Dlaczego on? - recenzja

BLOG
350V
Dlaczego on? - recenzja
Darek | 01.03.2017, 22:04
Uwielbiam Jamesa Franco. Wydaje się być najsympatyczniejszym gościem na świecie i nie inaczej rzecz wygląda w najnowszej komedii Johna Hamburga. A jak cała reszta? Zapraszam!

Facet wraz ze swoją dziewczyną jedzie poznać jej ojca, który zachowuje się jakby był nie z tej epoki, co krzyżuje mu plany matrymonialne. - Poznaj Mojego Tatę

Facet wraz ze swoją córka jedzie poznać jej chłopaka, który zachowuje się jakby był Piotrusiem Panem, który do kompletu ma plany matrymonialne związane z córką. - Dlaczego on? 

 

Pisanie recenzji komedii to straszne samobójstwo. Jasne, zdarzają się tytuły tak okrutnie złe, że nie ma mowy o pozytywnej ocenie od kogokolwiek (Kac Wawa, Ridiculous 6), ale jest też cała masa filmów, które, mimo, iż fabularnie proste jak główny bohater Dlaczego On, potrafią rozbawić do łez. Oczywiście po drugiej stronie spektrum znajdzie się cała masa ludzi, do których taki akurat humor nie trafi i stwierdzą, że to dno. Bywa. Ja na przykład, jako jeden z niewielu, jestem fanem Wywiadu Ze Słońcem Narodu (również z Jamesem Franco), ale wiem, że dla wielu osób był to głupi i nieśmieszny film. Rozumiem I szanuję takie opinie, bo co jak co, ale komedie są tak subiektywne jak to tylko możliwe. Mam koleżankę, która ani razu nie zaśmiała się na Deadpoolu - tego już w sumie nie rozumiem, ale jak nic pokazuje, że stwierdzenie "trafiony humor" to pojęcie definiowane odmiennie przez każdego z osobna. 

 

Dlaczego On? to bardzo prosty konstrukt, jeśli mówimy jedynie o fabule. Oto Walter White (jeszcze zanim stał się Heisenbergiem) dowiaduje się, że jego córeczka ma chłopaka. Nie jest tym faktem zachwycony, ale co zrobić. Cała rodzinka dostaje od Lairda (Franco) zaproszenie na święta. Chcąc, nie chcąc, pakują torby i jadą go poznać. 

Jestem względnie przekonany, że każdy umiarkowanie zaangażowany kinoman może sobie spokojnie odpowiedzieć co będzie dalej - chłopaki się nie lubią, podstawiają sobie miny, a koniec końców stają się przyjaciółmi. Standard. Widzieliśmy to chociażby w przytoczonym wyżej Poznaj Mojego Tatę, którego ten film jest niemalże kopią, gdyby odwrócić role męskie. 

 

Pierwsze dwadzieścia minut nie nastroiło mnie zbyt pozytywnie. Bałem się, że cały humor będzie opierał się na tym jak różnymi osobami są Walt (nie pamiętam imienia, więc będę mówił Walt) i Laird. Ich pierwszy kontakt to masa przekleństw z ust młodego i zdziwione miny tych starszych. Nikt nie śmiał się z takich żartów dwadzieścia lat temu, nikt nie śmieje się i dzisiaj. Dalej jest już na szczęście tylko lepiej. Świetny fizyczny humor w wykonaniu Keegana-Michaela Keya, mass niewygodnych sytuacji (ale tym razem zabawnych) i świetny gościnny występ na samym końcu, który budowany był w sumie od pierwszych minut filmu, a jakimś cudem i tak się go nie spodziewałem. 

 

Czyli co, świetny film? Nie. Wspomniany wyżej film z Benem Stillerem i Bobem De Niro to dla mnie klasyk - komedia do której mogę co jakiś czas wracać i bawić się równie dobrze jak za pierwszym razem. To dlatego, że są w nim dobrze rozpisane, ciepłe postacie, dobre żarty i główny bohater którego rozumiem, lubię i mu współczuję - chce, żeby mu się udało. W Dlaczego On, Walt od samego początku stoi na spalonej pozycji. Jego niechęć w stosunku do głupkowato uroczego Lairda jest dla nas jako widzów zupełnie niepojęta, więc odcinamy się od niego. A jeśli nie czujemy więzi z głównym bohaterem, to i emocje nie uderzają w nas tak mocno jak powinny - te pozytywne i negatywne. 

 

Dlaczego On ładnie wpasowuje się w obecny klimat. Styczniowy repertuar nie zachwyca wyborem, więc nawet średniej klasy komedia staje się poprzez porównanie dobra. Zdecydowanie nikt za dziesięć lat nie wstanie nagle i nie powie "Kurde, obejrzymy sobie Dlaczego On, dawno nie widziałem" ale raz można obejrzeć. Na szare, zimowe popołudnie w sam raz. 

 

Wszystkie teksty na www.co-z-tym.bloog.pl

Oceń bloga:
2

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper