Świat japońskich czytadełek #0 - Sword Art Online Tom 1

BLOG
476V
Świat japońskich czytadełek #0 - Sword Art Online Tom 1
Astarell | 17.12.2016, 21:10
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Astarell znalazł nowe hobby - postanowił kolekcjonować light novelki, czyli lekkie, książkowe powieści rodem z Japonii, które zostały wydane w Polsce. Czyta się świetnie - pomyślał - ale czemu by ich na bieżąco nie zrecenzować? Od pomysłu przeszedł do działania, więc na pierwszy ogień mamy pozycję obowiązkową dla wszystkich rozpoczynających przygodę z gatunkiem - pierwszy tom Sword Art Online. Jak mu wyszło? Przekonajcie się sami.

Najpierw kilka słów organizacyjnych. Zamierzam recenzować aktualnie kupowane i przeczytane light novelki. Nie będą to teksty długie z uwagi, iż tematyka do specjalnie rozwlekłych nie należy, a przecież nie o to chodzi by streścić całą nowelkę w recenzji tylko raczej opisać wrażenia. Obrazków też zamierzam wrzucać niewiele, bo przecież kto lubi, by zdradzać mu zbyt dużo? Postanowiłem też darować sobie bardziej szczegółowe informacje na temat danego tomiku jak liczba stron, wydawnictwo czy cena itd., bo nie planuje Czytelnika sztucznie zachęcać czy zniechęcać. Wiem, że wielu ma uczulenie na takie czy inne wydawnictwo bądź tłumaczy, i  nie chcę by rzutowało to na odbiór danej książki oraz recenzji. Niech bronią się same. Jeśli jednak macie inne zdanie to piszcie w komentarzach. Dzisiaj pozycja obowiązkowa dla każdego fana -  Sword Art Online: Aincrad - Tom 1.

Pierwszy tom z serii japońskich nowelek Sword Art Online ma kilka ładnych lat na karku, ale porusza temat, który dopiero zaczyna nabierać aktualności, czyli gry w wirtualnej rzeczywistości (VR) i związane z tym zagrożenia. W chwili wydania oryginału technologia ta była jeszcze pieśnią przyszłości, ale teraz, gdy jest już praktycznie za progiem powieść Rekiego Kawahary zaczyna nabierać innego wymiaru i należy odkrywać ją na nowo.

 
  
 
Historia początkowo wydaje się banalna, ale z każdą przeczytaną stroną staje się coraz ciekawsza. Traktuje ona o nastolatku o imieniu Kazuto Kirigaya (pseudonim Kirito), uwięzionym wraz z innymi graczami  w wirtualnej, sieciowej grze RPG - tytułowej SAO, gdzie śmierć oznacza również śmierć w prawdziwym życiu. Na ponad dwustu stronach książki śledzimy jego losy wypełnione staraniami o jej ukończenie i powrót do realnego świata. W pewnym momencie jednak nawiązuje on bardzo bliskie relacje z inną uczestniczką gry - Asuną. Jak romans pomiędzy bohaterami wpłynie na przebieg samej gry? Przyznaje, iż osobowości głównych bohaterów nie należą do rozbudowanych, ale bardzo szybko się z nimi zżyłem i z zapartym tchem śledziłem ich przygody. Podobna sprawa ma się z postaciami pobocznymi - niby niczym nie zaskakują, ale znakomicie uzupełniają fabułę, jak np. zabawny Klein czy złowrogi Kurandeel. W każdym razie sporo się dzieje, chociaż samą opowieść czyta się bardzo szybko. Owszem jak przystało na ten gatunek, książka nie należy do wysokiej klasy literatury, ale swoje zadanie poruszenia czułej struny u czytelnika spełnia wyśmienicie. Zaletą jest fakt, iż autor nie stroni od intymnych obrazków i momentów nawet łóżkowych.
 
 
Odnośnie wykonania tomiku. mogę go jedynie pochwalić. Okładka została wspaniale i klimatycznie zilustrowana, obrazków wewnątrz również nie brakuje. Najtrudniej oderwać wzrok od tych wykonanych w kolorze, które znakomicie wprowadzają nas w świat wykreowany w książce. Papier jest dobrej jakości, rozmiar typowo "plecakowy", więc dobrze leży w dłoni, a czcionka nie męczy wzroku. Czyta się naprawdę wygodnie, przyczepiłbym się jedynie do trochę zbyt sztywnego przekładu w kilku miejscach i drobnych niekonsekwencji w fabule. Już po lekturze dowiedziałem się o pewnych niedociągnięciach, wskazanych przez osoby lepiej obeznane z tematem, jak np. niewłaściwe nazwy niektórych potworów czy przekręcony lub niepoprawnie (albo nazbyt) oddany sens pewnych dialogów czy gagów w polskim tłumaczeniu. Jednak nie są to rażące błędy i w sumie nie do wyłapania, jeśli nie wiemy czego szukać, więc należy odrzucić narzekania malkontentów o jakoby tragicznym przekładzie. Owszem szału nie ma, lecz czytało mi się całkiem dobrze poza jednym czy dwoma momentami, gdy tłumaczka miała problemy sensownie przedstawić pewnie zjawiska związane z grami MMO. 
 
Podsumowując. Za niewielkie pieniądze dostajemy bardzo ciekawą, a przy tym lekką powieść, która winna zainteresować nie tylko fanów japońskich light novelek. Chociaż teoretycznie skierowana dla młodzieży również starsi czytelnicy znajdą tu coś dla siebie. Gorąco polecam! Książeczce wystawiam notę +8/10, ponieważ bardo miło spędziłem z nią czas, a drobne wpadki nie psują lektury.
 
Sword Art Online: Aincrad - Tom 1
 
 
 
 
Oceń bloga:
6

Jakie serie light novelek obecnie dostępnych na polskim rynku macie w swoich kolekcjach?

Sword Art Online
2%
Zerowa Maria i Puste Pudełko
2%
LOG Horizon
2%
No Game No Life
2%
Blask Księżyca
2%
Toradora
2%
Overlord
2%
Durarara!!!
2%
Tokyo Ghoul
2%
Pokaż wyniki Głosów: 2

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper