[Amiga Time] Polska Myśl Amigowa #3

BLOG
338V
[Amiga Time] Polska Myśl Amigowa #3
Rankin | 30.03.2017, 10:43
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Co jeszcze popełnili Polacy, jaki wkład mieli w dziedzinę rozrywki elektronicznej? Zapraszam do obejrzenia kolejnego odcinka, sponsorowanego przez słowa original, ideadonut, oraz steel.

Co mogę jeszcze dopisać do słów wypowiedzianych?

Megablast - ot, klon bombermana/dyna blaster, zorientowany wyłącznie na pojedynki multi, przeciwko komputerowi, ale też przeciwko żywym graczom i wtedy oczywiście jest dużo, dużo więcej frajdy. Grafika estetyczna nawet, muzyka czasem drażni, ale zazwyczaj jest na nawet wysokim poziomie, jest nawet sporo niespodziewajek typu odwracanie ekranu i/lub sterowania, oraz lobowanie bomb, którego do końca się nie nauczyłem. Bardzo dobry tytuł do rozpoczęcia odcinka.

Forest Dumb - tutaj już na wstępie muszę dopisać coś, czego nie powiedziałem na filmiku w pierwszych pięciu sekundach, a powinienem był - Forest jest absolutnie, chamsko, bezczelnym klonem Superfrog, w sferze mechaniki, a nawet głupich detali graficznych typu animacja biegu czy durno śmiejące się słońca na pierwszym etapie. Gra nawet kompetentna, wszystko jest przede wszystkim płynne, ale brak muzyki podczas rozgrywki nuży, a efekt dźwiękowy ubicia wrogów szybko zaczyna łup YO! drażnić łup YO! łup YO! łup YO! - jak ktoś nie miał Superfroga albo lepszych rzeczy do ogrania to nawet mógł trochę czasu nad grą spędzić. Gra dostała nawet sequel, co się w Polsce prawie nie zdarzało, więc jakiś sukces był

Wacuś the Detective - Wacuś z początku mnie nieco odrzucił powierzchowną obleśnością, a także dość rozespanym tempem, ale po chwili próbowania (i przyspieszenia przewijania ekranu w opcjach) okazało się, że jest to nawet całkiem fajna gra platformówkowo-logiczna, której najbliżej może do jakiegoś Gods (z tym że Gods było IMO monotonną cienizną) - chodzimy po labiryncie, strzelamy do wrogów, szukamy kluczy, przejść i przełączników itp. itd. Główną wadą jest czasem dość podkręcony poziom trudności - Wacław ginie od razu, często zanim gracz ma szansę zauważyć że w danym miejscu jest ruchomy kolec czy co.

W Potrzasku - do gry podchodziłem oczekując jakiegoś FPSa, a to tymczasem staroszkolny dungeon crawler w duchu Beholdera czy innego Captive. Gra nie jest zła, pod koniec nagrywania nawet poważnie się wciągnąłem, ale ma poważne problemy z interfejsem i technikaliami - ten pierwszy jest dość niewygodny, a co do tego drugiego - prymitywna grafika gdzie czasem ciężko ogarnąć czy w danym miejscu jest coś interaktywnego, niemal pełen brak jakichkolwiek efektów dźwiękowych, a przede wszystkim ładowanie i rozpakowywanie dosłownie co ruch. Dziś to może się wydawać żadną wadą, ale na Amidze podejrzewam że prędzej bym cisnął cały sprzęt przez okno niż wytrzymał kilku-kilkunastosekundowe opóźnienia na każde kilka sekund gry. Na nagraniu emulowany był system z mocnym prockiem (ram zdaje się nic nie robił na ładowanie) i natychmiastowe ładowanie z dyskietki, a nawet wtedy regularnie sekundę-pół sekundy lagu było. Może kiedyś postawię sobie grę na HDD i znowu spróbuję.

Oceń bloga:
12

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper