Na co my, gracze, zwracamy uwagę w grach?

BLOG
2106V
Na co my, gracze, zwracamy uwagę w grach?
SmOOgi | 29.10.2016, 10:43
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Każdy z nas graczy, grając w grę na coś w szczególności zwróci swoją uwagę. Mimo, że jest to zasadniczo u każdego z nas to samo, każdy ma inną kolejność. Poprosiłem o podzielenie się z tym użytkowników naszego portalu, zacznę od gości, a jako gospodarz zakończę ten wpis swoimi spostrzeżeniami. Chciałbym wszystkim zaproszonym, bardzo podziękować za poświęcony swój czas i chęci podzielenia się swoimi myślami. Zapraszam.

MSaint 

Czasu na granie od ładnych paru lat mam mało, dlatego nieco staranniej dobieram tytuły (a przynajmniej tak sobie tłumaczę), i pierwsze na co zwracam uwagę to - może banał, ale ważny - ludzie. A konkretniej kto grę zrobił, jakie ma wcześniejsze dokonania i czy mi wcześniejsze produkcje przypadły do gustu. I nie mówię tutaj o firmach! Mówię o ludziach. Znaną taktyką wydawców jest kupowanie studiów developerskich i tym samym wycyckanie z własności intelektualnej, wyciśnięcie ile się da nim gracze się zorientują i ostatecznie zwolnienie wszystkich, którzy jeszcze nie odeszli (tu pokazuję środkowy palec w ogólnym kierunku głównej siedziby Electronic Arts). A bardziej szczegółowo, z rozbiciem na gatunki gier, w które najczęściej gram...

Cecha jrpg, która zwraca moją uwagę w pierwszej kolejności to... długość czasu gry. Sprawdzam na stronce How Long To Beat ile się będzie najprawdopodobniej w to grało. Wskaźnik jakości gry jest to raczej nędzny, jak się dobrze zastanowić, bo gra może być sztucznie wydłużona backtrackingiem, upierdliwą częstotliwością losowych starć lub wątpliwej jakości dialogami. Są jrpg krótkie, a fajne (Koudelka), są długie, ale napompowane długimi starciami (Baten Kaitos). Mimo to jednak jeśli jednak jrpg przypadnie ci do gustu: polubisz postacie, świat i tak dalej (a to jest raczej trudno ocenić nim zaczniesz grać), to długość gry, opcjonalne rzeczy do zrobienia i superbossowie do ubicia stają się wielką zaletą gry.

W platformerach 2D zwracam uwagę na... poziom trudności. Mam takie zboczenie, że gdy jestem w nastroju, to uwielbiam katować się trudnymi wyzwaniami i siać potokiem bluzgów gdy nikogo nie ma akurat w pobliżu. Jest to szczególnie dziwne, że jakoś specjalnie uzdolniony w gry zręcznościowe nie jestem i na przykład zaliczenie wszystkich plansz w Super Meat Boyu zajęło mi ponad trzynaście tysięcy zgonów i około 98 godzin czasu gry, ale przy okazji wspomniany Super Meat Boy pokazuje to, co najważniejsze: po przejściu planszy widzisz wszystkie swoje podejścia naraz i na własne oczy oglądasz progres, który poczyniłeś. Mam niesamowitą satysfakcję z przechodzenia takich gier, choć nierzadko zawierają one wyzwania, co do których rozumiem, że są już ponad moje siły i nawet nie startuję, jak na przykład achievement "Impossible Boy" z wiadomo czego.

Co do reszty gatunków to nie potrafię już wyszczególnić konkretnych cech, raczej decyduje wiele pomniejszych aspektów.

Grifter


Rozbierać coś na części pierwsze to może mechanik samochodowy, albo patolog. Dla mnie gra jest albo dobra, albo jest kapą. Jeśli po zakończeniu przygody dostaję orgazmu i ocena oscyluje w górnej granicy znaczy, że mi się podobało, jeśli ledwo wytrzymałem, znaczy że coś było nie tak. I szczerze mówiąc mało mnie obchodzi, co dokładnie poszło nie tak – nie podobało mi się i już.

Owszem, jakieś kryteria mogę przyjąć, ale to nie ma najmniejszego sensu, nawet w obrębie jednego gatunku. Wszak nie zarzucę „Killzone”, czy „Resistance”, że nie oferuje mi otwartego świata, a „Far Cry 2 i dalej”, że daje mi łazić gdzie chcę, kiedy ja chcę się potykać o ściany w ciasnym korytarzu, łażąc od punktu od A do B. Albo jakiemuś jRPGowi, że nie chcę walczyć z glutem, tylko ze szczurem i vice versa. Każdy gatunek i podgatunek rządzi się swymi prawami i do każdego inaczej się nastawiam za każdym razem oczekując czegoś innego. Tym samym nie jestem niewolnikiem postrzegania pewnego elementu jako bardziej ważnego od innego, gdyż w zależności od pozycji ulega to zmianie.

Nie wiem czy ktoś zrozumiał o co mi chodzi :) No więc skracając i przechodząc do meritum (smOOgi odetchnął i nie zaznaczył tego jako spam) – najbardziej w grach kocham swobodę (mogę zajrzeć w każdy kąt), zbieractwo (setka dupereli do skompletowania) i oczywiście doznania emocjonalne związane z fabułą. Olewam przede wszystkim kwestie graficzne - mogę grać pikselami w epoce 16 bitów (nigdy nie zrozumiem tej wojny na klatki, FPSy i tego typu debilizmy).
Spadam! Idę ciąć w grę, która po prostu sprawia mi frajdę!  

 

kuku

Dla mnie głównie zależy od gatunku gry

RPG i przygodówki  - Pierwsze na co patrzę to fabuła, scenariusz następnie na muzykę i jeszcze dodatkowe funkcję(misje, zadania, poboczne wątki itd). Też ważna jest długość danej gry aby nie były za krótkie lub zbyt długa(główny wątek).

Wyścigach, bijatykach i innych  grach sportowych to najbardziej interesuje mnie gameplay, sterowanie, i czy mi podejdzie dana gra np.(wole PES od FIFY) choć wiem że wiele osób uważa FIFe za lepszą.

Platformówki  - muzyka, poziom trudności w samej gry(wole trudniejsze) ilość dodatkowych bonusów.  Długość zabawy z danym tytułem. Grafika tutaj schodzi na ostatni plan

Strzelanki i tym podobne gry - tu akurat patrzę wyjątkowo na grafikę, wielkość świata i jego różnorodność. Aktualnie wolę też  strzelanki  toczące się w czasach  I lub II wojny (ogólnie nie nowoczesne).

Horror - Wolę „więcej strachu mniej strzelania i akcji”, grafika także jest ważna żeby wyglądało to w miarę realistyczne i żeby była jakaś fabuła w której nie chodzi tylko o to aby przeżyć

 

W inne gatunki  gier gram sporadyczne więc się za nie, nie wypowiem.

 

Dla mnie grafika w większości grach jest naprawdę mało ważna fabuła, muzyka i gameplay są najważniejsze. Ogólnie też zawsze dana gra musi mnie czymś do siebie przekonać przyciągnąć musi mieć to coś co trafi w moje gusta(bo dla jednego dana gra jest 10/10 a mi może nie podejść). Ważne aby dany tytuł był w języku polskim lub angielskim(bo innych nie umiem i nie rozumiem ;p).  Fajnie też jak w jakieś grze sa różne zakończenia. Lubię też bardzo rożnego rodzaju „zagadki” w grach ważne żeby nie były zbyt proste(niestety w ostatni czasach właśnie takie są). Tak w większym skrócie było by na tyle.  

 

Cherubinek

Na co zwracam uwagę w grach? Od początku: 1. Moment, kiedy dowiaduje się o grze: producent- są studia, które biorę w ciemno np. Naughty Dog. Są znane serie gier, które również zawsze ogrywam np. Call of Duty.

2. Gra już jest wydana, albo będzie niebawem. Zwracam uwagę na jej rodzaj: wykluczam sportowe, ścigałki i strategie. Lubię gry akcji, przygodowe i strzelanki. Lubię gry z dobrą fabułą

3. Zawsze zwracam uwagę, czy gra jest spolonizowana, jeśli nie to olewam, bo uznaje, że oni też mnie olewają jako Polaka. Jeśli chcą moje polskie pieniądze to ja chcę polski język w grze. Proste.

4. Pewien wpływ mają na mnie opinie kolegów i znajomych również z ppe, ale niewielki bo gusta bywają różne

5. Rzadko oglądam trailery i gamepleye. Nie chcę się hajpować ani sobie spoilerować.

6. Zwracam uwagę na grafikę, ale to daleka pozycja. Uwielbiam opowieści, lubię czytać i jeśli spodziewam się dobrej fabuły to grafa jest mało istotna.

7. Długość gry. Szanuję swoją kasę i chce za nią jak najwięcej. Lubię gry, które dają dużo zabawy. Z grubsza tyle. 

 

  

REALista

Na co zwracam uwagę w grach? Jest to bardzo ciekawe pytanie i przede wszystkim trudne, bo nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Bardzo dużo zależy od gatunku gry. Jeśli jest to gra filmowa taka jak Life is Strange czy The Walking Dead to bardzo dużą wagę przywiązuje do fabuły i to na nią zwrócę uwagę (w końcu gry filmowe kupuje się dla ciekawej historii) i musi, po prostu musi być w takiej grze taki moment, który sprawi, że mózg mi się zagotuje, taki cliffhanger, który nie pozwoli mi odejść od konsoli póki nie poznam dalszej części historii i w Life is Strange takie momenty były w The Walking Dead też się zdarzało, ale dopiero po zagraniu w LiS’a zrozumiałem jak bardzo gry od TellTales są ograniczone i jak bardzo twoje wybory nie mają znaczenia, dlatego odkąd zagrałem w LiS’a nie kupuje gier od TellTales i tu dochodzimy do wniosku, że w grach filmowych zwracam uwagę na to czy mój wybór ma jakiekolwiek znaczenie, a więc to też jest ważne.

W FPS’ach/TPS’ach ważne jest czy czujesz radość z rozgrywki. Jeśli jest to FPS nastawiony na multi to musi cię przykuwać do niego na długie godziny i na to zwrócę uwagę. Ostatnim takim FPS’em nastawionym na multi w moim przypadku jest Rainbow Six: Siege. Jest to FPS taktyczny i ilości godzin jaki z nim spędziłem (i jeszcze spędzę) ciężko zliczyć. Zwrócę też uwagę na model strzelania, musi być dobrze zaprojektowany, jeśli to jest schrzanione to nawet nie spojrzę na taka grę, a na padzie bardzo prosto jest to popsuć. Jeśli jest to FPS/TPS bez opcji multiplayer to musi być ciekawie czyli w tym przypadku fabuła jest ważna i dobrze by było jak gra sprawiałaby, że chce się do niej wrócić po przejściu.   

W przypadku gier sportowych zwrócę uwagę na to czy dana dyscyplina sportu mnie interesuje w moim przypadku jest to piłka nożna, a zawsze wybierałem FIFE ze względu na to, że mają prawdziwych zawodników i drużyny czyli na to zwracałem uwagę, bo z tego co wiem PES i FIFA oferowały podobny poziom jeśli chodzi o samą rozgrywkę, a więc tu wygrywała licencja na zawodników i głównie tym kierowałem się przy zakupie tej gry.

Są też gry typu Soulsborne prawda jest taka, że w przypadku tych gier mało kto zwraca uwagę na fabułę, a jest ona serwowana w taki sposób, że można jej nie zauważyć i nie miała ona dla mnie większego znaczenia, a więc w przypadku zakupu tej gry kierowałem się po prostu tym czy rozgrywka jest dość trudna i satysfakcjonująca, a jednocześnie niezbyt ślamazarna i toporna. Właśnie przez tą ślamazarność i toporność odbiłem się od Dark Souls 2, a w przypadku Dark Souls 3 model poruszania się postaci i sam sposób walki został zmieniony w taki sposób, że rozgrywka mi się spodobała.

Gdy zabieram się za grę RPG taką jak Wiedźmin czy Skyrim to zwrócę uwagę na to czy fabuła potrafi mnie pochłonąć oraz czy spędzę z nim mnóstwo godzin i nie będę odczuwał nudy. Musi być dużo różnorodnych zadań pobocznych, nawet takich, które oferują własną wielowątkową fabułę. Musi być po prostu długo i ciekawie.

To jeszcze bardziej ogólnie na co zwracam uwagę w grach podczas zakupu. Po pierwsze musi być to gatunek gry, który mnie interesuje. Samochodówki czy bijatyki nigdy jakoś szczególnie mnie nie jarały, dlatego raczej rzadko kupuje ten typ gier, a wiec gatunek danej gry jest ważny. Ważny jest tez kraj produkcji. Jeśli jest to gra Japońska to wiem, że nie ma sensu tego brać bo w 99% się odbije. Mogą się podnieść głosy, że przecież pisałem o grach Soulsborne, które większości robi From Software z Japonii, otóż te gry wyjątki potwierdzające regułę, a więc zwrócę uwagę czy jest to gra zachodnia.

 

No i w sumie to tyle oczywiście dałoby się to bardziej rozwinąć, opisać dużo więcej rzeczy, ale nie chce was zanudzać moim wpisem, dlatego wypisałem tylko kilka gatunków gier oraz skrótowo opisałem na co zwrócę uwagę w takiej grze.

 

xNerosx

Od Kiedy pamiętam, moimi ulubionymi gatunkami są RPG, gry skradankowe, oraz gry akcji. W przypadku tych gatunków mam największe wymagania. Na szczęście w ostatnich czasach coraz większej liczbie gier udaje się trafiać w mój gust. Postaram się wymienić tutaj kilka tytułów, oraz cech, które cenię sobie w nich najbardziej.
Gatunek RPG szczyci się wielkością otwartego świata. Lubię jednak gdy poza wielkością, świat ten ma do zaoferowania sporą liczbę atrakcji. Nie będę oryginalny pisząc, że świetnie tutaj przypadł mi do gustu nasz trzeci Wiedźmin. Atrakcji było sporo, misje poboczne wciągały, a otaczający nas świat jest piękny. Innymi ciekawymi przedstawicielami gatunku na których warto zwrócić uwagę to Skyrim, oraz seria Gothic (głównie dwie pierwsze części).
Jeśli ktoś natknął się na moje komentarze przy produkcjach From Software, zdaje sobie dobrze sprawę, że jestem fanem gier z serii souls (bloodborne również). Tutaj dla mnie najważniejszy jest klimat. Zresztą niezależnie przy jakiej grze jesteśmy, zawsze spodziewamy się świetnego klimatu. Deamons/Dark/Bloodborne dostarczają mi go w sporych ilościach. Tutaj również trafiam na cechę, którą sobie cenie w grach akcji. Różnorodność przeciwników. Większość z nas potrafi znudzić ubijanie wciąż tych samych przeciwników.
Pozwolę sobie wymienić jeszcze jedną rzecz, którą głównie widać w grach skradankowych. Lubię mieć wybór w dążeniu do celu. Raz chętnie przebiję się w stylu rambo, a drugim razem chcę działać cicho. Tutaj cenię sobie Dishonored oraz Deus Ex.
Wiadomo jest to, że każdy gatunek gier charakteryzuje się innymi cechami, które odróżniają go od innych. Cechy, które ja wybrałem są raczej pożądane przez innych graczy, więc nie będę osamotniony

 

Vieni

Dawno dawno temu w odległej galaktyce....ejjj to nie ta bajka bo ani nie w odległej a w naszej i nie tak bardzo bardzo tylko po prostu dawno temu
zaczynałem swoją przygodę z grami video potocznie zwanymi wtedy grami komputerowymi.Czemu taki wstęp, skoro temat jest "Na co zwracamy uwagę w grach"?.
Dlatego,że skupie się na troszkę odleglejszych czasach i temat potraktuje troszkę luźniej. Od zawsze zwracałem uwagę głównie na grafikę i nie boje się do tego przyznać.
W czasach gdy grafika była powiedzmy to sobie umowna a postacie były zbitkiem paru pikseli na krzyż człowiek musiał mieć sporą wyobraźnie aby w czymś
przypominającym strach na wróble w kapeluszu dostrzec Robin Hooda i zapomnieć o całym bożym świecie przemierzając tym pokraką las Sherwood.
Lub na przykład gra Asteroids (retro ludki na pewno pamiętają ten szpil chociażby z automatów) no przecież te trzy kreski to był istny statek kosmiczny
prawie Enterprise...Tak wyobraźnia działała wtedy cuda.Potem przyszła era 16 bitów i Amiga. No to wtedy się zaczęło.W szkole i na osiedlu dużo osób miało ten komputer
wiec oczywiście istniał proceder wymiany dyskietek z grami.Pierwszym kryterium przy wyborze gry był jej tytuł a drugim oczywiście co? Znów grafika. Każdy pytał
-A grafika dobra? -Super, fotorealistyczna- odpowiadałem. Wcale nie kłamałem,wtedy taka dla mnie własnie była.Nie wiem czemu akurat grafika a nie np. fabuła była dla mnie wtedy najważniejsza.
Chyba dlatego,że większość tych gier nie miała fabuły a jeżeli już nawet była to tak banalna,że nawet nie warto było zawracać sobie nią dupy. Bo np. Jaką fabułę ma Pac-Man lub Arkanoid.
Pismo Bajtek w tamtych czasach próbowało coś tam szkicować, jakieś zarysy fabularne i rzeczywiście rozbudzało to bardzo wyobraźnie.Tak nawiasem mówiąc polecam osobom,
które nie znają tego pisma aby zaznajomiły się z tymi opisami,można się nieźle pośmiać.
Pamiętam jak kolega dostał ZX Spectrum od wujka z Anglii z grą Silent Service (symulator łodzi podwodnej).Zaprosił mnie do siebie zrobiliśmy z krzeseł stelaż,przykryliśmy go kocem i łódź podwodna gotowa.
Czuliśmy się jak we wnętrzu prawdziwego okrętu,za co znów mogliśmy dziękować zgrabnej grafice i wyobraźni.Do tej pory największą uwagę zwracam na grafikę i czytając PPE widzę, że wiele osób ma tak samo.Zresztą faceci są wzrokowcami,większość kobiet również więc może dlatego:) Na koniec dodam,że o ile grafika w dalszym ciągu odgrywa dla mnie największą role to nauczyłem się bardziej doceniać aspekty
fabularne i takie tytuły jak Red Dead Redemption czy Wiedźmin 3 to naprawdę majstersztyk i czapki z głów dla tych tytułów a zwłaszcza ich twórców.

 

 

ManoWar74

SmOOgi zapytał : na co zwracam uwagę w grach?

..proste pytanie? .. czy zależy to od gatunku danej gry?

Tako rzecze Mano -

No to jedziemy z koksem ( pozdro jana i koksu:) :

Dla mnie najważniejszy jest w sumie przyjemność z grania, klimat, historia, gameplay, grafika, muzyka.

Co przez to rozumiem -

Przyjemność z grania - zwyczajnie chce mi się w dany w dany tytuł grać, chce mi się do nie go wracać co jakiś czas pomimo ukończenia wątku głównego np. Skyrim, Dark Souls, Need For Speed Hot Pursuit z 2010 roku ..

Klimat - w sumie można to sklasyfikować po części jako gatunek, ale nie do końca - np. lubię gry rpg fantasy - klimat w Skyrim bardzo mi odpowiadał, granie sprawiało mi przyjemność, historia była w miarę ciekawa, chciałbym jedynie lekkiej zmiany w aspekcie gameplayu - mianowicie system walki wolałbym w stylu Dark Souls który ogrywałem po Skyrim i tym bardziej go doceniłem, drugą sprawą którą również "zapożyczyłbym" z serii Souls  są trudniejsi przeciwnicy i ciekawi bossowie, grafika w Skyrim - patrząc na rozmiar świata i moc PS3 - ja byłem zadowolony bo skupiałem się na czerpaniu przyjemności z gry, ale dostrzegałem brak płynności i spadki animacji .

Wspaniały Klimat przez duże K jest w Shadow of the Colossus i ICO - brakuje mi takich gier - dajcie już tego Last Guardiana bo ludzie którzy pamiętają poprzedniczki powoli tracą wzrok ze starości.

Klimat w God of War, Castlevania Lords of Shadow, Tomb Raider czy Wiedźmina jest świetny i pewnie doceniają to najbardziej osoby o podobnych preferencjach, choć inni być może również. Za to takiego Watch Dogs to nawet za dodatkową opłatą nie dotknę bo totalnie mnie nie jara bycie "hakierem", nie mój klimat.

Historia, fabuła  - w tym punkcie ciężko mi podawać przykłady bo świadczyć to będzie bardziej o moich preferencjach które powodują że wielu ciekawych gier w " nie moim klimacie" nie chce mi się ogrywać, choć są wyjątki - taki Metal Gear Solid 3 strasznie mi się podobał i historia w grze była bardzo ciekawa.

Lubię tajemnice i niedopowiedzenia - więc podoba mi się szczątkowa fabuła w Dark Souls i mnóstwo "zakamarków" - które nie tak łatwo znaleźć

Z drugiej strony MGS4 nadpoczęty na PS3 i odstawiony na bok po godzinie gry , Life is Strange nie ruszony, podobnie serie Bioshock i Mass Effect..

 

Gameplay - nie wiem czy dobrze to sobie tłumaczę, ale pod tym zagadnieniem zaszufladkowałem sobie mechanikę rozgrywki, techniczne aspekty i miodność - podoba mi się gameplay w Uncharted, podoba mi się gameplay w Destiny w którym takie choćby strzelanie jest bardzo przyjemne, podoba mi się gameplay w Dark Souls w którym system walki jest świetny w przeciwieństwie do takiej Arcanii, podoba mi się prowadzenie aut w NFS Hot Pursuit z 2010 roku czy Gran Turismo 4, bardzo podobało mi się poruszanie i sposób walki Rikkimaru w Tenchu Wrath of Heaven, z drugiej strony medalu jest sporo gier gdzie ten aspekt zawodzi i mimo dobrej historii, system walki jest drewniany, sposób poruszania wręcz śmieszny i na dłuższą metę nie ma się ochoty grać dalej - przykładów nie chce mi się nawet podawać..

 

Grafika - lubię piękne lokacje, ciekawe poziomy - ale w moim przypadku skupiam się bardziej na designie niż samej rozdzielczości i klatkach - doceniam gry jak God of War czy Uncharted które zawsze "windowały" grafę na wyższy level.

Podobał mi się nawet pierwszy Crysis - dżungla przepiękna i mimo że nie jestem wielkim fanem strzelanek to grę ukończyłem.

Na PS4 duże wrażenie zrobiło na mnie Destiny - pewnie dlatego że była to moja pierwsza gra tej generacji, potem Dragon Age: Inkwizycja- kto widział Wybrzeże Sztormów czy Szmaragdowe Mogiły to wie o czym piszę:)  - takie Dark Souls 2 czy Wiedźmin 3 również są świetne, aktualnie sycę oczy przepięknym Uncharted 4, a The Order 1886 jeszcze jest w poczekalni :)

Czasem wracam do poczciwego, pierwszego Tomb Raidera i mimo "twardych" pikseli gra dalej mi się podoba - sam wiem doskonale że grafa jest ważna, ale nie najważniejsza

 

Muzyka - piszę o niej na końcu, ale uważam że jest równie ważna jak grafika, a w moim serduchu jest w pierwszej trójce:)

Skyrim, Shadow of the Colossus, Dark Souls, Castlevania LoS, GoW, Devil May Cry, Burnout, Journey, Tomb Raidery czy Uncharted - w tych grach muzyka była bardzo dobra i nie do zapomnienia. Pewnie i tak o jakiejś grze zapomniałem, ale moja karta pamięci jest już trochę "wiekowa" i nie będę już w niej grzebał:P 

W dużym stopniu wszystko zależy od osobistych preferencji jak i od gatunku danej gry - wiadomo jeden lubi śliwki - inny woli dziffki :)

 

Ja grając chcę przeżywać wspaniałe i pełne emocji chwile, chcę poznawać ciekawe historie i piękne światy, chcę słuchać muzyki która wzbudza ciarki na mym ciele, chcę spotykać charyzmatycznych bohaterów  z którymi mogę lub chcę się utożsamiać .

Podsumowując najważniejsze dla mnie jest to aby granie sprawiało mi radość, bo o to w tym przede wszystkim chodzi, żeby czerpać frajdę pełnymi garściami i uśmiech na mej twarzy jest dowodem że twórcy gry odnieśli sukces niezależnie od ilości sprzedanych egzemplarzy :)

 

 

Gomlin

Na co zwracam uwagę w grach ? To dobre pytanie. Wszystko oczywiście zależy od gatunku samej gry, gdyż każdy gatunek definiuje dla siebie inne wymagania. Skoro tak, podzielmy więc gry w które gram i przypiszmy do nich trochę tekstu z przedstawionego wyżej tematu bloga:

 

PRZYGODÓWKI

Co my tutaj mamy? Jak sama nazwa wskazuje - przygoda. W przygodzie najważniejsze to:

- Bohaterowie - Ci muszą być dobrze wymyśleni, ciekawi, intrygujący, barwni, zabawni - jednym słowem bohater przygodówki musi posiadać coś co przyciągnie do niego graczy na całą przygodę. Sztuczne kukły bez charakteru nie są w stanie mnie przytrzymać dłużej niż kilka min. Lubię się utożsamiać z protagonistą zatem musi on być przekonujący w tym co robi, jakie podejmuje decyzje itp. Bohaterowie poboczni też nie są bez znaczenia - bo jeżeli mamy na swojej drodze spotykać nic nie warte postacie to po co w ogóle się zagłębiać w taką grę?

- Przygoda - nie tyle sama historia jest tutaj ważna, gdyż ta może być prosta i bez zbędnych zawikłań - byle wszystko trzymało się kupy.Ważniejsza jest jednak sama przygoda, podróż w jaką wyruszamy. Co rozumiem poprzez przygodę w grze?. Dla mnie to płynne przemierzanie krain. Najlepiej gdy te są zróżnicowane, bo krążenie ciągle po tym samym miejscu z lokacji do lokacji staje się nudne i monotonne. Nie narzekam gdy owe lokacje mają w sobie szczyptę magii - czyli gdy są barwne, potrafią zatrzymać dech w piersiach - op prostu gdy w pewnym momencie zatrzymujesz się i nie grasz dalej, tylko podziwiasz daną krainę. W skład przygody wchodzi również to jakie wyzwania na nas czekają - w tym przypadku zagadki do rozwiązania, to czy gra oferuje coś więcej poza główną linią fabularną itp.

- Muzyka, grafika - cóż, od przygodówek nie wymagam orgazmu muzycznego ani też graficznych wodotrysków. Muzyczka powinna być łagodna dla ucha i wpasowywać się w klimat gry i przedstawionego w niej świata. Grafika zaś powinna odpowiadać współczesnym standardom  i bardziej się od niej wymaga kreatywności a niżeli osiągów na miarę największych hitów AAA.

PLATFORMERY/ZRĘCZNOŚCIÓWKI

W dobrym platformerze wymagam przede wszystkim dobrej MECHANIKI gry oraz rozwiązań jakie gra oferuje.

W tego typu grach zarówno historia,muzyka,grafika odchodzi na boczny tor a naprzód wysuwa się mechanika gry oraz jej poziom trudności

Mechanika -  ta musi być przemyślana i musi przyciągnąć potencjalnego gracza. Zawsze w platformerach podobało mi się to, że twórcy dwoili się i troili aby wymyślić co rusz to nowe rozwiązania. Obojętnie czy to będzie super bomba w pięciu kolorach - rozwalająca konkretnych przeciwników, jakieś super buty dające moc latania, podwójnego skoku czy odłamki kryształów wypełniających moc laserów.  Teraz już tego brak z powodu porzucenia gatunku przez większość twórców, a szkoda.  Nic tak nie odpręża jak dobry platformer by sobie poskakać, powyginać się i rozwalać przeciwników na milion sposobów. 

Poziom trudności - ponieważ jestem wręcz wychowany na staroszkolnych platformerach to wymagam od tego typu gry by poziom ten nie był zbyt prosty. Ten typ gier to taki, w którym trzeba umierać. Oczywiście śmierć bohatera co 2 min to już lekka przesada - tak jak powtarzanie całego poziomu od początku setny raz. Ale każdy się ze mną zgodzi, że dokładne rozstawienie platform do skakania - tak by skok naprawdę musiał być precyzyjny i przemyślany - musi być i już. W takich trudniejszych momentach przejście poziomu daje po prostu ogrom satysfakcji.  Bez odpowiedniego poziomu trudności nie ma dobrego platformera.

BIJATYKI

Podobnie jak wyżej w bijatykach historia odrywa drugorzędną rolę. Natomiast pozostałe aspekty mają się następująco:

- Mechanika - ta musi być dobrze przemyślana. Odpowiednia ilość zróżnicowanych ciosów, ciekawe kombosy łączące się w porządną młuckę. Do tego mechanika powinna być tak przemyślana, by gra była przystępna zarówno dla wymiataczy, jak i dla początkujących amatorów. Powinna więc oferować złożoność ciosów, które z łatwością opanuje każdy początkujący jak i harcorowe kombinacje dla zawodowców. 

- Muzyka - muzyka musi mieć w bijatyce dobre brzmienie, odpowiednie tempo oraz musi pasować do klimatu samej gry. Do tego dochodzą również dobrze odegrane różnego rodzaju dźwięki (uderzenia, upadki, łamanie kości itp)

- Historia - jest fajnie gdy bijatyka poza samym klepaniem ryja oferuje jakieś strzępki historii, zarówno mogą to być opisy postaci, ich historii oraz powiązania między sobą jak również występujący tzw. tryb story.

Grafika - też ma znaczenie, aczkolwiek nie jest najważniejsza. Gra powinna mieć swój styl, klimat i być przyjemna dla oka. Dobrą bijatykę można zrobić zarówno w zaawansowanym 3d jak i również pięknych animacjach 2/2,5D.

RPG/jRPG

Fabuła, Postacie, System walk,Muzyka, Światy. Dla mnie to są 5 podstawowych filarów tych gier. Tym grom tak naprawdę grafika nie jest potrzebna. Owszem piękna dla oka i wyciskająca ostatnie poty z konsoli grafika jest mile widziana, ale i tak będzie ona niczym jeżeli, któryś z wymienionych elementów będzie kuleć.

Fabuła - te gry muszą mieć porządna fabułę. Nie jakieś pitu pitu o dupie maryni tylko konkretna oś fabularna, najlepiej wielowątkowa, zawikłana, pełna zwrotów akcji i zaskoczeń. Historia musi mnie porwać, zaskoczyć a czasami i wzruszyć. Musi być zakręcona jak włos u pudla i pełna tajemnic oraz sekretów do odkrycia. RPG/jRPG ze sztampową fabułą to taki, do którego nawet nie mam ochoty podchodzić.

Postacie - barwne, pełne charakteru, zabawne/poważne w zależności od sytuacji. Protagonista musi mieć swój cel a jego wybory muszą być często stawiane w trudnych sytuacjach. Postacie powinny ze sobą tworzyć jedną spójną całość jak również powinny się wzajemnie uzupełniać np. w drużynie zawsze fajnie jest mieć zarówno śmieszka jak i gbura, którzy ciężko się dogadują ale razem tworzą pewną całość. 

System walk - uwielbiam turowy system walk w jRPG-ach ale dobrze wyważone i przemyślane machanie klingą w zwykłym RPG-u też ma swój urok. Ważne jest by system walki był zróżnicowany ( przejście całej gry klikając wciąż "A" nie wchodzi w grę). Złożony i dobrze przemyślany system oferujący wile ciosów, czarów, taktyk jest kluczowy w tych grach.

Muzyka - mówiąc krótko musi pasować do klimatu gry (jak w każdej grze...) ale musi też mnie porwać. Zarówno ciche, spokojne i melancholijne kawałki są mile widziane, jak również epickie brzmienia - pełne dynamiki i rozmachu. Tutaj już nie wystarczy, że muzyka wpada w ucho - po prostu musi mieć w sobie to coś i być na wysokim poziomie. 

Światy  - i nie chodzi tutaj również o jakieś graficzne olśnienia ale o kreacje, kreacje z fantazją  - dodam. Nawet w prostym pixelowym stylu graficznym można wykrzesać piękne światy i miejscówki, które porywają i zachęcają do ich zgłębienia z każdym postawionym dalej krokiem. W samym kreowaniu świata oczywiście pomagają wszelkie opisy tych światów, ich historii oraz tajemnic. Taki świat musi być wyjątkowy i niepowtarzalny. 

WYŚCIGI

Nie jestem zbytnim fanem, ale lubię lubię od tak czasami wyścig sobie machnąć. Bardziej skupiłbym się na arcadówkach bo symulatory i wszelkiej maści bawienia się zawieszeniami itp to nie dla mnie. Nie ukrywam jednak, że w tym przypadku lubię "nacieszyć oko" pięknymi modelami samochodów, więc grafika i dbałość o szczegóły ma dość duże znaczenie.

SPORTOWE

Teoretycznie nie interesują mnie żadne poza Fifą/Pes-em. A w tych nie mam absolutnie żadnych wymagać - po prostu lubię rozegrać z kumplem partyjkę meczu - zwłaszcza w okolicach jakiegoś mundialu - tak dla klimatu i odpowiedniej atmosfery.

STRZELANKI

Kolejny gatunek, którego praktycznie nie tykam, ale z małymi wyjątkami. Nie wiem skąd to się nabiera ale gdy gra odbywa się w realiach I/II wojny światowej, gdzie przedzieramy się żołnierzem - to mnie jakoś przyciąga. Lubię wtedy postrzelać, zwłaszcza gdy gra przeplata się z rzeczywistymi wydarzeniami historycznymi. Zatem? Zatem od tego typu gier wymagam głównie odpowiednich realiów przedstawionego świata. 

 

Myślę, że taki podział wystarczy Wiadomo jest jeszcze wiele gatunków (a zwłaszcza podgatunków) ale albo one się łączą z tymi głównymi albo są przeze mnie, nietykane.

 

Abi

Nie bardzo wiem jak się za to zabrać, więc jak zwykle zrobię po swojemu i namieszam, ale może będzie się dało coś tam mnie zrozumieć ;) Zdecydowałam, że spojrzę na omawiany aspekt z dwóch stron – zarówno na to jak patrzę na gry zanim w nie zagram (czyli jak wybieram gry), a także to jak je oceniam już w nie grając.

Na co zwracam uwagę w grach? Na początku chciałam się skupiać na szczegółach, ale potem stwierdziłam, że zacznę od czegoś bardziej ogólnego. Tak naprawdę, gdy wybieram sobie jakiś tytuł do grania to najpierw patrzę na jego… gatunek. Jeżeli gatunek gry mi nie odpowiada to nie zagram w grę choćby była najlepsza na świecie. Piję tutaj przede wszystkim do horrorów, w które nie gram, bo nie lubię się bać. Kompletnie nie trawię survivali w których muszę uciekać zamiast stawiać czoło zagrożeniu. Ja to wiecie z tych co to wolą sobie poskakać po tęczach ze słodkimi stworzonkami, a jak już muszę walczyć w takim fpsie to biegam z shotgunem w ręku i to ja gonię wrogów, a nie uciekam od goniącego mnie zombiaka.

No to jak mamy sprawę ogólną za sobą to możemy przejść do jakichś konkretów. Tutaj jest o wiele trudniej, bo tak naprawdę biorę pod uwagę ogrom czynników przy wyborze gry i na wiele zwracam uwagę już w nią grając. Na pewno liczy się bohater. Jeżeli główna postać, którą gram nie spodoba mi się z charakteru, nie będzie mieć tego czegoś to nijak nie będę czerpać przyjemności z gry. Co innego, gdy gram Adamem Jensenem, Geraltem czy Dante, a co innego jakbym miała grać bezimiennym bohaterem (uwielbiam Fallouta, ale wolę „imiennego” bohatera) lub co gorsza bohaterką. Odbiór gry kompletnie się zmienia w zależności od postaci widocznej na ekranie.

Kompletnie nie patrzę na fabułę. W tym sensie, że nie mam żadnych uprzedzeń do żadnych rozwiązań fabularnych, które zawierają się w krótkich opisach na okładkach pudełek czy w streszczeniach w Internecie. Dopóki nie zagram nie mogę oceniać historii i tego co może mnie w grze spotkać, a co za tym idzie – nie mogę danej gry na starcie skreślić. Oczywiście są wyjątki od tej reguły. Jeżeli jakiś skrócony opis fabuły będzie brzmiał ogromnie absurdalnie jest duża szansa, że gry po prostu nie tknę… Jednak jeśli mówimy już o zwracaniu uwagi na coś podczas grania to fabuła jest najważniejsza, tuż obok bohatera. Co mi po świetnej oprawie graficznej i muzycznej jak nie ma mnie co trzymać przy danym tytule? Jak nic się nie dzieje to co ma mnie zainteresować? Fabuła, moi drodzy, to klucz (chyba, że bohater nadrobi braki albo chociaż gameplay, ale to też zależy…).

Jak już o tym gameplayu wspomniałam. Jeżeli gra ma sztywne sterowanie / nie intuicyjne użycie klawiszy / jakiś inny bałagan rozgrywki to duża szansa, że tytuł po prostu rzucę w połowie. Do Wieśka pierwszego podchodziłam trzy razy? Cztery? Sterowanie tam woła o pomstę do nieba, ale w końcu jakoś się przemogłam… nie żałuję, bo wciągnęło mnie fabularnie. Sztywna kamera też czasami psuje odbiór gry, a np. fajnie zrobione drzewko umiejętności czy rozwój postaci bardzo grę wzbogaca. Dziesiątki aspektów wpływa na moje postrzeganie danej gry i podejrzewam, że o samej rozgrywce mogłabym napisać kilkustronicowe eseje.

 

Dalej, muzyka i grafika. Bardzo doceniam w grach muzykę. Ale doceniam ją dopiero jak już w dany tytuł zagram (wyjątek – Metal Gear Rising, w które zagrałam dzięki słuchaniu na pętli Rules of Nature). Ocena danej gry zmienia się diametralnie jeżeli muzyka jest idealnie dobrana. Jak większość chyba wie, na okrągło słucham muzyki z gier (ekhem GraczOSTacja), więc jest to dla mnie niewątpliwie ważny aspekt. Jak to się uczę na studiach moich kochanych – gry są sztuką audiowizualną, więc siłą rzeczy bierzemy pod uwagę zarówno obraz jak i dźwięk (stąd też w jeden akapit wrzucam muzykę i grafikę). Oczywiście tła, animacje, ruchy postaci, mimika ich twarzy bla bla bla też są ważne i umilają rozgrywkę, ale są elementy (dobra fabuła na przykład), które mogą nam wynagrodzić pewne niedociągnięcia graficzne czy niski budżet. Wiadomo, że wszelkie bugi graficzne są niewybaczalne (yup, mam na myśli słynne Assassin’s Creed w którym oczy wychodziły bohaterom z głowy z zachwytu nad oprawą graficzną tej gry), ale w ostatnich czasach ciężko o grę idealną… (Wiesiek 3 był najbliżej).

 

 

Czarny Ivo

Na dobrą sprawę pierwsze na co zwracam uwagę w grach to na tematykę i klimat. To jest bardzo ważne przy pierwszym zetknięciu z grą. Preferuję chyba skrajności bo przede wszystkim przyciągają mnie zarówno gry ciężki i mroczne jak i lekkie i pogodne. Czasem jakiś miks. Dlatego pewnie w ogóle nie kręci mnie Assassin Creed, który jest totalnie nijaki. Ponadto ważna jet długość, bo czasem wolę coś na szybko pyknąć, a czasem zagłębić się na dłużej w czeluściach pikseli. No i gdy już nagryziemy tę pierwszą klimatyczno-czasową skorupę najważniejsza staje się rozgrywka. Najlepiej żeby to była jakaś porządna nawalanka z ciekawym systemem walki, wybuchy, śmierć i krew i jakaś ciekawa zaskakująca mechanika - szczególnie w platformówkach. Strasznie lubię jak w takim Mario czy Donkey Kongu twórcy nawet dziś zaskakują mnie ciekawymi rozwiązaniami w rozgrywce. Do tego jeśli mam do czynienia z przygodówką (akcji) to szukam też wyzwań intelektualnych w postaci zagadek, ale takich dziś już nie uświadczam. Na szczęście znalazłem przystań w serii The Legend of Zelda. No i chyba tyle. Ogólnie szukam wyzwań, przygody, ciekawych rozwiązań w sosie z odpowiedniego klimatu ;-)

 

 

HanysR

"Na co zwracasz uwagę w grach?" Kiedy Sm00gi poprosił mnie abym naskrobał kilka słów na powyższy temat, zgodziłem się bez wahania, chociaż tak naprawdę nigdy wcześniej nie zastanawiałem się dłużej nad tym tematem. Zawsze istniały dla mnie jakieś elementy które ceniłem bardziej od innych, ale nigdy nie stawiałem ich jako jakiegoś rodzaju wyznacznika. Musiałem trochę pomyśleć nad tym na co zwracam uwagę w grach i po dłuższym zastanowieniu się znalazłem kilka elementów na które chyba tak naprawdę zawsze podświadomie zwracałem uwagę i które decydują o tym jak bardzo dana gra jest w stanie sprawiać mi frajdę:) Jako że jestem fanem jRPGów i z nimi spędzam najwięcej czasu, to skoncentruję się na tym, co liczy się dla mnie właśnie w gatunku jRPG.

 

1. System rozwoju postaci

Chyba najważniejszy dla mnie czynnik, który wpływa na to iż gra nie nudzi mi się za szybko. Chodzi mi tutaj o wszelkiego rodzaju zdobywanie umiejętności, uczenie naszych bohaterów nowych skilli, czy np. system "Jobs", będące impulsem, które zawsze najbardziej mnie nakręcają. Oczywiście system taki musi być dobrze skonstruowany, lubię też kiedy nauka naszych zdolności nie zajmuje zbyt dużo czasu. Dobrym przykładem niech będzie np. Final Fantasy IX, gdzie najpierw musieliśmy odnaleźć odpowiedni przedmiot, który posiadał kilka umiejętności, by następnie, poprzez zdobywane po walce punkty AP można się było tych umiejętności wyuczyć. Wyuczenie tych skilli dla bohaterów nie zajmowało dużo czasu, bo trwało to od kilku do kilkunastu walk, co było dla mnie dobrym rozwiązaniem w przeciwieństwie do np. FF VII gdzie jakakolwiek materia po raz pierwszy "lv-up'owała" po kilku godzinach gry. Oczywiście system materii w FF VII był genialny, bo samo zdobywanie materii, czy łączenie je w różne kombinacje strasznie rajcowało. Chodzi tu jednak o to, że wbicie każdego kolejnego poziomu danej materii zajmowało sporo czasu, a mnie jednak bardziej rajcuje, kiedy na ekranie co chwila widzę napis typu: You Learned New Ability. 

Innym ciekawym przykładem są też rozwiązania takie jak np. Sphere Grid w FF X, czy License Board w FF XII, które poprzez ciekawy pomysł i możliwość poszerzania swojej "deski" o kolejne umiejętności, dodatkowo potrafią mnie zmotywować do rozwijania swojej postaci, dzięki czemu gra cieszy mnie jeszcze dłużej :)

 

2. Fabuła

Często jest tak, że gdy w danej grze fabuła jest szczątkowa, lub jest tylko pretekstem, aby nasi bohaterowie mieli jakiś cel podróży, to gra potrafi wybronić się innymi elementami. Jeżeli jednak fabuła stoi na najwyższym poziomie, to potrafi mnie wciągnąć na tyle, że wszystkie pozostałe elementy gry schodzą na dalszy plan. Idealnym przykładem będzie oczywiście Xenogears, gdzie to fabuła zawierająca wiele zwrotów akcji, nieprzewidzianych wydarzeń i różnych nawiązań do filozofii czy religii, sprawiła że nie mogłem się od owej gry oderwać i nie zwracałem uwagi na inne braki, które rzeczona gra posiadała. 

Oczywiście idealnym rozwiązaniem jest, kiedy wysoki poziom fabuły idzie w parze z pozostałymi elementami gry. Niech tutaj za przykład posłuży Final Fantasy Tactics, gdzie fabuła opierająca się na polityce, knowaniu, zdradach i spiskach (Gra o Tron jak nic), była genialnym wypełnieniem pozostałych aspektów tej wybornej gry taktycznej.

Poza RPGami wspomnę jeszcze może o The Last of Us, w której to grze fabuła była jak dla mnie mistrzowsko poprowadzona (podczas filmików odkładałem pada i oglądałem niczym pełnoprawny film wydarzenia dziejące się na ekranie) i była idealnym dopełnieniem świetnej rozgrywki.

 

3. Walki

W jRPGach walki towarzyszą nam nieustannie, dlatego są one dla mnie jednym z ważniejszych elementów na które zwracam uwagę i od których zależy czy gra zacznie mi się szybko nudzić, czy też długo nie będę się mógł od niej oderwać. Myśląc o walkach istnieje dużo aspektów na które zwracam uwagę, ale najważniejsze są dla mnie przede wszystkim 2: Kontrola bohaterów i dynamika starć. 

Jeśli chodzi o pierwszy z wyżej wymienionych podpunktów to moim ulubionym typem walk są walki turowe. W moim przypadku wolę podchodzić do starć od strony taktycznej niż zręcznościowej, ale głównie uwielbiam bitwy turowe, dlatego, że dzięki nim mam kontrolę nad każdym członkiem drużyny przez co a) nie denerwuję się na głupie (najczęściej) SI, które np. marnuje manę w sytuacji kiedy przeciwnik jest na jedno małe pierdnięcie, b) kontrola nad każdym z bohaterów pozwala mi bardziej je poznać i przez to łatwiej się z nimi zżyć. Przykładów takich RPGów jest cała masa więc nie będę ich podawał. Patrząc zaś od drugiej strony, to za bitwami typu live-action nie przepadam, głównie przez panujący w nich najczęściej chaos (mowa o RPGach drużynowych). Od razu przypomina mi się np. Kingdom Hearts gdzie walka sprowadzała się do "maszowania" jednego z przycisków używając czarów sporadycznie, a takich gier jest więcej. W obecnych czasach walki turowe podobno "wyszły z mody", ale widocznie ja jestem staromodny. Oczywiście nie znaczy to że każda gra z systemem turowym jest super, a każdy z JRPGów z walkami live-action nie może być dobry i ciekawy. Po prostu patrząc na jRPGi pod względem walk, to zdecydowanie bliższe mojemu sercu były te z walkami turowymi.

Drugi z podpunktów to dynamika starć, czyli jej szybkość i tempo. Tutaj zasada jest prosta: szybsze starcia nie nudzą się tak szybko jak te, które wleką się z prędkością ślimaka. Zawsze pod względem tempa walk, wzorem była dla mnie seria Dragon Warrior/Dragon Quest (grałem w VII i VIII część), gdzie po wyborze swoich komend postacie nie ociągały się z atakami, lecz szybko doskakiwały do przeciwników jeden za drugim i wykonywały swój cios, lub rzucały czar. W grze gdzie walk toczymy całą masę, taki czynnik ma spore znaczenie. Bitwa kończyła się po kilku sekundach, a my mogliśmy powrócić do dalszej eksploracji terenów. Jeżeli zaś walki trwają trochę dłużej to sprawia to, iż nie potrafię długo usiedzieć przed grą i przykładem niech będzie tutaj Xenosaga Epizode I. Nie ukończyłem gry od Namco właśnie ze względu na rozciągłość walk. Pamiętam jak główna bohaterka aby użyć jednego ze swoich skilli musiała najpierw rozgrzać swoje działo, następnie następowały jakieś fajerwerki, a po nich dopiero atak okraszony jakimś "chińskim" napisem który pozostawał na ekranie przez kilka sekund. Cały atak trwał w sumie około minutę i po którymś tam razie miałem tego i podobnych mu umiejętności serdecznie dosyć. Założę się zresztą, że niejeden z was miał podobne odczucia chociażby przy puszczaniu po raz enty jakiegoś Summona z serii Final Fantasy.

Oczywiście do powyższych elementów dochodzą inne pomniejsze czynniki wpływające na atrakcyjność starć, ale te dwa są chyba najważniejsze. W podsumowaniu tego punktu napiszę że mój ulubiony system walki pochodzi z Grandii, gdzie bitwy były turowe i dynamiczne, a do tego dochodziła masa pomniejszych bajerów jak np. ulepszanie naszych broni poprzez używanie ich w trakcie batalii, czy pasek akcji na dole ekranu, pokazujący kiedy nastąpi ruch któregoś z bohaterów lub przeciwników i możliwość wpłynięcia poprzez różne zdolności na to, aby któregoś z przeciwników na tym pasku spowolnić lub zatrzymać. Do tej pory, po tylu latach Grandia zawiera dla mnie jeden z najciekawszych systemów walk. Powyższy punkt nie dotyczy oczywiście RPGów typu "Dark Souls" czy np, starszej "Alundry" gdzie byliśmy skazani tylko na siebie, a w takich grach liczą się już całkiem inne priorytety.

 

4. Eksploracja

Badanie nowych terenów, zwiedzanie ukrytych lokacji czy po prostu podróże w nieznane to kolejny z elementów, który stanowi dla mnie ważny element atrakcyjności gry. Uwielbiam kiedy gra, pozwala mi samemu odkrywać mapę, nowe lokacje i ogólnie rzecz ujmując: przeczesywać i badać nowe tereny. Jak w takim razie wygląda dla mnie idealny RPG pod względem eksploracji? Chyba nie mam idealnego, ale mam dwóch faworytów pod tym względem: Dragon Quest VIII i Final Fantasy XII. Eksploracja w pierwszym z nich to było coś pięknego: rozległe tereny z lasami, rzekami i górami przez które prowadziły różne drogi i ścieżki, mosty prowadzące na odrębną wyspę czy kontynent, oraz ogromny świat sprawiały, że ciekaw byłem każdego miejsca w które się udaję, każdego nowo odkrytego kawałka ziemi, miast na nim się znajdujących, czy potworów które owe tereny zamieszkiwały. Final Fantasy XII urzekły mnie za to swoimi terenami, poprzez liczne rozgałęzienia dróg i pewną zagadkowość: co też czeka na mnie za kolejnym skrzyżowaniem?Zawsze kiedy wchodziłem na nowy teren w przestrzeni danej lokacji i widziałem w nim kilka dróg w inne regiony, to morda mi się cieszyła, że czeka mnie bardzo dużo zwiedzania i eksploracji.

Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o Final Fantasy X, gdzie eksploracja nie istniała, bo wiekszość poziomów była typowymi rynnami. Oczywiście było kilka wyjątków jak świątynie, Omega Ruins czy ostatnia lokacja Inside Sin, jednak większość gry przemierzaliśmy przez proste niczym stojąca pała lokacje. Oczywiście Final Fantasy X był dla mnie grą bardzo dobrą, ale niestety mam jej do zarzucenia właśnie to, iż większość miejscówek pod względem eksploracji nie stanowiło żadnego wyzwania, a kiedy przeczytałem, że w Final Fantasy XIII jest jeszcze gorzej niż w dziesiątce, to dobitnie utwierdziłem się w przekonaniu, że dużo nie straciłem odpuszczając sobie przygody Lightning i spółki.

 

5. "Kolekcjonowanie"

Pisząc" kolekcjonowanie", mam namyśli znajdywanie wszelkiego rodzaju przedmiotów, czy innych rzeczy nazywanych popularnie "znajdźkami", jak również werbowanie wszelkiego rodzaje postaci, czy zdobywanie wpisów do encyklopedii. Uogólniając kręci mnie wszytko co sprawia, iż widzę jak krok po kroczku zbieram wszystko co się da, aby wycisnąć z gry 100%, a im w grze takich rzeczy jest więcej, tym większa frajda. Kilka typowych przykładów: Znajdowanie materii w FF VII, zdobywanie Person w Personie 3, czy kolekcjonowanie przepisów kulinarnych w Odin Sphere, to typowe przykłady zajawki dla kolekcjonerów. Oczywiście oprócz w/w zaliczam tutaj również rekrutowanie postaci w serii Suikoden czy w Chrono Crossie, gdyż postaci jest tam multum, a w większości przypadków same od siebie one do nas nie dołączą, dlatego zwerbowanie każdej kolejnej z nich do drużyny, sprawia że pojawia mi się banan na twarzy. Również wszelkiego rodzaju wpisy encyklopedyczne jak np. lista wszystkich napotkanych na naszej drodze potworów w serii Dragon Quest; czy zapiski wydarzeń, postaci itp w pierwszym Wiedźminie, to składniki które zaliczam do tego podpunktu. 

Jak już napisałem powyżej, im więcej takich podmiotów znajduje się w grze tym bardziej dana gra potrafi mnie wchłonąć. Jest jednak pewien wyjątek którym nie będzie tutaj żaden RPG, lecz Grand Theft Auto 5, którego pewnie nigdy nie zaliczę na 100%, aczkolwiek wpływ na to nie tyle ma bardzo duża ilość "znajdziek", co ogrom terenu do przeczesania, na który po prostu musiałbym poświęci setki godzin, co jednak wolę wykorzystać w inny sposób.

 

6. Bohaterowie

Nie przywiązuję jakiejś większej uwagi do bohaterów: ot raz trafiają się ciekawsi, a czasem całkowicie beznadziejni, co przeważnie nie wpływa za bardzo na mój pogląd gry. Jasne, że im ciekawszy zbiór postaci, tym i gra dużo ciekawsza, ale większą uwagę przywiązuję do innych rzeczy. Jest jednak w jRPGach pewien tym głównego bohatera, którego nie znoszę, a mianowicie "RPGowy Niemowa".

Twórcy gier często tłumaczą, iż graczowi dużo łatwiej jest się identyfikować z bohaterem który nic nie mówi... Cóż, sorry, na mnie to nie działa. Wręcz przeciwnie, bohater taki jest dla mnie całkowicie bezpłciowy, bez polotu i charakteru, przez co w żaden sposób ktoś taki nie robi na mnie wrażenia. Już dużo bardziej wolę kiedy bohater jest np. zniewieściały i mało barwny (vide Tidus z FF X, czy Vann z FF XII), ale jednak ma swój własny charakter, niż postać która nie ma sobą nic ciekawego do zaprezentowania. Gra sporo dla mnie traci, kiedy za głównego bohatera umieszcza się w niej niemowę i pierwsza gra która przychodzi mi na myśl to Chrono Cross. Serge (czyli główny bohater tejże gry) miał tak na prawdę super podłoże fabularne i pomysł na jego osobę był świetny, ale co z tego skoro nie posiadał on własnego charakteru. Pomyśleć ile ta genialna gra mogła by zyskać więcej, gdyby owemu protagoniście dodano własne zachowania, obawy, dialogi itp. Nie wiem jakie jest wasze zdanie w kwestii bohatera "niemowy", ale dla mnie nie jest to dobre rozwiązanie. Dla mnie w takim właśnie genialnym Chrono Crossie, milczący bohater to jedyny minus który rzuca mały cień na tą i tak promieniującą blaskiem grę.

 

7. Muzyka

Jednym z tych elementów który nie ma bezpośredniego wpływu na grę, ale jest bardzo ważnym dodatkowym czynnikiem, to dobra muzyka która wpływa na klimat jak i odczucia odbierane z grania. Klimatyczna muzyka to jedno, ale jeszcze ważniejsze jest aby była ona dobrze dobrana do danej lokacji czy adekwatna do sytuacji dziejących się na ekranie. Każdy kto grał w Final Fantasy VII, pamięta końcówkę pierwszego dysku i co też się tam wydarzyło. Utwór który wówczas grał czyli "Aeris Theme" już sam w sobie jest genialny, a w tamtym momencie był tak idealnie dopasowany do dziejących się na ekranie wydarzeń, że moment ten zapamiętał chyba każdy gracz który dotrwał do owego momentu. Podobnie jest z innymi grami Squaresoftu, jak chociażby Xenogears czy Chrono Cross w których ścieżka dźwiękowa jest po prostu genialna i nie do zapomnienia. Jednym z powodów (ale nie jedynym) przez który zawszę będę cenił te gry tak wysoko jest właśnie muzyka. Bo chociaż zdarzają się gry, które nawet bez dobrych muzycznych kawałków świetnie sobie radzą na rynku gamingowym, to jednak dobra muzyka podnosi wartość każdej gry o kilkadziesiąt procent.

 

8. Grafika

 

Grafika schodzi u mnie na dalszy plan, bo raczej nigdy nie przywiązuję do niej większej uwagi, ale nie sposób o niej nie wspomnieć. Oczywiście im ładniejsza grafika, tym lepiej, ale świetne odczucia gra może mi zapewnić poprzez inne bodźce, więc wolę gry brzydkie które mają w sobie to coś (jak stare gry z PSXa), niż ładne które nie mają nic ciekawego do zaoferowania. W kwestii grafy mogę jeszcze dodać, że chyba jednak bardziej preferuję, kiedy gry posiadają baśniową i kolorową oprawę (ale bez przesady), niż kiedy stawia się na całkowity realizm. Po prostu im bardziej coś odbiega od realizmu (w kwestii grafiki oczywiście), tym bardziej wpływa to na moją wyobraźnie.

 

 

yavny

Czasem zdarza się tytuł, gdzie już przy pierwszej scence przerywnikowej okazuje się, że nie można jej pominąć. Dla mnie to ogromny minus i czasem z miejsca dyskwalifikuje dany tytuł jako grywalny, chyba w którejś Yakuzie tak było. Właśnie np na ten aspekt zwracam uwagę.

 


Vulcan Raven

Najbardziej nie lubię kiedy w grze coś nie gra na tyle, że odrzuca od grania. Chodzi mi o mechanikę rozgrywki. Nie mam nic przeciwko trudnym grom, ale nienawidzę gier niedorobionych i przez to "trudnych". To jak rusza się postać, jak strzela, skacze itd. Dopracowanie mechaniki to podstawa. Nawet najlepsza grafa i fabuła nie pomogą jeśli rozgrywka nie jest przemyślana w najdrobniejszych szczegółach. Jeśli mechanika gra to jestem w stanie wybaczyć prawie wszystko. Prawie robi jednak różnicę.

- Projekty poziomów/światów. Są gry gdzie mechanika jest świetna, ale ludzie odpowiedzialni za aranżację i planowanie poziomów dali zwyczajnie dupy. To pośrednio łączy się z kiepską mechaniką. 

- Ekran ładowania. Mamy 2016 rok, a gry ciągle potrzebują masę czasu aby się załadować. Szczególna irytacja pojawia się w grze, w której często giniemy. Są wyjątki, jak choćby gry od Naughty Dog, ale to wyjątki. Gra ma być stworzona i przedstawiona w taki sposób, abym nie wiedział nawet, że coś się ładuje. Retro Studios potrafiło to zrobić już 15 lat temu przy okazji Metroid Prime, więc czemu do tej pory nie stało się to normą?

- Fabuła. Lubię dobrą fabułę, twisty fabularne itp. Jednak nie w każdej grze ma ona znaczenie. Tak jak pisałem. Dobra fabuła to tylko tło dla dopracowanej i przemyślanej rozgrywki, ale uważam, że każda gra RPG powinna mieć fabułę na dobrym poziomie. W innych przypadkach fabuła nie ma znaczenia, pod warunkiem, że rozgrywka wciąga jak bagno.

- Muzyka i inne dźwięki. Rzadko kiedy muzyka w grze mnie porywa. Niby są soundtracki dobre, ale ja jestem wybredny i nie wystarczy, że ktoś wyda kupę szmalu na orkiestrę. Udźwiękowienie musi być wyraziste i podkreślać klimat gry. Ostatnio Soma mnie pod tym względem poruszyła...

- Grafika jest ważna. Lubię ładną dopracowaną oprawę wizualną, gdzie tekstury są ostre jak żyleta i nic się nie wgrywa przed oczami. Co za tym idzie, oczekuję płynnej animacji w 60 klatkach i minimum 1080p. Po 10 latach w erze HD to powinno być już standardem...

- Tandetny patos. Dlatego nie lubię serii MGS. Przerost formy nad treścią. Patos sam w sobie jest piękny, pod warunkiem, że jest adekwatny do sytuacji. Nie lubię kiedy fabuła staje się kolejnym Holiłódzkim pasztetem.

 

To tyle. Jest jeszcze kilka pomniejszych rzeczy, ale jeśli to co opisałem powyżej zagra, to drobiazgi przestają mieć znaczenie. Daj mi grę z cudowną mechaniką, fabułą i muzyką. Daj mi grę z genialnie zaprojektowanymi światami, ultrapłynną, piękną wizualnie i taką, która wgrywa się tylko raz na początku, a zapomnę, że główny bohater wygląda jakby był intelektualnie upośledzony:)

 

 

Tom19

 

No jak to na co zwracam uwagę? Przede wszystkim ilość klatek na sekundę!!! Ma być ku$#a powyżej 60! Krew mnie zalewa, gdy mam odpalać grę z myślą o 30 kl/s, najlepiej jak jest ponad 100, wtedy bawię się na całego, micha sama sie szczerzy do ekranu a ja mam pewność, że nic się nie stanie ze mną, jak i ze sprzętem. Boż ku#*a niech tylko będzie poniżej wymaganej wartości a sprzęt ląduje na wysypisku koło alternatora do Żuka. Po tym...ku$&a...incydencie, muszę obowiązkowo umówić się w poradni psychologicznej w celu uświadomienia tego, że to był tylko zły sen lub wadliwy egzemplarz konsoli.
Kolejny dla mnie ważny aspekt to klatki...ale nie na sekundę. Klaty bohaterów to dla mnie priorytet! Muszą być ogolone, umięśnione, gładkie i powabne. Pan Wiesiek króluje w moim prywatnym zestawieniu mimo, że nie grałem w grę. 
Ostatnim aspektem do którego przywiązuje ogromną wagę jest długość gry. Moja osobista jednostka wymiaru czasu gry jest zapożyczona z Call of Duty. Jeden COD = 6 godzin. Jeśli gra oscyluje między 2 a 4 COD'ami - jest perfekcyjnie! Nie lubię KU#@A gier, które zaczynam w dniu dzisiejszym a kończę za 3 lata! Noż nienawidzę...


...Ekhem a teraz na serio :)


Ponieważ koncentrując się na ogólnikach wpis miałby chaotyczny charakter, rozpiszę się w gatunkach, aby łatwiej zobrazować na jakie aspekty zwracam największą uwagę.

 

 

Wyścigi

Tutaj oczywiście priorytetem jest model jazdy. Idealny występuje w Test Drive Unlimited i serii Forza - jak dla mnie. Będąc dzieciakiem nie przeszkadzało mi kartonowe prowadzenie auta, dzisiaj pewnie krzywiłbym się niemiłosiernie :P No chyba, że odpalam grę, która nazywa się Micro Machines. Muzyka to bardzo ważny aspekt bez której nie jestem w stanie dobrze jeździć. Z tym, że wolę rockowe piosenki niż popowe, techniawki. Need for Speed Underground, NFS: hot pursuit 2, Burnout 3, Flatout i wszystko jasne :) 
Trasy w ścigałkach to słowo-klucz do sukcesu. Nie przepadam za prostymi trasami w arcade'ówkach. Muszą być zawiłe, zróżnicowane terenowo albo chociaż z pięknym krajobrazem w oddali. Wypisz-wymaluj Need for Speed: Hot Pursuit 2. Widziałem trasy w najnowszym Need for Speedzie i można się zerzygać od monotonności...
Handicap, to nie jest najlepszy wymysł człowieka odpowiedzialny za sztuczną inteligencję. Niestety w najnowszej Forzie Horizon 3 jest to widoczne, tak jak parę lat temu w NFS Most Wanted. Bo nikt nie lubi, gdy przeciwnik ma wypadek a za 20 sek jest za tobą mimo perfekcyjnej jazdy z twojej strony. 
Grając w wyścigi zwracam również uwagę na karierę. Musi przecież zachęcać do kolejnych wyścigów. Forza Motorsport 3 miała świetną karierę w postaci zawodów kalendarzowych, które wybieraliśmy według własnego widzimi się. Najgorsza kariera to ta, która...nie istnieje. Jakież było zaskoczenie osób grających na kieszonsolce PSP, gdy okazało się, że Gran Turismo nie ma kariery tylko swobodny wybór auta, trasy, okrążeń i pogody. FAIL!

 

 

Przygodówki/ Platformówki

W takich grach zwraca się uwagę na historię. Jeśli jednak wszystko inne zrobione jest perfekcyjnie to nie ma tematu - patrz: Metroid Prime. Gry pokroju Ratchet and Clank muszą mieć wyważoną rozgrywkę. Ważne dla mnie jest aby twórcy znaleźli złoty środek między sekcjami platformowymi a strzelaniem. Jeśli czegoś jest za dużo, mogę kręcić nosem. Wiecie, Batman Arkham Knight miał mały problem z tym, ponieważ wykonywanie zadań batmobilem było ponad kreskę dobrego smaku i zdecydowanie za często pojawiał się w naszym dzienniczku zadań. Lubię gdy nie robi się z gracza debila, dlatego uwielbiam gdy w produkcji muszę sam pomyśleć lub zrobić pewną czynność. W Prince of Persja często były fragmenty, gdzie trzeba było skoczyć w odpowiednie miejsca - uwaga - mające swoje naturalne położenie. W Enslaved od Ninja Theory wszystko świeciło się jak psu jajca - to mnie trochę wkurza :P 
Przygoda w takich tytułach MUSI być namacalna, świetnie oddana. Kocham gry z odpowiednim klimatem. Za takie rodzynki mogę uznać Syberię, SOMA, Gray Matter, Call of Cthulhu.
W przygodówkach point & click ważne jest to, aby podróż gracza była otoczona świetną opowieścią pchnącą gracza dalej + udane zagadki. Zbyt przekombinowane/ trudne nie wchodzą w grę, ot jak w serii Myst.

 


Gry akcji TPP/ FPS

Cóż zacznę od produkcji TPP - głównie slashery. Ważny jest początek, jeśli system walki jest odpowiedni, dalej może być z górki. Chociaż pod tym względem nie jestem malkontentem, bo mogłem się przystosować zarówno do Remember Me, Transformers Devastation czy Bayonetty to każdy z systemów jest tak od siebie odległy jeśli chodzi o klawiszologię i kombinacje ciosów, że dla kogoś innego może być problemem. Jeśli w tym gatunku występuje mocarna ścieżka dźwiękowa, jestem w siódmym niebie ( Metal Gear Rising ).
Aha! Dynamika w takich produkcjach musi mieć niezłego kopa, tak jak w Vanquish. Chociaż patrząc po serii God of War czy Darksiders - nie zawsze musi być współmierna do jakości i rajcowności ;) 
Strzelaniny rządzą się innymi prawami. Idealny przedstawiciel, czyli Call of Duty 4 Modern Warfare, Half-Life 2 (FPS) i Max Payne (TPP) to świetne przykłady na idealny miks pomysłów. Max trochę odstaje od tego założenia, ale Half-Life 2 - nie mam pytań. W strzelaninach zwracam uwagę na pomysły w różnorodności gameplayu, bo nie oszukujmy się monotonność = porażka. Cenię w grach inteligencję wrogów, która swego czasu poraziła mnie w Far Cry i F.E.A.R. Przemilczmy wyłażenie pod ostrzał przeciwników w lwiej części współczesnych FPS'ów. Takie szczegóły jak przeskakiwanie przez przeszkody, oflankowanie, przewracanie stołów to piękna sprawa! 
Antagoniści! Również zwracam uwagę na te wstrętne mordy. Idealni przedstawiciele? Vaas z Far Cry 3 i Vergil z Devil May Cry 3.
Jednak jest strzelanina, która odróżnia się od innych i szkoda, że podobnej raczej już nie zobaczymy. Project I.G.I na PC. Jest w niej ''coś'' , czego nie ma wiele współczesnych strzelanin. Dużo taktycznego podejścia i zastanawianie się 3 razy zanim coś zrobimy. Dodatkowo bronie się czUJE, mają swój odrzut. Na co można zwrócić uwagę w tej produkcji, czego nie ma w dzisiejszych czasach? Taktyka podejścia przeciwnika, swoboda, świetnie zaprojektowane miejscówki o otwartej strukturze, zachowanie i odrzut broni. Dodam jeszcze jedno...magnes. Produkcja musi mieć TO COŚ, aby chciało się po pierwszej misji przejść z marszu daną grę.   
Na szczęście ktoś myśli inaczej niż wielkie korporacje i tworzy własną kontynuacje Project I.G.I na silniku Unreal 4 - Beyond Enemy Lines.

 

 

Skradanki

Od gier w których trzeba zabijać z ukrycia lub bezszelestnie omijać oczekuję idealnej mechaniki skradania. Wolę swobodny zakres działań + ewentualnie przyklejanie do ścian. Średnio wychodzi w tym wszystkim cover-system. Hitman Absolution czy Splinter Cell Conviction to do końca nie jest to. Typowe skradanki to ukrycie w cieniu ( patrz: pierwszy Thief i Splinter Cell ). Ważny aspekt to KLIMAT, GŁÓWNI BOHATEROWIE I PROJEKT LOKACJI. W tym pierwszym cenię ciszę, migającą świetlówkę, szelest liści, padający deszcz z piorunami. Chcę również prowadzić kogoś kto zna się na swoim fachu a dodatkowo ma świetne linijki tekstu. Wprost - chce się nim grać, chce się go słuchać i chce się w niego wcielić. Projekt lokacji może być obojętny jeśli tylko panuje w nim mrok, bo jak pokazała lwia część produkcji - niezależnie czy to biurowiec, zamek, hotel, parking - może być idealnym miejscem do skradania. Gatunek ten musi mieć znośną inteligencję wrogów i niezbyt przesadzone zmysły wykrywania. Przecież nikt nie lubi być wykryty w kompletnych ciemnościach...no chyba, że ma się 3 zielony żarówy na głowie bijące po oczach ;) Kolejny punkt to swoboda działania. Uwielbiam pomysły nietuzinkowe jak dobieranie kamuflażu w Metal Gear Solid 3 czy specjalne strzały o różnym zastosowaniu w serii Thief. Swoboda działań to słowo-klucz, dlatego w KAŻDEJ skradance muszą być chociaż dwie drogi do zleconego punktu. A jeśli podczas zadania możemy dodatkowo zbierać kosztowności lub wykonywać mini zadania ( Thief ) jest to bajka!
Poziom trudności to kolejna kwestia, która dla mnie ma znaczenie. Zawsze wybieram najwyższą opcję z możliwych, ponieważ z doświadczenia wiem, że daje mi najwięcej radości z pokonywanych fragmentów. Na szczęście nie ma tak, że przeciwnicy mają sokoli wzrok i nadludzki zmysł jak w strzelaninach. 

 

 

Horrory

Muszą być straszne i koniec kropka. A tak na serio - gęsty klimat, mniej jump scare'ów a więcej budowania napięcia, ciekawy projekt przeciwników i najlepiej tajemnicza historia. Moja uwaga zwrócona jest na takie aspekty jak jeżąca włos na głowie muzyka ( Akira Yamaoka i wszystko jasne ), pomysłowe momenty na straszenie, ciekawe zagadki. 
Nie ma horroru idealnego, każdy jest lepszy pod róznych względem. Jeśli chodzi o historię ostatnio zmiażdzyła mnie kompletnie SOMA. Najlepszych przeciwników ma seria Penumbra + Amnesia, nie dosyć, że wyglądają koszmarnie to jeszcze trzeba przed nimi uciekać. Właśnie - ucieczka. Wolę uciekać, chować się niż mieć broń i rozwalać wszędobylskie stwory. Większą napinkę miałem w Obcym Izolacja, jeśli wiedziałem, że nie mam szans na ubicie aliena niż w Silent Hill, gdzie każdego można było pacnąć z gazrurki czy parasola :) Zagadki to świetny dodatek i dla mnie obowiązek w omawianym gatunku. Czym byłaby seria Resident Evil lub gry studia Frictional Games bez świetnie zrealizowanych zadań na szukanie szyfru, dopasowanie przedmiotów czy uruchamianiu mechanizmów na różne sposoby. 
Na początku pisałem ,,mniej jump scare'ów'', jednak jeśli są dawkowane w odpowiedniej ilości to jestem jak najbardziej ZA. Dead Space trochę przesadzał z nimi, dlatego na pierwszym miejscu stawiam Call of Cthulhu: mroczne zakątki świata. Po dzień dzisiejszy widzę wyskakującą dziewczynkę za kratami kanałów czy ryboludzia pojawiającego się w ,,okienku'' drzwi. Brrrr!
Oczywiście projekt lokacji ma ogromne znaczenie. Jakich miejsc się najbardziej boję? Chyba obskurne więzienie lub szpital psychiatryczny, następnie kanały, piwnice itd. Jednak nie zawsze gra musi być horrorem aby straszyć. Niech za przykład posłuży sierociniec z Thief: Deadly Shadows, która po prostu zmiażdzyła mnie klimatem miejsca i opowiedzianą historią.
Aha, nie lubię jak produkcja nastawiona jest na elementy Gore jak Piła - Until Dawn. 

 

 

Ogólnie

Ostatnio zwracam uwagę na czas potrzebny na przejście gry. Jeśli jest za długa to odpuszczam, ponieważ strasznie męczą mnie gry bez końca. Może wyjątkiem będzie np: Wiedźmin 3, czy Bloodbourne, bo one jeszcze mieszczą się w ramach czasowych i są wciągającymi dziełami. Wiem, że nigdy nie skończę produkcji typu Elder Scrolls Skyrim czy Far Cry 3, ponieważ tam robi się w kółko ciągle to samo i nie widać końca. Dawno temu próbowałem Gothica 2 + Noc kruka i skończyło się na tym, że początkowy zachwyt przerodził się w zniechęcenie spowodowane ogromem wszystkiego. Ten Świat i questy mnie przerosły w momencie, gdy pomyślałem, że w ciąglu przechodzenia tej jednej gry mogłem przejść z 10 innych - krótszych :P
Ogólnikowo ważnym aspektem jest MAGIA I KLIMAT produkcji. Jeśli grałeś (aś) w dzieła Team ICO wiesz o czym mówię ;) W takim przypadku czekam na grę The Last Guardian nie dla mechaniki, grafiki itd., tylko dla poczucia specyficznej otoczki przygody, posmakowania dzieła innego od wszystkich. Tak samo jest w grami INDIE, które mają TO COŚ, że wspomnę o Shovel Knight i Limbo. No i rodzynek w postaci Journey, o którym sporo dobrego słyszałem i leży na kupce wstydu ;)

 

No i Tom19 był naszym ostatnim zaproszonym gościem, gościem który zrobił z odpowiedzi na moja wiadomość, praktycznie "mini wpis" ze swoją czcionką i screenami, brawo Ty :) Nie wszyscy się wyrobili, ale mam nadzieję, że w komentarzach podzielą się swoją opinią na temat wpisu. 

Na co ja zwracam uwagę w grach?

Sterowanie musi być intuicyjne i takie, bym po odpaleniu gry po przerwie nie musiał się skupiać - gdzie co i jak robi bohater.

Możliwość wyłączenia filmików ( yavny w pełni Cię rozumiem ;)), bo choć nigdy przy pierwszym podejściu nie wyłączam cut scenek, tak przy ponownym przejściu gry, gdy już wszystko wiem co i jak, chciałbym sobie te kilka minut "przyśpieszyć" i grać już w dany etap, ale twórcy mi tego zabraniają :/ Czasem humorystycznie mówię w takich produkcjach, że oczko niżej od oceny. :) 

Muzyka nie musi być nawet w moich klimatach, byle by mi nie kaleczyła uszu i chciało mi się jej słuchać, w końcu nawet samą muzyką można zbudować świetny klimat.

Znajdźki w grze muszą być i może to być cokolwiek - głupi laptop, kartka papieru, byle bym musiał szukać i mieć powód do zwiedzania danego świata/lokacji. Niektórym może się to wydać głupie i to rozumiem, ale jak wiem, że gra nie posiada sekretów, to "przelecę" tytuł dla fabuły/pobocznych questów  i kończę z nim.

Tło fabularne/fabuła, fajnie jak mam możliwość poznania świata gry w samej grze,a to przez info od NPCów, albo przeróżne księgi i dowiedzenia się czegoś o przeszłości w danej grze. Fabuła jest też fajna, ale...ale mało jest dla mnie urywających dupę fabuł i zazwyczaj to dla mnie jeden schemat i bardziej liczą się dla mnie bohaterowie gry. W końcu i tak zawsze robimy prawie to samo, albo musimy komuś skopać dupsko, albo uratować świat przed zagładą, albo samemu uciekać przed czymś złym co to nas goni. Ja wiem, że ta sztampa jest wszędzie - w grach, filmach , książkach, tyle że w grach mało jest takich uderzających fabuł jak właśnie w filmach czy książkach. a wszystko przez to że tak naprawdę mamy kilka cut scenek które mają zbudować całe napięcie i to jeszcze podzielone na trwające góra 5 minut i następną ważną scenkę zobaczymy po godzinie - dwóch, robienia misji. Dlatego ważniejsze jest dla mnie tło, a nie sama fabuła. No i zazwyczaj mamy świetne otwarcie fabuły, by potem była ona własnie sztampowa do bólu :/ 

Główny bohater ma mieć fajny głos, fajnie wyglądać i mieć najzwyczajniej w świecie jaja - obojętne czy gramy facetem czy babką - ma mieć charyzmę, jakiś w miarę sensowny powód do całej przygody.

Checkpointy/możliwość zapisu gry, musi być zrobiona dla gracza, a nie dla "satysfakcji" twórcy, że jeszcze bardziej tylko utrudni pozycję przez brak checkpointów, lub braku zapisu gry. Zawsze jak jest z tym problem, zastanawia mnie jedno - czy sami twórcy potrafili ukończyć grę bez checkpointa.

To by było na tyle. Nie patrzę na grafikę jako tako. Jeśli ma swój klimat nie  czepiam się jej  że nie jest "fotorealistyczna". Za to jeśli jest  bardzo dobra, to wtedy się czepiam że nie mogę tego, owego - skoro już tak to wygląda, to czemu nie mam takiej możliwości? - wiem, głupie, ale większość z nas tak ma, podświadomie lub nie.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za pomoc w stworzeniu tego wpisu. Wyrobiłem się w swoim czasie ( do 9-go Wy, ja 4 tyg ;D ) i choć chciałem już wcześniej go skończyć to zajob w pracy mi nie pozwolił, no ale koniec tłumaczenia.

A na co Ty zwracasz uwagę w grach?

Oceń bloga:
36

Komentarze (43)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper