Wara od konsoli!
Czy kiedykolwiek dotknął was stan, w którym nikomu nie pozwalaliście dotknąć swojej konsoli?
Mnie to się przytrafiło... i to nie było miłe. Rodzice nigdy nie chcieli kupić mi konsoli. Mówili, że to bez sensu, skoro mam komputer. Ale to nie to samo! W końcu dorosłem, znalazłem pracę ze skromnym wynagrodzeniem i uzbierałem na PS3 i kilka gier. No i się zaczęło...
Wiecznie zwracałem uwagę bratu: "Delikatnie! Masz nacisnąć przycisk, a nie go zmiażdżyć! Gdzie z tymi brudnymi łapami do pada - do łazienki w podskokach! I użyj mydła! Zgłupiałeś z tym Movem?! Zapnij pasek!" Brat powiedział, że jestem gorszy od matki... Po jakimś czasie mój "kryzys" się "ustabilizował". Ale w styczniu br. pożyczyłem kuzynowi Wonderbook: Księga czarów(pierwszy kupił konsolę, a ja często do niego wpadałem na gry). Po kilku dniach oddał mi ją(grę i książkę). Jaką miałem pianę w pysku! Kuzyn ma kota, a ten kot "lekko" przejechał pazurami po okładce Wonderbook. Myślałem, że zarżnę kuzyna, a potem kota! Przez tydzień z nim nie gadałem, a sierściuch mi się na oczy nie pokazywał przez ponad miesiąc! Podejrzewam, że kuzyn go chował przede mną.
Teraz jestem jak Yin i Yang - spokojny i opanowany. Jednakże wciąż nie potrafię zostawić samego nikogo, kto obecnie gra na mojej konsoli. Mam nadzieję, że w przyszłości nie dopadnie mnie stadium, w którym ogrodzę konsolę drutem kolczastym.
A teraz krótki wierszyk, który w humorystyczny sposób zakończy temat. Zatytułowałem go: "Don't touch mojej konsoli!"