Stranger Things – objawienie 2016

BLOG
1835V
Stranger Things – objawienie 2016
Ojciec-Gracz | 06.01.2017, 00:38
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Serial o którym mówią wszyscy. Z powrotami do przeszłości jest różnie. Jedni się tym zachwycają inni kręcą nosem, że to już było i trąci trupem. Serial Stranger Things uśmiecha się do starszego odbiorcy i próbuje zaserwować klimat rodem z lat 80 podlany sosem współczesności.

 

Ale od początku.

Fabuła wydaje się być oklepana. Ot nastolatek znika w dość dziwnych okolicznościach przyrody a jego kumple nerdy próbują go odszukać. Ale to dopiero wierzchołek góry lodowej niewyjaśnionych zdarzeń. Zniknięcie dzieciaka to nic w porównaniu z tym co ma nastąpić w kolejnych odcinkach. Nic więcej nie napiszę polecam obejrzeć.

Czymże jest ten serial, bo niestety ale tylko po części, uśmiechem w stronę zakurzonych lat 80 XX wieku. Stranger Things to swoisty kociołek z różnymi przyprawami. Jest tu trochę z E.T. (dzieciaki na rowerach, ucieczka i dziwna istota i o wiele więcej), trochę z X-files (tajne eksperymenty), trochę z filmów Kinga i serialowego Twin Peaks  (miasteczko). a nawet Silent Hill. W tym miksie gatunkowym są również do bólu stereotypowi bohaterowie jak grzeczna uczennica, łobuzy, nerdy, ślepi na wszystko rodzice i groźni tajni agenci w garniakach. Najbardziej rzeczywistą postacią w tym jakże nierzeczywistym świecie wydaje się być Komendant Jim Hopper. Choć mogę się mylić bo policjanci z problemami osobistymi to częsty temat w twórczości reżyserów magicznego kina amerykańskiego.

Jest też Winona Ryder ale strasznie dużo krzyczy i jęczy. Właściwie gra te swoje jęki i krzyki przez większość jej czasu antenowego także równa gra aktorska bez rewelacji. No ale tak jak już wspomniałem w tym serialu nie ma miejsca na artyzm. Tu jest stereotypowo i to jest siła tego dzieła.

A i jeszcze jedno. Wbrew temu co piszę to dzieciaki wcale nie są tutaj głównymi bohaterami. Każdy odcinek daje się wyżyć innemu aktorowi. Właściwie jest tu wiele ról pierwszoplanowych ponieważ fabuła nie skupia się tylko wokół dzieciaków i ich przygody. Każda postać jest powiązana ze sobą siecią zdarzeń w serialu choć o tym nie wiedzą. Każda postać mimo, że ma inny cel to właściwie dąży do tego samego. Jak to mówią jest wiele dróg to celu.

Za muzykę odpowiadają panowie Kyle Dixon i Michael Stein. Zrobili ją na tyle dobrze, że OST z serialu znalazło się wśród pięćdziesięciu najlepszych albumów magazynu Rollong Stone w 2016 roku.

OST to dziwne ambientowe brzmienia o których trudno opowiadać. Lepiej to po prostu usłyszeć. Opowiadanie o muzyce to jak oglądanie reklamy perfum.

Kamera itp.

Montaż oraz praca kamery stoją na wysokim poziomie. Choć momentami jest moim zdaniem zbyt dużo ujęć zdziwionych twarzy bohaterów. Ale ale wszystko tu ma swoje uzasadnienie.

Efekty specjalne to również wyższe stany najwyższych dobroci, które rozpieszczają oko. Przy tym serial momentami jest dość brutalny i krew leje się może nie wiadrami ale sporym ciurkiem.

Poważną wadą tego dzieła jest jego przewidywalność co ściśle wiąże się ze stereotypowym scenariuszem i bohaterami. Osoby obeznane co niejeden już film i serial widziały bardzo szybko skumają o co chodzi i jak to się wszystko potoczy.

Seria pierwsza kończy się zajebistym cliffhangerem, toteż nic dziwnego, że została już zapowiedziana druga seria, która pewnie już się kręci.

Podsumowując

Jeśli interesuje ciebie cokolwiek co wymieniłem wyżej, czyli: Stephen King, X-files, Silent Hill czy też filmy o młodych zdolnych pokroju Goonies czy E.T. to musisz obejrzeć ten serial. Pozostawi Ciebie z niedosytem przed drugim sezonem. Słowem ostatniego podsumowania Stranger Things to dobra rzemieślnicza robota ale nie dzieło wybitne. Do dziś nie potrafię rozgryźć czy stereotypowe klisze to zabieg ściśle zamierzony czy przesada nietrafiona, która może doprowadzić wprawnego widza do odruchu politowania.

Oceń bloga:
33

Komentarze (57)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper