastępują nam te klasyczne. Ludzie żyjący na przełomie czasów analogowych z obecnymi, cyfrowymi, jako naoczni świadkowie tego doświadczenia, doskonale zdają sobie z tego sprawę. Lata mijają, a rzeczywistość wokół nas, na naszych oczach, zmienia się nie do poznania. Są osoby, którym się to podoba, ale w dużej części spotyka się także osoby, które mają zgoła odmienne zdanie. I jest też trzecia grupa, do której i ja się zaliczam - grupa ludzi rozdartych pomiędzy wygodą z dzisiejszych czasów, a tęsknotą za urokliwym i niepowtarzalnym "wczoraj". Czy rozwój technologii jest ściśle związany ze spadkiem czytelnictwa? Nie wiadomo, choć wielu twierdzi, że tak. Mi wiadomo jedynie, że oba te fakty, niezależnie od powiązania czy jego braku, są prawdą.

No dobra. Ale co ma piernik do wiatraka? Cóż, więcej niż mogłoby się kiedykolwiek wydawać.

Chciałbym napisać co nieco o sprzęcie, który jest połączeniem "wczoraj" z "dzisiaj" i... nie, wcale nie chodzi mi o modern vintage porno. Panie i panowie, przedstawiam wam oto: Amazon Kindle 8!

 

A z czym to się je?

Dla niewtajemniczonych: Jest to czytnik e-booków, czyli sprzęt, który służy do... czytania książek?! Zdaję sobie sprawę, że po poprzednim zdaniu niektórym mogą kotłować się w głowie pytania:

No dobra, ale po co mi to? Skoro:

- Mogę przeczytać PRAWDZIWĄ książkę?

- Mam PC/Mac z Adobe Reader?

- Mam smartfona/tablet?

- Po co czytać książki?

Zatem odpowiadam:

+ Owszem, ten wariant jest najlepszy. Nic lepiej nie odda klimatu książki od czytania... książki. Do tej kwestii jednak odniosę się także w późniejszym momencie.

+ Tak, ale z doświadczenia wiem, że czytanie sporych ilości tekstu na ekranie monitora bywa męczące.

+ Smartfon/tablet też potrafi zmęczyć oczy. Zwłaszcza, jeśli ma mały ekran.

+ Pozwólcie, że tutaj powstrzymam się od komentarza.

 

Jakie są zatem zalety tego... ekhm... czegoś?

Skoro już wiecie doc zego to służy, to przejdźmy do mojej ulubionej części tego zagadnienia:

+ jest lżejszy od standardowej książki,

+ zajmuje mało miejsca,

+ zawiera wiele książek! (do 4GB),

+ czyta się jak książkę, 

+ i dzięki temu nie męczy oczu!

 

To teraz wady!

Oczywistości, czyli:

- nie jest prawdziwą książką, a zatem

- jeśli lubisz wąchać strony jak ja i zdarza Ci się to robić z przyzwyczajenia, to... niemiło się rozczarujesz :(

- brak wbudowanej lampki, nie będzie czytania po ciemku!

 

Technikalia

Żartowałem ;) W internecie jest tego pełno. Możecie zatem poszukać, a potem popatrzeć na setki liczb, wykresów i benchmarków, których i tak nie zrozumiecie.

Zatem ujmę użyteczność tego urządzenia w ludzkim języku.

Jak widać na zdjęciach sprzętu, nie posiada on żadnych przycisków (prócz przycisku włączenia), więc można się domyślić, że posiada dotykowy ekran. Jest on wykonany w technologii e-ink, która do tego stopnia imituje strony prawdziwej książki, że jest to prawie nie do odróżnienia. Pozwala to na wysoki komfort czytania, nawet - a w sumie to zwłaszcza - dla adeptów czytania z papieru. Jako, że e-ink wygląda łudząco podobnie do prawdziwej kartki, bardzo dobrze sprawdza się wychodzenie z Kindle na zewnątrz. Sprawdziłem tak niejedną ławkę i mogę śmiało zapewnić, że zagorzali wielbiciele chłonięcią liter na łonie natury będą zadowoleni. Urządzenie jest czułe na dotyk (do niektórych kobiet: uczcie się!) i natychmiastowo na niego reaguje. Przełączanie stron więc odbywa się w błyskawicznym tempie. Jego wielkość i rozdzielczość w zupełności wystarczają do komfortowego czytania, nawet jeśli e-book napisany jest małym druczkiem. Do tego jest także możliwość powiększania tekstu. Radziłbym więc zapomnieć o sugerowaniu się parametrami. Chciałem o tym ostrzec od razu, ponieważ można zauważyć, że w internecie roi się od czytników z niewyobrażalnie wysokimi rozdzielczościami (1080p!)... które mają również niewyobrażalnie wysokie ceny.

Jeśli chodzi o format plików: PDF, EPUB, MOBI, czyli standard.

Jeśli chodzi o design i wersje, Kindle 8 występuje w dwóch wariantach kolorystycznych - czarnym i białym, oraz dwóch wariantach technicznych (?) - bez reklam i z reklamami. Ja posiadam czarny w wersji bez reklam i osobiście twierdzę, że ludzie ceniący sobie praktyczność i  spokój pewnie też wybrali/wybiorą ten model.

Bateria trzyma długo, choć nie ma co brać dosłownie zapewnień producenta ;) Sprzęt łąduje się szybko. Według moich obliczeń jest to od trzech tygodni przy intensywnym użytkowaniu (po parę godzin dziennie) i około miesiąca przy umiarkowanej styczności.

 

A umie to jakieś sztuczki?

Panie, a owszem!

+ ustawianie zakładek (zapisuje stronę, do której natychmiastowo chcemy mieć dostęp),

+ podkreślanie ulubionych fragmentów,

+ dodawanie notatek do zaznaczonych fragmentów,

+ podłączenie do internetu przez WiFi,

+ sklep Amazon z e-bookami (którego osobiście nie polecam, jest wiele tańszych i polskich sklepów),

+ przeglądarka internetowa (z szybkim dostępem do takich stron jak Wikipedia, witryna New York Times czy Facebook),

+ zapamiętywanie miejsca, w którym skończyło się czytać,

+ procentowy zapis postępu w książkach,

+ powiększanie tekstu.

 

Podsumowanie

Skoro wiadomo już co, pozostaje pytanie: gdzie i jak? Z własnego doświadczenia wiem, że sprawdza się tak samo dobrze  w domu, jak podczas podróży (choć tylko w dzień) czy czytania na zewnątrz. Sprzęt jest ergonomiczny i mały, dzięki czemu bez problemu zmieści się w wewnętrznej kieszeni kurtki czy płaszcza, a już na pewno w plecaku czy torbie ;) Jak wspomniałem wcześniej, nie posiada niestety lampki, co z pewnością będzie smutne dla osób lubiących czytać w nieoświetlonych miejscach. Sumując jednak zalety i wady, ja uważam, że był to zakup warty moich pieniędzy, a obecnie jest to produkt warty mojego czasu.

Jak już o funduszach wspomniałem, to trzeba jeszcze poruszyć temat: za ile? Na opisaną przeze mnie "elektroksiążkę" należy wydać ~370 zł za model z reklamami oraz ~430 zł za lepszą wersję bez reklam. Ceny wahają się w zależności od sklepów. Miłego (nie)zakupu!

Starałem się opisać wszystko jak najkonkretniej i jak najwyraźniej, a przy tym bez zbędnego p... gadania. Jeśli zastanawiałeś się nad zakupem, (prawdopodobnie) znalazłeś tu wszystko, co powinieneś wiedzieć. Jeśli jednak masz jakieś pytania, zapraszam do dyskusji w komentarzach.

Miłego wieczoru,

noobkiller.


ETENSZYN PLIS!

Do końca (następnego) tygodnia zamierzam umieścić jeszcze 3 wpisy. Po nich będe musiał udać się na banicję. Jeśli podoba Ci się to, co piszę na blogu, odnajdziesz mnie za jakiś czas w internecie pod tym samym nickiem ;)

To jeszcze nie pożegnanie, a tymczasem:

Miesiąc z iPhone SE - cała prawda z perspektywy dotychczasowego użytkownika Androida,

Hipokryzja i ułomność moderacji na PPE - o wybiórczej tolerancji i kolesiostwie słów kilka,

Jak przechytrzyłem PPE, czyli wpis po którym dostanę bana ;)


A już po przeniesieniu się na inny serwis:

Dogmaty świata gier vol.5,

Króltura: Ergo Proxy.

ZAPRASZAM!

Oceń bloga:
9

Komentarze (58)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper