Ucho Peresa #6 Kapitan PPE
Wszelkie podobieństwa do rzeczywistości są przypadkowe i niezamierzone.
Przed użyciem zapoznaj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy blog niewłaściwie przeczytany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu (psychicznemu).
Peres leżał w łóżku nie mógł zasnąć mimo, że było już po 1:00. Wziął telefon i postanowił wejść na Kałboxa:
"Mufinek": Jesteście wszyscy?
"Kaaku": Jestem
"Jama84": Ja też
"RZECZYwisty": A mnie nie ma…
"Mufinek": I co zostałeś modem RZECZYwisty?
"RZECZYwisty": Nie. Okazało się, że ktoś doniósł Peresowi, że lubiłem Just 5, a on zawsze bardziej wolał N-Sync. To przekreśliło moje szanse…
"Mufinek": Trzymasz się jakoś?
"RZECZYwisty": Tak. Tylko dwa razy próbowałem samobójstwa, ale okazało się, że jak wezmę całe opakowanie witaminy C na raz to najwyżej sraczki dostane, wziąłem apap noc w dzień, ale też nic się nie stało. Myślę czy nie zjeść płatków śniadaniowych na kolacje, albo użyć żelu pod prysznic do kąpieli…
"Mufinek": Taaaaa… Jama 84 sprawdziłeś? Wszystko się zgadza?
"Jama84": Tak. Koniukcja planet jest dziś. Zacznie się dokładnie za minutę. Musimy działać. Jeśli nie wyjdzie to znaczy, że legenda kłamała.
"Mufinek": Brakuje jeszczy tylko Personela.
"Personel": Jestem. Sorry za spóźnienie, ale koniecznie musiałem obejrzeć Trudne Sprawy. Zdążyłem?
"Mufinek": W ostatniej chwili. Zaczynamy!
"Jama84": Bezpłodny diler!
"Kaaku": Czterooka depresja!
"Personel": Zlotowy alkoholik!
"RZECZYwisty": Pożyteczny idiota!
"Mufinek": Psycho-dresiarz w garniturze!
"Kapitan_PPE": Z waszych połączonych mocy powstałem ja: Kapitan_PPE! Idę się napić!
"Mufinek": Udało nam się!
Peres spojrzał jeszcze raz na nicka zdziwiony? Kapitan_PPE. Kto to cholera jest? Spojrzał do rejestru nicków, ale nie wyświetlało mu nikogo takiego.
-Pewnie jakiś błąd.
I poszedł spać.
Z rana pojechał do biura. Wszedł do swojego gabinetu gdzie Żechor Rogowski właśnie kończył mieszać jego herbatę:
-Dzień dobry Panie Peresie. Proszę herbata dla Pana.
-Żechor sprawdź na swoim koncie admina kto to jest Kapitan_PPE.
Żechor podszedł do swojego komputera poklikał na nim chwile po czym powiedział:
-Nie ma nikogo takiego Panie Peresie
-To dziwne. Też mi go nie pokazuje w rejestrze, ale widzę, że właśnie napisał coś w blogach… Pyta się kiedy kolejny zlot. Zapytam go w komentarzach kim jest.
"Pan_Peres":
Kim jesteś Kapitanie_PPE?
"Kapitan_PPE"
Kapitanem_PPE. A ty kim? Chcesz się napić? Może jakiś zlocik?
"Pan_Peres":
Może później. Jestem administratorem PPE. Mogę dawać bany użytkownikom.
"Kapitan_PPE":
To zupełnie tak jak ja! Zobacz sam!
Peres po chwili zorientował się, że dostał bana i to perma. Co gorszę nie miał uprawnień do zdjęcia go.
-Żechor dostałem bana! Jak to możliwe!?! Zdejmij go natychmiast!
Żechor jak w ukropie przełączał się między wszystkim dostępnymi mu kontami administratora, ale niestety żadne nie miało uprawnień do zdjęcia bana z konta Peresa.
-Panie Peresie! On… On zaczął banować inne konta administratorów!
Żechor i Peres siedzieli przy swoich monitorach i patrzyli przerażeni. Wszystkie konta adminów były zablokowane.
-Żechor nie wiem co się dzieję, ale jesteśmy zmuszeni do ostateczności.
-Nie! Panie Peresie nie możemy. To miał być tylko straszak. Nie mieliśmy tego używać!
-PPE jest stracone. Nie mamy żadnej kontroli nad nim. Trolle już to wyczuwają. Już ktoś napisał „dupa” w komentarzach pod jednym newsem. Badają teren. Za chwile zorientują się, że nie mamy kontroli. Musimy coś zrobić, albo rozpęta się shitstorm, który zatrzęsie światem w posadach.
-Panie Peresie, ale tam są tysiące zwykłych użytkowników! Nie możemy im tego zrobić!
-Żechor nie mamy wyjścia. Jeśli chcesz to opuść mój gabinet. Wpisze w grafiku, że miałeś dziś urlop i wezmę wszystko na siebie. Powiem, że nie miałeś o niczym pojęcia. Nic ci nie będzie grozić.
Żechor milczał przez chwile po czym powiedział:
-Nie panie Peresie, nie mogę tego zrobić. Jesteśmy w tym razem. Bez względu na konsekwencje.
-Wiedziałem, że gdy przyjdzie moment próby nie zawiedziesz mnie. Przynieś walizkę.
Dla Żechora zabrzmiało to jak wyrok śmierci. Siedział na krześle i patrzył na Peresa. Peres skinął głową. Żechor zawahał się, ale w końcu podniósł się i wyszedł. Przyniósł grubą pancerną walizkę. Peres wpisał kody przy obu zamkach i walizka otworzyła się. Sterczał z niej wielki czerwony przycisk, który był schowany pod pancerną szybką. Obok był zamek. Peres zdjął z szyi klucz, który nosił w formie wisiorka i włożył go do zamka. Przekręcił. Szybka odskoczyła i czerwony przycisk był już dostępny. Peres położył na nim dłoń. Żechor powiedział:
-Panie, miej nas w opiece.
Peres wcisnął przycisk i okno Kałboxa, które miał otworzone na monitorze natychmiast zmieniło się na "404 not found".
-Stało się. PPE padło…
Powiedział cicho Peres.