Zagrajmy w: Book of Demons #15
Pewnego słonecznego dnia nudząc się w mieszkaniu, postanowiłem sprawdzić co ma do zaoferowania usługa Game Pass na PC. Zainstalowałem na moim bieda lapku jakąś mało wymagającą grę i wybór padł na produkcję naszego rodzimego studia Thing Trunk. Co z tego wyszło? Zapraszam do lektury!
Books of demons to gra Polskiego studia Thing Trunk o którym wcześniej nie słyszałem. „Papierowe Diablo” które zostało przez nich wydane bardzo przypadło mi do gustu i zamierzam was choć trochę zachęcić do sprawdzenia tej produkcji. Book of Demons to gra która zainteresowała mnie ze względu na swoje niskie wymagania, przyjemnym dla oka gameplayu i dostępności w abonamencie Xbox Game Pass. Produkcja mocno przypomina pierwsze diablo, bohater przybywa do miasta w którym zło czai się w podziemiach katedry. Brzmi znajomo? W wielkim skrócie, schodzimy do lochów, plądrujemy sarkofagi, rozbijamy skrzynie, czyścimy podziemia i zabijamy mnóstwo poczwar. Czym zatem wyróżnia się polska produkcja? Przede wszystkim w oko rzuca się przyjemna dla oka „papierowa” grafika oraz to, że postać porusza się tylko po wyznaczonych drogach. Ot takie papierowe Diablo na szynach.
W grze mamy do wyboru 3 postacie: Wojownik, Łuczniczka i Mag a każdy z nich różni się umiejętnościami oraz atakiem podstawowym. Niestety musimy je odblokować wraz z postępem gry i choć nie zajmie nam to według mnie jest to dziwnym i niepotrzebnym zabiegiem. System walki polega na namierzaniu przeciwnika kursorem i gwałceniu LPM lub trzymaniu PPM. Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to w żaden sposób męczące. Walka, choć z pozoru prosta jest satysfakcjonująca a gdy w okolicy przybędzie monstrów to zaczyna robić się gorąco. Potyczki z bossami często wymuszają od nas troszkę pomysłowości, bo nie zawsze wystarczy molestować LPM. Umiejętności pasywne oraz aktywne, otrzymujemy za pomocą kart które możemy aktywować jeśli mamy odpowiedni poziom punktów mana. System umiejętności kart spisuje się tutaj świetnie i pasuje do całkowitej koncepcji gry a same karty możemy ulepszać, dzięki czemu umiejętności są silniejsze. Mogłoby się wydawać, że to wszystko jest bardzo proste ale tak nie jest. Podczas walki z większą ilością przeciwników trzeba mieć na uwadze ich odporności oraz umiejętności którymi mogą nas szybko pozbawić ilości serduszek z naszej puli życia doprowadzając do zgonu.
Progres w grze zdobywamy pokonując kolejno generowane lochy których długość możemy kontrolować wybierając co jakiś czas „długość rozgrywki”. Świetny pomysł dla osób takich jak ja, którzy wolą grać krócej a częściej niż dłużej a rzadziej. Zdobywając poziom postaci dostajemy możliwość używania nowych kart z umiejętnościami a także zwiększyć naszą pulę punktów życia lub mana. Co jakiś czas w mieście możemy otworzyć „kocioł” z nagrodami, który mieści w sobie kilka cennych przedmiotów oraz złoto. Haczyk jest taki, że im rzadziej go otwieramy tym lepsze granty magazynuje. Myślę, że warto dać szansę Book of demons i przypomnieć sobie stare dobre diablo w nowej i dość ciekawej odsłonie. Grę polecam fanom Hack’n slash, bo niestety coraz mnie jest tego typu produkcji a Book of demons w żaden sposób nie jest gorszy. Opis choć krótki, mam nadzieję, że zaciekawił Was odrobinę do sprawdzenia tej produkcji. Dziś trochę mniej tekstu niż zawsze ale jest to spowodowane pewnymi problemami z dostępnością wolnego czasu... Pozdrawiam i życzę udanych penetracji lochów :)
Poprzednie blogi:
Zagrajmy w: Donkey Kong Country: Tropical Freeze #14
Zagrajmy w: Devil May Cry 5 #13
Zagrajmy w: Ancestor Legacy #12
Zagrajmy w: Battlefield V (multiplayer) #11
Zagrajmy w: Plants vs Zombies: Battle for Neighborville #10
Zagrajmy w: Shadow of The Tomb Raider #8
Zagrajmy w: Battlefield V MultiPlayer #6
Zagrajmy w: Forza Motorsport 7 #5
Zagrajmy w: State of Decay 2 #4
Zagrajmy w: Hellblade: Senua's Sacrifice #3
