Anime corner #17

BLOG
420V
Anime corner #17
squaresofter | 12.06.2017, 13:36
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Chciałbym gorąco powitać wszystkich fanów anime. Dziś zajmę się w kilku słowach horrorem psychologicznym zatytułowanym Monster, do którego wróciłem po bardzo długiej przerwie. 
[Wpis zawiera spoilery.]

Monster (2004r.)

Monstera polecał kilka lat temu Roger w jednym z Hyde Parków, jak były jeszcze numerowane, a więc w czasach gdy żyły dinozaury. 

Nie mieliśmy wtedy żadnych blogów ani możliwości pisania własnych recenzji gier i dodawania ich do encyklopedii. Nikt nie organizował zlotów użytkowników ppe. W skrócie, byliśmy w lesie z portalem, który był wtedy w fazie beta i jedynym sposobem na zaistnienie na stronie były szczeniackie kłótnie na głównej.

Po przeczytaniu tekstu naczelnego PSX Extreme obiecałem sobie sprawdzić tą serię. Obejrzałem pięć odcinków kilka lat temu i od tamtej pory nie wróciłem do tej serii, zaliczając po drodze z kilkadziesiąt innych.

Wróciłem do niej w ubiegłym tygodniu po rozmowie z Krzychem. Od tamtej pory zaliczyłem kilka kolejnych odcinków i już wiem, że to jest to. Podczas oglądania przygód Doktora Tenmy czuję tą ciekawość, która towarzyszyła mi podczas oglądania pierwszych odcinków Death Note lub Code Geass. 

Oczywiście w Monsterze nie znajdziemy żadnych dzienników z innego świata lub kogoś z supermocami. Pierwsze co uderzy widza w tej historii, to jej realizm oraz to, że jest ona tylko pretekstem do postawienia mu niewygodnych pytań natury etycznej.

Zgodzimy się pewnie, że powinnością lekarza jest ratowanie ludzkiego życia. A co się stanie, jeśli lekarz uratuje bezwartościowe życie? Czy powinien dbać o życie każdego człowieka, skoro na jego stół operacyjny może trafić psychopatyczny morderca, dla którego życie innych ludzi nie ma żadnej wartości? 

Świat wykreowany w Monsterze właśnie taki jest. Wyśmiewa ludzką naiwność. Stawia na relatywizm w etyce. Kpi z miłości. Nie przedstawia kobiet jako bogiń, o których względy trzeba walczyć, tylko jako oschłe pijaczki po kilku rozwodach, które w swoim egoizmie ugrzęzły już tak mocno, że wszelka próba uzmysłowienia im tego, że w życiu jest jeszcze coś innego niż one same skończy się dla takiej osoby tragicznie.

Z drugiej jednak strony w Monsterze znalazło się o dziwo nawet miejsce na piękno. Wystarczy przytoczyć tu historię pewnego żołnierza i małej dziewczynki. Pewnie Was nie zdziwię stwierdzeniem, że nawet ludzie walczący na polu walki na śmierć i życie nie są przedstawieni w tej opowieści jako bohaterowie ratujący własny kraj przed wrogiem. Żołnierze są prości. Mają tylko dwie możliwości: albo zabiją, albo sami zostaną zabici, ale nawet oni są zdolni do ludzkich odruchów.

W tym anime nikt nie opowiada bajek, że używanie broni służy do obrony. Jak uczysz się używać pistoletu, to robisz to tylko po to, aby być gotowym na odebranie komuś życia. 

Jedynym problemem w Monsterze jest jak dla mnie to, że bardzo wolno się rozkręca. Uważam jednak, że dopiero po poznaniu Doktora Tenmy, Niny i Johana widz powinien zadecydować o tym, czy dać mu szansę, czy rzucić go w cholerę i nigdy doń nie wrócić. 

Biorąc pod uwagę, że w ten weekend zakończy się druga seria Attack on Titan a na nowe odcinki My Hero Academia trzeba czekać aż tydzień tym razem nie odpuszczę już tego anime.

Wciągnęło mnie swym klimatem i kreacją bohaterów, którzy są zwykłymi ludźmi, więc jak popełnią jakiś błąd w życiu, to mogą oszukiwać samych siebie, że uda im się uciec przed odpowiedzialnością za swoje czyny albo nauczyć się żyć na nowo, nawet jeśli to będzie życie wyrzutka społecznego, któremu przypisuje się nikczemne czyny, których nigdy się nie dopuścił.


To by było na tyle ode mnie. Obejrzę jeszcze zaległy odcinek tytanów i zastanowię się na tym, czy pisać jakieś podsumowanie drugiej serii w kolejnym Anime cornerze. Do następnego razu.

Oceń bloga:
6

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper