Oculus Rift - relacja z eventu oraz wrażenia z testów gogli VR!

BLOG
2961V
Oculus Rift - relacja z eventu oraz wrażenia z testów gogli VR!
Adikon | 29.03.2014, 22:15
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Jako, że studiuję informatykę i obracam się coraz śmielej w branży IT to mam okazję uczestniczyć w różnego rodzaju imprezach czy warsztatach. Po 2- dniowej wizycie w CDP RED przyszła kolej na pojawinie się na  DWO w Bielsku-Białej czyli Dniach Wolnego Oprogramowania, gdzie miałem okazję testować Oculus RIFT!

Jako wstęp, zapodam kilka informacji na szybkości odnośnie samej imprezy. Dni Wolnego Oprogramowania(DWO) to coroczny event, który ma już swoją 7 edycję. Co więcej jest to jedna z największych imprez tego typu w Europie. Cała impreza odbywała się na mojej uczelni ATH w Bielsku.

Dlaczego największa i jakiego typu? Przede wszystkim na DWO, przyjeżdżają największe firmy z różnych dziedzin branży IT. Czasami związane z grami czasami z programowaniem i inżynierią. Pojawiają się Microsoft, Red Hat, czy Selleo. Wszyscy Ci i wielu innych są sponsorami dzięki, którym cały event ma miejsce.

Największy dlatego, że przyjeżdża masa prelegentów, którzy mają swoje wykłady, prelekcje, warsztaty oraz stoiska na których prezentują swoje programy, wynalazki czy projekty lub nawet dość często oferują pracę pełnoetatową. W dodatku nie jest to sztywna impreza. Wszyscy wszystkich znają i chętnie poznają nowych ludzi, wymieniają numery, emaile, rozmawiają itp. Tutaj każdy z każdym może porozmawiać o wszystkim i o niczym. Event trwa przez cały dzień od 9 do 20 po czym udajemy się na after party, gdzie panuje już totalny luz i każdy przy kuflu czegoś mocniejszego, opowiada o sobie, zainteresowaniach, życiu i gołych babach biegających ulicami Pragi. To nie jest event dla nerdów informatycznych. Przychodzą ludzie, którzy mają pasję i chętnie się nią dzielą.


Niech za przykład luźnej atmosfery i łatwości pozyskiwania kontaktów posłuży mój przypadek. Otóż na evencie swoje stoisko miała firma Red Hat. Jako, że kojarzyłem czym się zajmują to podbijam i rozmawiam z Czechem, który gadał tylko po angielsku bo tak było wygodniej i szybciej. Szokiem było to, że mówił świetnie i płynnie po angielsku, do tego stopnia, że z początku wziąłem go za Amerykanina! Później było tylko weselej. Od słowa do słowa rozmowa się toczy, gdy nagle ni z tego ni z owego gość (Isner) pyta się mnie czy nie chciałbym u nich pracować. Oszołomiony pytam skąd taka decyzja itp itd. Okazało się, że szukają młodych, aktywnych informatycznie ludzi(niekoniecznie super zdolnych) do pracy w środowisku Open Source. Po obgadaniu szerzej całej sprawy na after party Isner poprosił o moje dane i telefon po czym powiedział, że zadzwoni. Myślę jasne wszyscy tak mówią a pytają pewnie setki osób.

Jakie było moje zdziwienie gdy na drugi dzień to jest w sobotę dzwoni telefon a w nim znajomy Isner i mówi, że mam robotę tylko trza załatwić parę papierków. Pytam go jak to tak szybko i wgl przecież to niemożliwe. On wtedy roześmiał się do telefonu i powiedział ,, To jest możliwe ponieważ jestem prezesem East Red Hat Unit". Spadłem z krzesła bo nie byłem świadomy, że przez cały poprzedni dzień śmigałem sobie i rozmawiałem z prezesem wschodniego wydziału Red Hat. Zwykły gość, miły przyjazny, potrafił rozmawiać zarówno na tematy specjalistyczne i informatyczne jak również o dosłownie dupie maryni i opowiadać jak to był świadkiem ekscesów 6 kobiet ganiających nago po Pradze. A tu proszę taki tam sobie prezes.

Jak widać impreza ma swojski i przyjazny klimat.

Kończąc krótką relację bez ładu i składu, powiem tylko, że cała impreza otwarta jest dla wszystkich za darmo. Nie ważne czy programujesz czy po prostu lubisz komputery lub nowe technologie. Możesz zawsze wpaść i obczaić co się dzieje. Oprócz ciekawych wykładów, warsztaty dotyczyły wspomnianego w tytule Oculus Rift, jak również Lego Mindstorms czy zabawa silnikiem Unity 3D.
Innymi słowy dla każdego coś interesującego!
 

Oculus Rift- Gogle VR sprzętem przyszłości

Przejdę już do mięcha czyli opisu tego po co tu weszliście a mianowicie Oculus Rift. Ogromne było moje zdziwienie gdy zobaczyłem owe stoisko. Myślałem, że to jakaś ściema ale jednak nie. Całość wydaje się prosta. Specjalnie skonstruowane gogle razem ze słuchawkami, połączone do central boxa, to połączone kablem do PC i TV. To co widział użytkownik było wyświetlane na TV.

Każdy kto przyszedł mógł posmakować zabawki. Każdy z goglami na głowie stał na materacu gdyż wielu ludzi robiło dosłownie fikołki, skoki, wymachy i inne cuda. Dlatego 2 materace skutecznie chroniły od kontuzji. Ponadto jedna osoba zawsze asekurowała uczestnika stojąc za jego plecami. Dlaczego tak to opiszę później.

Najpierw przez jakieś 30 minut obserwowałem ludzi, którzy zakładali przyrząd na głowę i śmigali. A śmigali po rollercoasterze w wagoniku. Niby zwykła przejażdżka i tyle bo nie mogliśmy nigdzie chodzić czy strzelać. Ot tylko pokazówka by obczaić sprzęt. Całość hulała na silniku Unreal Engine ale z tego co udało mi się zaobserwować to chyba była to wersja SDK lub jakaś inna służąca bazowym i podstawowym projektom poziomów itp itd.




Myślę sobie "Phi nic wielkiego, jazda wagonikiem jakich wiele. Spoko dam rade." Wielu ludzi skakało, przewracało się, krzyczało itp itd. Uznałem, że albo nigdy nie mieli styczności z grami lub po prostu świrują żeby zrobić szum wokół siebie i sprzętu.
Sam przejazd kolejką trwał jakieś półtorej minuty więc dość krótko ale nikt nie marudził.

Wspomniałem wcześniej o asekuracji i materacach. Materace dla bezpieczeństwa ale czemu ktoś miałby Cię asekurować ? Rozmawiałem z osobą prowadzącą stoisko, która wyjaśniła mi, że u bardzo wielu osób, które mają pierwszy raz z tym styczność występują zaburzenia błędnika. Mimowolnie przechylają się do tyłu, do przodu i tracą równowagę. Dlatego mają kogoś kto asekuruje i łapie Cię gdy lecisz na pysk .

Uznałem tą asekurację za jakieś brednie, lecz nagle do sprzętu zaczęli podchodzić ludzie z publiczności. I się zaczęło, skoki, fikołki, krzyki i cuda niewidy. Miazga na maksa. Doceniłem asekuranta, który chyba ze 20 razy uchronił kogoś przed utratą zębów lub dużym guzem. Oczywiście były osoby, które dawały radę i nie wywijały fikołków. U nich widocznie nie było problemów z równowagą. 
Wreszcie nadeszła moja kolej. Mimowolnie zacząłem się pocić z podniety, bo to technologia przyszłości i coś z czym nigdy nie miałem styczności. Biorę do rąk sprzęt i ku mojemu zaskoczeniu jest on bardzo lekki. Na bank mniej niż pół kilo.



.
Zakładam Oculusa oraz słuchawki. Momentalnie w oczy razi mnie pikseloza związana ze słabymi teksturami i obrazem nie hulającym w 1080p. Swobodnie obracam głowę i obczajam środowisko. Jestem w wagoniku na rollercoasterze, który jest zrobiony wokół zamku. Rozglądam się i mózg zaczyna świrować i krzyczeć "Jestem w GRZE!!!".
Wagonik powoli sunie po torach w górę. Rozglądam się i co dziwne: wielu moich poprzedników odczuwało ból oczu przy patrzeniu w dół, lub jakiś dyskomfort. Specjalnie obczajałem czy tak jest ale niczego nie odczułem.

Wagonik spokojnie mknie i zauważam, że zbliża się do końca torów. Nic dalej nie widać. Dojeżdżam do krawędzi i się zaczęło. Wagon poszedł w przepaść po torach a mnie porwało razem z nim. Dźwięk pędzącego wagonika, szum i prędkość w uszach, dzikie zakręty, walczę by nie tańczyć salsy na materacu ale o dziwo nikt nie musiał mnie łapać. Pędzę wagonikiem i przy każdym skręcie mózg wariuje a zarazem doznaje orgii szczęścia i uczucia, że serio jedzie wagonikiem w grze.



Nagle tory się kończą i następuje skok w powietrzu. Dosłownie czuję, że się unoszę, że lecę gdzieś w cholerę razem z tym cholernym wagonikiem. Ostatni zakręt i stop.

Całość trwała około 90 sekund. Wydawało mi się, że o wiele dłużej. Cały byłem mokry, spocony jak szczur i zdyszany. Nie wiem czemu. Intensywność doznań z głupiej przejażdżki wagonikiem była przeogromna. Od razu wyobrażam sobie jakby to mogło wyglądać przy okazji testów jakiegoś FPS'a lub ścigałki. Wtedy immersja byłaby jeszcze większa a frajda również

Same doznania są nie do opisania, wręcz surrealistyczne. Dodam tylko, że podchodziłem do sprzętu z rezerwą i dystansem. Jednak to krótkie ale cholernie intensywne doznanie przeświadczyło mnie o tym, że warto. Nie da się oddać choćby ułamka emocji i wrażeń z gogli VR i przelać je na papier. To trzeba samemu obczaić, pomacać i przeżyć.


Reasumując. Jeżeli Oculus VR oraz Sony z Morfeuszem będzie miało wsparcie deweloperów, i gry będą tworzone na ten sprzęt nie raz na rok oraz grafika będzie w 1080p to jestem absolutnie pewien, że tego typu sprzęt to absolutny przełom i rewolucja. Poczucie, że "Jesteś w grze", brak kontaktu ze światem zewnętrznym(teoretycznie) oraz niesamowite doznania płynące z gry i immersji powodują, że jest to sprzęt przyszłości i na miarę XXI wieku.



Ja osobiście serio podjarałem się technologią i mam zamiar przy pierwszej lepszej okazji przetestować gogle od Sony i zobaczyć co Japończycy mają do zaoferowania. Powiem więcej, jestem przekonany i pewnie dostanę burę, że za 2-3 lata każdy kto kocha grać i czerpie z gier przyjemność i spróbuje choćby odrobinkę gogli Oculus czy Sony a może i M$ do tego czasu, nie będzie mógł przestać o tym myśleć jak również postrzeganie gier będzie zupełnie inne. Zwykłe granie nie będzie już takie jak kiedyś.

Kończąc ten nudny wywód, przepraszam za błędy i niechlujny tekst ale pisze go na gorąco wprost z ATH. Jeżeli macie jakiekolwiek pytania odnośnie imprezy, gogli czy czegoś innego to śmiało walcie na priv, tutaj albo na ShoutBoxie .

Bonus: Poniżej macie video. Nakręciłem je przy pomocy telefonu więc jakość taka sobie plus nakręciłem to w poziomie za co przepraszam. Wrzuta nie chciała mi zachować przekalibrowania obrazu. Ale myślę że tak czy siak warto obczaić. Zobaczycie jak koleś ogarniał Oculusa. Nie wywijał fikołków choć trochę nim targało.

   

Oceń bloga:
28

Komentarze (44)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper