Ninja na sobote #11

BLOG
872V
Ninja na sobote #11
Dario123 | 23.11.2015, 17:10
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Będzie o Nintendo. 

Gdybym miał wskazać najbardziej niedocenionego aktora na świecie to bez wątpienia wskazałbym na Rutgera Hauera. Poważnie, ten facet to istny geniusz, a mimo to jakimś cudem nie udało zająć mu się miejsca w galerii sław. Przecież jest dużo lepszy od takiego Harissona i dużo lepiej od niego zaprezentował się w gniocie jakim jest „Łowca androidów”. Do tego można dodać lepszą, bo janeską adaptację Zatoichi, czyli „Ślepą furię” i kilkaset filmów klasy B. No cóż niezbadane są wyroki Hollywoodu i potęga żydowskich koneksji.

Normalnie w tej serii powinien pojawić się „Włóczęga ze strzelbą”, ale film, który dziś opisze opowiada pewną historię, która miała odbicie w rzeczywistości. Dlaczego zacząłem od Krzysztofa Krawczyka dowiecie się później.

„Autostopowicz” to owoc mojej ulubionej epoki VHS. Za każdym razem, gdy wydaję mi się, że jankesi niczym mnie już nie zaskoczą, zdmuchuję kurz z mojego odtwarzacza (tak na serio to oglądam to wszystko na kompie, taki szczególik zza kulis) i dostaję prosto między oczy. Reżyserem tego wspaniałego dzieła jest niejaki Robert Harmon. Nie znacie? Zdziwiłbym się gdyby było inaczej, bo oprócz "Autostopowicza" nie nakręcił niczego godnego uwagi. Ot taki one hit wonder jakich było pełno w latach 80. 

Film zaczyna się dość zwyczajnie, ot jakiś koleś sobie jedzie, aż tu nagle zatrzymuję się i bierze ze sobą autostopowicza. W tym momencie zaczyna się właściwa akcja, otóż jak to w życiu bywa pasażer okazuję się psycholem i próbuję zabić kierującego. Kolesiowi udaję się uciec i gdy myśli, ze już po wszystkim okazuje się, że nie ma tak dobrze i zaczyna się jego walka o życie. Szczerze mówiąc ten nieszczęśnik przypomina mi trochę Sycha, który za każdym razem myśli, że uwolnił się od prześladowcy, a ten ciągle wraca, by go dręczyć. Teraz pora na offcial guide how to deal with haters and morons by Dario123. Przestać polegać na glinach PPE i samemu wziąć strzelbę do ręki i skasować gnojka. Satysfakcja gwarantowana albo zwrot kosztów. W filmie zadziałało, więc z prawdziwym życiu też powinno.

Film nie byłby niczym szczególnym gdyby nie Rutger Hauer, któremu oczywiście przypadła rolo psychola. Ten człowiek to absolutny geniusz, nawet biorąc pod uwagę wyśrubowane wymogi lat 80. Jego obecność w filmie jest dawkowana i nigdy nie wiadomo (jeśli nie widziałeś żadnego filmu w życiu) kiedy znowu się pojawi i zaatakuję. Zresztą to trochę zabawne, że tyle gwiazd mojej ukochanej epoki VHS to aktorzy z importu. Schwarzenegger, Hauer, JCVD to tylko kilka przykładów, że Amerykanie potrafią dość skutecznie czerpać z europejskiego bogactwa.

„Autostopowicz” to również, po części, historia mojego życia. Tak, przytrafiło mi się coś podobnego jak w filmie. Jechałem sobie spokojnie, a tu widzę, ktoś macha ręką, pogoda beznadziejna, więc pomyślałem, że zabiorę. Uznałem, że głupio byłoby przesiedzieć całą drogę jak neptek to zagaiłem do mojego pasażera. Na pytanie czym się zajmuje odpowiedział tylko „It’s a me… juhu” i zrobił się bardzo dziwny. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że po mnie. Wyśledził mnie fanboj Nintendo (moja opinia o WiiU jest znana, ten sprzęt to gówno), na szczęście byłem na to przygotowany. Odpaliłem moją tajną broń, czyli polskie przeboje, w końcu muzyka łagodzi obyczaje. Zaczął Krzysztof Krawczyk i po minie mojego pasażera wiedziałem, ze mi się udało, choć nie tak jak chciałem, bo fanboj zaczął się trząść i kiedy do akcji wkroczył Bajm facet wyskoczył pod koła jadącego tira. Pamiętajcie zawsze warto mieć pod ręką co najmniej Budkę Suflera albo po prostu nie brać ze sobą autostopowiczów. 

Ankieta ma rozstrzygnąć kogo chcecie zobaczyć w następnej odsłonie. Na koniec BLASTER, testosteron i kierowcy ciężarówek. 

 

Oceń bloga:
14

Kto?

Affek
29%
Wierd Al Yankovic
29%
David Hayter
29%
Pokaż wyniki Głosów: 29

Komentarze (25)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper