Wyciągamy z Szafy: Amiga 500 !!

BLOG
2927V
Wyciągamy z Szafy: Amiga 500 !!
Fox460 | 04.08.2016, 12:00
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Chyba nikt nie wątpi że Amiga to komputer LEGENDA, urządzenie tak popularne że do dziś ludzie posiadają je w szafach. Amiga to wielki krok milowy jeżeli chodzi o tak zwany „Personal Computer”. Chyba jedyne urządzenie, które ulegało tysiącom modyfikacji głównie przez samych jej fanów!! a to nie są żarty!!. Bo sam taką Amigę posiadam…..

 

Amiga to pierwszy domowy komputer, który był oparty na systemie AmigaOS z interfejsem Workbanch. Amiga to komputer pojawiający się 10 lat przed systemem Windows 95, co sprawia że to właśnie Amiga jest pierwszym wielozadaniowym systemem, na tamte lata znacznie przewyższał inne obecne systemy. Komputery Amiga były używane wszędzie, w domach, w biurach, sklepach, itd.:

Co by było gdyby Amiga dalej żyła i miała się dobrze ?? prawdo podobnie była by konkurencją dla Microsoftu i prawdo podobnie Amiga OS (albo pod inną nazwą oparty na tym szkielecie system) był by dziś systemem operacyjnym nie jednego PCta, kto wie jak sprawy by się potoczyły.

Wracając jednak do samego urządzenia które powstało w 1985 roku jako Amiga 1000, można śmiało powiedzieć że z perspektywy GRACZA oraz jako samo urządzenie, posiadało najdłuższe wsparcie z wszystkich możliwych sprzętów. Gry na Amigę tworzono 12 lat!! najnowsza gra na Amigę w którą można zagrać to rok 1997. Jednak Amiga 1000 to był pierwszy krok ku wielkim zmianom bo dwa lata po, w rok moich narodzin w 1987 roku, pojawiła się nieśmiertelna Amiga 500 oraz Amiga 2000, chyba nie trzeba pisać, że obie były bardzo podobne konstrukcją do Amigi 1000, ale to co je cechowało i było krokiem MILOWYM to możliwość ich rozbudowy.

I to właśnie ta rozbudowa była objawieniem dla tak zwanych „MODERÓW”  czyli ludzi którzy kochali swój sprzęt i poświęcali mu swój czas na udoskonalaniu go. Nie ważne jaką miałeś Amigę, ważne że szło ją zmodyfikować. Że domowymi sposobami szło zrobić z przezornie przestarzałego sprzętu, unowocześnioną wersję, która dorównywała obecnym modelom. To było coś, za co każdy pokochał ten sprzęt, aby było ciekawiej modyfikacji jest o tyle, że nawet dziś nie jest problemem podłączyć Amigę pod telewizor Full HD!!.

 

"Moja Amiga 500"

 

Mimo iż kolejne wydania Amigi jak 1200,2500 to lepsze modele 500 oraz 600, to i tak te nowsze modele nie ingerowały w sprzedaż tych starszych modeli które szło upgrejdować do poziomu tych nowszych!!(chodzi mi o modele między A500 a A1200). W Polsce było kilku ludzi którzy się tym zajmowali i nie tylko. Jednak mało kto posiadał Full zestaw Amigi, czyli  stację dyskietek, drukarkę, monitor, Amiga 500/1200 mysz i Joystick (każdy posiadał zazwyczaj Amigę + myszkę i Joystick)

U mnie na osiedlu była tylko jedna osoba z full zestawem. Oraz jedna osoba z Amigą 3000 z pierwszym urządzeniem obsługującym 32bitach z procesorem 25mhz, do wyboru był też tańszy zestaw z 16Mhz, ale ta osoba miała ten lepszy, plus posiadała jeszcze Amigę CD. A sam fakt, że posiadał pierwszą na świecie 32 bitową konsolę wywoływało u wszystkich WOW!!.

Entuzjazm jednak nie opadał w momencie kiedy każdy mógł zmodyfikować swoją Amigę. Dla przykładu moja Amiga 500+ miała procesor o taktowaniu 7,16Mhz, po modyfikacji posiadałem 12,14Mhz, z pamięci 1mb przeskoczyłem na 2,5mb z możliwością przełączania się między 1mb a 2,5Mb.


 "Przełącznik między 1mb a 2,5Mb"

 

Niestety tego typu Upgrejdy miały swoje konsekwencję, w moim przypadku był to brak możliwości wyłączania gier poprzez Alt+Ctrl+Del bo tak pierwotnie się wyłączało gry. U mnie po modyfikacji to nie działało, musiałem resetować gry poprzez wyłączenie zasilania. Konsekwencję były większe bo tego typu  wyłączenie/włączenie zasilacza powodowały przebicia, między TV a Amigą. W finalnym rezultacie Amidze nic nie groziło, gorzej z TV i jego kineskopem. Im dłużej się praktykowało takie wyłączanie gier (no bo inaczej się nie dało) tym kineskop TV bardziej cierpiał. Po około 6 miesiącach szło zauważyć pierwsze rezultaty, przy oglądaniu TV ekran pomrugiwał. W ten sposób zniszczyłem jeden TV :D, no ale czego się nie robi dla większej MOCY!!.

Mało tego można było tez wgrywać nowszy system operacyjny, jednak w mojej Amidze się nie dało nie wiem czemu. Fajną sprawą było zaś instalowanie gier na HDD ale mało kto posiadał wtedy dysk, zaś wiem z doświadczenia że dziś maniacy Amigi mają podpięte np.: 250Gb :D HDD pytanie tylko PO CO taki wielki. Zdecydowanie 500mb max 2gb tutaj starczył. W polotach do 4 gb ludzie posiadali. Ale tylko nieliczni posiadali HDD np.: 100mb.

X-Copy chyba każdy posiadacz Amigi dobrze zna ten program, który służył do sprawdzania/kopiowania dyskietek. Innymi słowy odpowiednik dzisiejszych programów do nagrywania. W przypadku X-Copy przydatna była stacja dyskietek (ta oddzielna), gdyż dzięki niej gry były czytane znacznie lepiej aniżeli z tej wbudowanej, a i samo nagrywanie/przegrywanie gier przebiegało bez errorów i innych błędów. Co ciekawsze na osobnej stacji dyskietek można było bez problemu odczytywać gry które były zapisane na dyskietkach 3,5Cala o pojemności max 3Mb z dwoma okienkami (PCtowe), te z Amigi posiadały jedno okienko i zapis danych wynosił 1,4mb max. Na Amidze dało się odczytywać dyskietki z PCta, trzeba było tylko zasłonić jedno okienko. Ale nie każda stacja odczytywała tak poprawnie dyskietki.

Jedno jest pewne że kiedy pożyczyłem od znajomego stację dyskietek, to nagrywanie przebiegało w 100% nawet na starych dyskietkach które były formatowane i zapisywane od nowa. Czego nie można było powiedzieć o wbudowanej stacji w Amidze, kilka nagrań na dyskietkę i zapis na niej był znacznie gorszy, gry nagrywały się z błędami. A kupno nowej świeżej dyskietki było nieuniknione, pamiętam że nie raz nagrywało się gry po 2-3 razy bo ta nie nagrywała się tak jak trzeba, choć dyskietki nie były jakieś po przejściach. 

Aby podłączyć swoją Amigę pod starty TV musiałem posiadać taki właśnie przejściówkę, tak zwany modulator do Komputera Amiga 500, była to typowa przejściówka ze starego wejścia TV RF pod RGB, takie coś kosztowało w granicach 60-90zł, było to dosyć drogę i ja swoje nabyłem w Krakowie, bo nigdzie bliżej nie mieli takiego bajeru. Oczywiście czarny model to był od innej firmy, oryginalna przejściówka od firmy Commodore też istniała, ale jej cena była bardzo wysoka bo coś koło 150zł!!.

Standardowe okablowanie do Amigi :D

Mój zasilacz też swoje przeszedł, oprócz tego że grzał się jak jasna cholera, to zepsuł się włącznik On/off, w tym wypadku, musiałem przerobić swój zasilacz, oraz stworzyć nowy finalnie to wyglądało tak.

Przełącznik posiadał trzy tryby włączania zamiast dwóch :D, ten trzeci tryb to był tylko bajer :D bo przełącznik zamontowany w zasilaczu był z innego urządzenia które pasowało do zasilacza, tylko że działał na trzech trybach.

Tak więc na czym się grało ?? Joysticków miałem naprawdę sporo, jedne były lepsze inne gorsze !! może najpierw przejdźmy do myszki :D(Fap Fap).

Standardem wręcz było mieć Myszkę o nazwie 1351!!

Standardowa myszka dodawana do każdego zestawu od 1985 do 1992 spotykana w modelach A500/+,600,1000,2000,2500,1200!!, ale głównie dawana w amigach 500+/1000/2000,2500 wiem że już w 1200 dawano do zestawu lepszą myszkę.

Jeżeli chodzi o 1351 to prawdziwy klasyk, pod względem myszek, jej największymi wadami były wciskające się przyciski od środka. Te lubiły się szybko zużywać, często po około 1,5-2 latach taka myszka była do wymiany. Im bardziej wciśnięte były przyciski tym mocniej trzeba było klikać.

Drugą myszką była myszka z Amigi 1200 którą też posiadam, lepszy wygląd/działanie/oraz cisza!!. Naprawdę dobra myszka, problem był tylko jeden, ten sam co w przypadku poprzednika, wciskające się przyciski. Ewolucja nastała w momencie kiedy nadeszła możliwość podpięcia przejściówki z  9Pinów na PS/2 czyli tą z PCta fajna sprawa, szkoda tylko że wprowadzono to w życie kiedy ja już na Amidzę nie grałem.

Jeżeli chodzi o Joysticki to naprawdę wybór był duży, ale każdy wybierał sprawdzone modele. Podróbek było co nie miara, a najbardziej znanymi markami jeżeli chodzi o kontrolery były QuickJoy oraz QuickShoot dwie marki które były naprawdę rozpoznawalne wśród amigowych graczy.

Prawdziwym klasykiem był QuickJoy SV124 był jeszcze model QJ TURBO SV 124,poniżej zdjęcie TURBO, zwykła wersja miała nieco inne pudełko.

Świetny Joystick nie do zdarcia, w końcowej fazie żywota miał nawet kable na wierzchu a dalej działał jak żyleta. Świetny do bijatyk/wyścigów/Arcade (Beat’Em Up) strzelanin i piłek nożnych. W przeciwieństwie do SV122 był mniej awaryjny na gwałtowne ruchy, a uwierzcie mi zniósł wiele nawet bardzo wiele!!.

SV124 posiadał Górny FIRE oraz DOLNY, obok górnego przycisku moduł Auto-Fire. Zaś na dole po lewej stronie moduł zmiany kierunku (chyba do tego służył ten przełącznik nie jestem w 100% pewien)

Kolejnym Joystickiem jaki posiadałem był SUPER JOY II SJ-122 który został zrobiony w technologii SILENT, czyli po prostu nie klikał kiedy ruszaliśmy gałką. Było to zarazem coś niebywałego, ale i przekleństwo tego Joysticka gdyż blaszki bardzo lubiły się łamać, w rezultacie Joy nie odbijał w stronę w którą blaszka była złamana. Można było przylutować ją z powrotem tylko po co ?? skoro mogła znowu się ułamać. SJ-122 nie odniósł sukcesu na rynku tak jak SV124.

Znałem ludzi którzy blaszkę wykonywali z Puszki po PIWIE!!, trzymało to dłużej od oryginału, ale co z tego skoro był to efekt chwilowy, bodajże blaszka puszki trzymała kilka tygodni dłużej od oryginału.

Był też QucikJoy SV-122, nie chce wprowadzać w błąd a nie jestem pewien który z nich był właśnie cichy czy SV-122 czy SJ-122. Jeżeli ktoś wie co i jak dajcie znać w komentarzach !!.

Kolejnym moim Joystickiem był QuickJoy JET FIGHTER SV-126!! Mój model nie posiadał górnego przycisku FIRE, był to stricte joystick pod symulatory takie jak F16/F18/Gunship 2000 i inne tego typu gry. Posiadał dwa moduły Auto-Fire ciągły i seriami. Miał też przełącznik CPC Atari. Aby było śmieszniej grałem na nim w …… BIJATYKI :D było zaje…… trudno, wyczucie takiego joysticka było po prostu zerowe, czyli wykonanie jakiegoś ciosu wymagało jednak jakiś umiejętności, ale to kwestia wprawy. Jedno jest pewne ten Joy jest niezniszczalny!!, naprawdę tyle co ten kontroler przeszedł to głowa mała.

Ostatnim już zabytkiem, a raczej takim czarnym koniem wśród Joysticków DLA MNIE był i jest nieśmiertelny  QuickShot II Turbo  QS-111

 

Zwróćcie uwagę jaki wlot ma z przodu, wyprodukowany w 1985 roku, nabyłem go z drugiej ręki w 1992 roku używany był bodajże 4 lata!!. Kupiony był za 10zł od znajomego mojego brata :D. Jego specyfikacja jest banalna, górny i dolny FIRE, zaś autofire oraz semi Fire + Auto/Semi Fire OFF posiadał z tyłu, trzy tryby przełącznika i tyle. Jego głównymi atutami jest TRWAŁOŚĆ, ten Joystick działa mi po dziś DZIEŃ a mamy 2016 rok !!. Gdzie nawet taki SV 124 nie przetrwał próby czasu!!. Tak ten Joystick działa równie dobrze, co kiedyś ostatni raz odpalany był w 2002 roku.

 

Bardzo chciałbym wam pokazać moje oryginalne fotki z tego Joya, ale nie wiem gdzie mi się zawieruszył. Bo to jedyny Joystick, który mi pozostał wraz z Amigą. Jedna rzecz która zawsze bezustannie dzieliła wszystkie Joysticki to przyssawki które z biegiem lat twardniały i po prostu się łamały. To była wada każdego Joysticka, każdy już bardziej doświadczony gracz trzymał Joya w ręku, jedynie dzieci miały go na taborecikach właśnie na przyssawkach i tak grały, zaś ci doświadczeni gracze trzymali lewą ręką podstawę Joya, a gałkę prawą ręką i wymiatali czy to w bijatykach, wyścigach, strzelankach , sportowych grach.

Jeszcze mogę się pochwalić że przez pewien czas, około 6 miesięcy w moim domu było to CUDO.

SCORPION, sama nazwa wzbudzała respekt, jak i jego działanie. Włąściwie przez wielu graczy było uważane za Joystick, który był do wszystkiego zarówno do SYMULATORÓW jak i zwykłych gier. Choć nie ukrywajmy bardziej sprawdzał się  w zwykłych grach, niż w symulatorach. PO prostu jakiś mit trzeba było powielać. Największą zaletą tego Joysticka był PIERŚCIEŃ znajdujący się zaraz przy odnóżach kontrolera. PO jego przekręceniu mogliśmy gałkę Joysticka ustawić pionowo, był to taki typowy bajer, ale równocześnie była to zmiana trybu z tradycyjnego(trzy przyssawki) na tryb trzymaj go dwoma dłońmi, wtedy Scorpion wyglądał jak rękojeść miecza, albo jak….. świecznik :D

 

Do tego posiadał blokadę górnego przycisku FIRE jak i Możliwość Auto/Semi Fire. Skorpion był produkowany od 1982 roku wydawany był w dwóch różnych kolorach, czerwony oraz zielony.

 

Wszystkie Joysticki jakie tutaj zobaczyliście zazwyczaj były kompatybilne z Atari, Commodore , AMIGA, Atari 2600(konsola)

Tak właściwie to Amiga zapoczątkowała zainteresowanie się grami oraz  przerodzenie się w Hobby. Jeszcze wraz ze swoim pierwszym PC miałem Joystick QuickShoot Warrior 5, ale z niego taki wojownik był jak z koziej dupy trąba, był tak badziewny że urwałem gałkę :D co mi się pierwszy raz w życiu zdarzyło :D, a grałem w Fgighting Force na PC :D, aż chciało się wtedy powiedzieć "URWAŁEM CI GŁOWĘ!!".

Zresztą Joystick można też zobaczyć w 13 posterunku w 11 odcinku, jak Arnie gra w Fighting Force, tylko tam jest wersja BIAŁA.Ja taką posiadałem, w sprzedaży była biała i czarna wersja.Jednak wsparcie Joysticka na PC nie trwało długo, bo wraz z kolejnym Windowsem (Milenium/XP) to wsparcie znikło i pojawiło się wsparcie dla PADA.

Chciałbym opisać inne moje przeżycia związane z Amigą 500, ale nie da się, to znaczy da się ale to wtedy by wyglądała jak Książka/pamiętnik gracza :D. Pamiętam jak odkładało się każdą złotówkę, każde kieszonkowe byle tylko kupić nowy Joystick, albo jakiś inny gadżet. A już nie wspominam o osiedlowych sklepikach z piratami, czy giełdy komputerowe. Pamięta ktoś z was to uczucie jak kupowało się bilet za 2,50zł, albo jak cię stemplowali na ręce jak nie mieli biletów :D. Potem tylko pokazywałeś dłoń i mogłeś ponownie wejść.

No i ten klimat heh, weekendy były wspaniałe :D,te stoiska z czasopismami, grami, Amigami, joystickami, myszkami, dyskietkami, pudełkami i innymi bajerami. A tym bardziej furorę robiły stoiska z Konsolami+ PCtami, to już były bardziej lata 1996/1997 gdzie Amiga powoli odchodziła na emeryturę.  Dziś cyfrowa dystrybucja oraz Internet nie ukrywam mocno rozleniwia graczy, no i niszczy to co dla nas graczy było taką ostoją :D, wychodziło się na giełdę i spędzało się tam 2-3H czasu, na giełdzie komputerowej nie byłem od zalania dziejów ( ostatnio 15 lat temu !! w 2001 roku).

Z PC też mam miłe wspomnienia, choć nie ukrywam że jak jechałem kupić np.: Resident Evil 1 i 2  czy inną grę to widziałem gdzieś tam, tych smutnych sprzedawców porozsadzanych po kątach, którzy jeszcze podchodzili do ciebie z nadzieją i pytali „ Może jakaś gra na Amigę ??” a ty z lekkim uśmiechem na twarzy kiwałeś głową NIE. Ostatnie niedobitki widziałem w 1998 roku potem już zostały dosłownie strzępki na zewnątrz, a w 1999 roku już w ogóle ich nie było.

Choć piractwo kwitło w najlepsze, to z nim też miałem do czynienia, oraz wiem jak przebiegały pewne procesy, o których mało kto wie. A z którymi się z wami podzielę w najbliższym czasie.

Oceń bloga:
19

Komentarze (26)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper