Divinity: Original Sin - pierwsze wrażenia

BLOG
8144V
Divinity: Original Sin - pierwsze wrażenia
Alexy78 | 15.07.2014, 14:46
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam, dla zainteresowanych chciałbym się podzielić moimi doświadczeniami z grą na PC, jaka miała w ostatnim czasie premierę na „parze”, a została wsparta inicjatywą „Kickstartera”. Już teraz powiem, że pieniądze darczyńców nie zostały zmarnowane.

Nie jest to recenzja, a opis wrażeń jakie gra mi dostarczyła. Miło będzie jeśli komuś niezdecydowanemu ułatwię wybór dot. zakupu/pominięcia tytułu. Ponieważ każdy z nas ma PC, a nie kojarzę, by o grze na portalu do tej pory cokolwiek było to pomyślałem, że niniejszy wpis może mieć swoje uzasadnienie.

Nie ukrywam, że jestem umiarkowanym fanem klasycznych RPG – nie, że mi się nie podobają, lecz kiedy świeciły swoje tryumfy, to w tym czasie wolałem inny gatunek – teraz chcąc powrócić do np. Baldur's Gate: Enhanced Edition nie dałem rady i mechanizmy np. walki oraz niewygodne sterowanie mnie odrzuciły, stąd z ubolewaniem przyznaję, że nie dane mi było się zagłębić w fabułę i tym samym nie mogę wspomnianej gry jednoznacznie ocenić.

Niemniej pojawiła się szansa zagrania w coś wyjątkowego w obecnych czasach – grę - którą niektórzy nazywają odrodzeniem się gatunku w klimatach właśnie Baldura, Neverwinter Nights etc. Muszę zaznaczyć, że w poprzednią część Divinity niestety również nie grałem, stąd do tematu podchodzę „na świeżo”.

Po przeczytaniu recenzji na jednym z "growych" portali postanowiłem tytułowi dać szansę i dokonałem zakupu, mimo iż wersja z językiem polskim będzie miała premierę na przełomie sierpnia i września (opóźnienie względem planowanej premiery pudełkowej z 18 lipca – wyjdzie DLC). Podobno teraz można pobrać wersję spolszczenia jakie było w becie, jednak jest bez polskich liter i nie do końca oddaje klimat. Na szczęście, jak większość myślę użytkowników tego portalu, z j. angielskim dałem radę, korzystając w co ważniejszych kwestiach tylko sporadycznie ze słownika by w 100% wyłowić niuanse zadań i relacji między członkami drużyny. Osobom bez znajomości języka polecam poczekać do premiery patcha we wspomnianym terminie.

Zapłaciłem, pobrałem i uruchomiłem zgłodniały doznań RPG. Już na początku rzuca się w oczy duża ilość współczynników charakteryzujących postać, nie wiedząc co mnie czeka wybrałem pewne „konfiguracje” i ruszyłem w bój, by po 5 godzinach stwierdzić, że tak naprawdę, to musiałbym wystartować od nowa – co też uczyniłem. Po prostu jako gracz mało doświadczony w tym gatunku nie byłem w stanie przewidzieć, co może być naprawdę istotne, a na co punkty „zmarnowałem”. Niemniej nie żałuję, a gra okazała się na tyle dobra, że powtórne przechodzenie nawet pierwszej jaskini (będącej niejako tutorialem) wykonałem ze zdecydowanie lepszym łupem i wynikiem niż za pierwszym razem.


 

Co ciekawe – mamy do „skonfigurowania” 2 postacie Łowców Źródła i już na początku można zrobić piękny mini zespół maga i wojownika. Gdyby tylko było tak prosto, heh – magów jest kilka rodzajów: kleryk, mag bitewny, odmiana paladyna itp., a każdy z nich może mieć opanowane różne rodzaje magii ziemi, ognia, wody i powietrza oraz innych. W taktyce walki wspomnę jeszcze o tej kwestii, gdyż ma ona olbrzymie znaczenie na przebieg walki – czasem przy odrobinie sprytu pozwala na pokonanie grupki przeciwników o wyższym levelu, co może się okazać niezbędnym do wykonania jakiegoś konkretnego zadania. Podobnie jest z wojownikami, jedno i dwuręczne bronie, sztylety, zabójcy, łucznicy itd. Itp. Nikt narzekać nie powinien. Jedynym ograniczeniem jest brak możliwości wyboru ras – tylko ludzie, co mi akurat nie przeszkadzało.

Podczas grania już w pierwszym mieście można do drużyny dołączyć kolejnych kompanów by w 4 wojowników dbać o "lepsze jutro" oddanego nam w ręce świata. A już pierwsze miasto ma na głowie oprócz wątku głównego orki, umarlaki plus własne intrygi na głowie.


 

Właśnie – świata. W rzucie izometrycznym wyglądającego bardzo ładnie, pełne HD szczegółowe, z filtrami pozwalającymi na duże zbliżenia, ze zmiennymi warunkami pogodowymi mającymi duży wpływ na przebiegi walk, świata bijącego klimatem poza ekran – czuć gorącą plażę, gorący plac (na którym postacie przechodząc nawet bez walki otrzymują parametr warm i są w tym czasie bardziej podatni na ew. ataki ogniem), podobnie ma się kwestia w deszczowych obszarach, przy czym pogoda się zmienia, a i sami ją zmieniać po części też możemy… Należy dodać, że przedstawione krainy są bardzo interaktywne, wiele obiektów można przesuwać wrodzoną telekinezą (czasem przydatne przy rozwiązywaniu zagadek), pomieszczeni a i budynki są bardzo szczegółowe i generalnie poruszanie się po mapie sprawia wiele przyjemności, podobnie jak odkrywanie nowych miejsc - co jest odpowiednio wynagradzane (eksploracja zwyczajni cieszy). Podsumowując, grafika idealnie spełnia swoją rolę, a o widocznych zmianach np. uzbrojenia u postaci wspominać raczej nie muszę. Na koniec należy powiedzieć, że żadnych plansz „loadingowych” nie zanotowano, a wszelkie pomieszczenia z dziesiątkami elementów są od razu widoczne i stanowią integralną część mapy.

O muzyce napiszę krótko – w 100% spełnia swoją rolę, nigdy nie przeszkadza, a czasem pozwala się wsłuchać i podziwiać co orkiestra zagrała – jest dobrze. Dialogi są tekstowe, jedynie pewne frazy są wymawiane na głos. Co ciekawe NPC w miastach paplają nieprzerwanie tworząc momentami klimat zgiełku, sympatycznie.

Fabuła – to jest element który najbardziej mnie na początku interesował. I tak, fabuła jest stosunkowo mało oryginalna, jednak jej poprowadzenie jest bardzo ciekawe, co w połączeniu z wielowątkowością możliwości rozwiązywania zagadnień daje doskonałe tło dla naszych poczynań. Nie spotkałem się z tym, by kiedykolwiek coś przedstawiało się tak, jak pierwotnie to wyglądało –gra pozwala skazać niewinnych, pozwala również temat bardzo dogłębnie zbadać i wziąć pełną odpowiedzialność za losy niektórych NPC. Dialogi są ciekawe i dowcipne, a dwójka bohaterów właśnie poprzez dialogi ma wpływ na przyznawane charakterystyki. Np. okazany egoizm może dana postać może mieć łatwiejsze negocjacje w przyszłości. Z wątkiem „przegadywania” się dwójki głównych bohaterów miałem śmieszną sytuację, która w sumie na tyle mi się nie spodobała, że pozbyłem jednej z nich sztucznej inteligencji, heh. Chodziło o spotkanego chłopaka, który ukradł rybę. Jako główny bohater mu odpuściłem, bo głodował biedak itp. Moja towarzyszka jednak się mi sprzeciwiła i powiedziała, że należy rybę oddać. Pojawiło się okno pokazujące rywalizację naszych opinii w oparciu o wymagane cechy bohaterów wynikające z dialogu (charm, reason itp.) - mamy do wyboru kamień, nożyczki i papier i „gramy” zdobywając odpowiednią liczbę punktów. Kto wygrywa, na tego woli pozostaje. Wracając do sytuacji – wygrałem, chłopak zabrał sobie rybę. Zaczął jednak się obawiać, że go zadenuncjuję, więc powiedziałem, że tego na pewno nie zrobię– a moja towarzyszka, że tak – i znów mini gierka – wygrałem i tym razem. Gościu szczęśliwy, że taki dobry jestem itp. już ma odejść, gdy pojawia się straż – kłamię tymże strażnikom, że ryba jest chłopaka i nie została skradziona, a moja towarzyszka wyskakuje z hasłem by go aresztować i znów mini gierka, która tym razem przegrywam!!! Chłopaka, ze słusznymi pretensjami do mnie biorą do pudła, ten krzyczy, że dwulicowy jestem i że się przy jakiejś tam okazji zemści itp. Niby fajnie rozwiązane, a jednak nie do końca – podany przykład dialogów miałem kilka razy i kilkakrotnie w bardziej ważkich sprawach związanych z wątkiem głównym - dodaje on pikanterii, jednak finalnie przy drugim podejściu dialogami obojga postaci steruję samodzielnie i już jest ok, przynajmniej osiągam założone cele ;). Podejrzewam, że jednym będzie tak pasować, innym inaczej – a sam pomysł w sumie bardzo mi się podoba.

Dowcip gry też objawia się przy różnych sytuacjach, np. na molo znajduje się niedostępna skrzynia. Niedostępna, ponieważ ktoś w poprzek owego mola przewiesił linę – normalnie to całe skrzynie i wazony się przerzuca po pomieszczeniach, ale liny przekroczyć graczowi nie pozwolono – komentarz bohatera jest jednoznaczny: coś ala: „ja największy wojownik krainy nie potrafię przejść przez linę, to są szczyty!” – uśmiech grającego gwarantowany. Bywa wesoło.

No i ostatnia kwestia – bardzo ważna – walka. Tutaj pojawia się coś, co może ew. pretendentów do zaliczenia tytułu przyciągnąć bądź odepchnąć. W przeciwieństwie do obecnych „standardów” dynamicznych walk, z co najwyżej aktywną pauzą – tutaj walki są turowe. Ktoś komu podobała się walka w całkiem innym klimacie np. UFO, będzie bardzo zadowolony, reszta graczy – nie wiem, ale na pewno powinna spróbować. Podstawą jest fakt, że jest bardzo uczciwie, gra nie nadużywa swoich możliwości i nigdy, nawet przegrywając walkę – nie miałem poczucia, że ktoś z czymś przesadził (no, może z ilością przeciwników czasem, choć bez przesady ;) ) Walka odbywa się na obszarze gdzie znajdziemy przeciwników, żadna dodatkowa plansza się nie ładuje, nie ma heksów, kwadratów – niczego. Przeciwnicy nie wyskakują z krzaków i można ich przed rozpoczęciem walki rozpoznać, wybrać z której strony się atakuje i w jaki sposób – np. skradając się i wypuszczając pierwszy atak z zaskoczenia itp. To co najważniejsze, to możliwość wykorzystania otoczenia jak i warunków atmosfetycznych. Pewna doza sprytu, czaru teleportacji przedmiotów i wrogów pozwala na zakończenie walki, zanim się jeszcze na dobrze zacznie. Satysfakcja z wygranego pojedynku w momencie, gdzie człowiek już powoli szukał F8(quick load) jest olbrzymia.


Co więcej, ponieważ przeciwnicy się nie skalują, już teraz wiem, że się na nich właśnie (tych konkretnych "mocarzy") przygotowuję robiąc misje poboczne i kompletując stosowny ekwipunek oraz uczę się czarów. Na wrogów ognia - wodą i prądem lub lodem (lepiej jeszcze schłodzić przeciwnika czarem „chill”), warto rzucić beczką z kwasem, albo podpalić olej na którym stoją. Oczywiście wszystko działa w dwie strony – po 5-10 walkach każdy już powinien czuć się jak ryba w wodzie i cieszyć się efektami eksperymentowania. Porażki tylko mnie motywowały do dalszych działań – to jest bardzo duża zaleta w moich oczach tego tytułu. Warto zwrócić uwagę, że poziomy bardzo powoli rosną –  po 15h jestem na poziomie 5, prawie 6 – nie ma jednak elementów „grindowania” (a może ja nie próbowałem szukać takich miejsc) – nie przeszkadza to jednak w ogóle w poczuciu rozwoju postaci, również dzięki cechom nabywanym podczas dialogów oraz „zabawami” z wyposażeniem boostującym statystyki, nowymi czarami i "loot’em". Na brak pieniędzy narzekać nie ma co, ale odkryłem ten fa dopiero w momencie kiedy zacząłem kraść obrazy z domostw, echm.

Podsumowując grę, którą mam okazję poznawać od kilku dni napiszę, że ze względu na bardzo ciekawą walkę, zadania pozwalające się rozwiązać na kilka sposobów, dowcip, przyjemną grafikę, ciekawą fabułę (acz nie ocierającą się o wybitność, raczej utarte wątki) z dużą dawką swobody, nawiązanie do klasycznych RPG – mogę ją z czystym sumieniem polecić osobą lubującym się w przedstawionych klimatach.

Dla uzupełnienia dodam, że istnieje opcja gry w kooperacji. Niestety nie sprawdziłem tej możliwości, aczkolwiek przegadywanie się z kolegą podczas dialogów może bawić równie bardzo jak cała reszta gry. Do całego wpisu zmotywował mnie kolega XBoxOne (dzięki) oraz fakt, że po raz pierwszy od wielu lat zdarzyło mi się zapomnieć przy grze o upływającym czasie, czego efektem było zasiedzenie się przed monitorem od godziny 18.00 do godziny 05.00 dnia następnego, wyłącznie z butelką wody mineralnej.

  Dziękuję i pozdrawiam
 

P.S.Ponieważ tytułu nie ukończyłem, nie podejmuję się jego oceny. Jak z tekstu można wywnioskować, bardzo mi jednak rozgrywka przypadła do gustu. Polecam sprawdzenie recenzji na sieci, albo kanałach YT.

Oceń bloga:
25

Czy planujesz ten tytuł sprawdzić?

Tak
165%
Nie
165%
Proszę o grach PC więcej nie pisać - NIE!
165%
Pokaż wyniki Głosów: 165

Komentarze (36)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper