Batman: Długie Halloween

BLOG
3350V
Batman: Długie Halloween
Darek | 29.01.2017, 11:25
Filmowy Batman CHCIAŁBY tak wyglądać. 

Przyznaję, nie czytałem żadnego z klasyków na których opierał się Nolan tworząc Dark Knighta, mimo, że doskonale wiedziałem, o które tytuły chodzi. Czytając Długie Halloween nie sposób nie zauważyć wątków i motywów, które później zaadaptowano do filmu. To właśnie tutaj Batman, Gordon i Dent zawierają przymierze mające na celu postawienie przed sądem mafii Gotham. Nie są to oczywiście bezczelne kalki, a jedynie inteligentne żąglowanie dostępnymi tropami, toteż nie musisz się martwić, że po obejrzeniu filmu wiesz już wszystko co ma do zaoferowania komiks. 

 450.jpg

W Gotham zaczyna grasować seryjny morderca, któremu prasa szybko przypina pseudonim 'Holiday Killer' ponieważ zabija zawsze przy okazji świąt i innych ważnych dni. Ani policja, ani mafia, ani nawet Batman nie są w stanie go złapać. Czytelnik aż do końca może zgadywać wraz z nimi kto kryje się pod przezwiskiem, ale muszę z przykrością stwierdzić, że rozwiązanie zagadki nie daje satysfakcji. Dlaczego? Bo nie dało się go wymyślić. Jestem na co dzień entuzjastą zagadek kryminalnych i zawsze oglądając film, czy czytając książkę staram się łączyć fakty i dojść do rozwiązania zanim zostanie mi ono podane na tacy. Dobra historia to taka, która pozwoli wnikliwemu obserwatorowi dostrzec rozwiązanie, skrzętnie ukryte między wierszami. Niestety znacznie łatwiej jest "oszukać" odbiorcę albo zatajając pewne fakty które naprowadziłyby na odpowiedni trop, albo tworząc więcej niż jednego mordercę kryjących się pod tym samym pseudonimem (Krzyk lubi to robić), albo na przykład tworząc sytuację nierozwiązywalną, która ostatecznie udaje się rozwiązać przypadkiem. Niestety Długie Halloween ma na sumieniu jeden z tych grzechów, choć nie powiem który, co by nie psuć Ci niespodzianki.

 

Rysunki za to są fantastyczne. Cienkie linie na twarzach sprawiają, że mafiozi Gotham są odpowiednio brzydcy i odpychający, a przy tym pewna ręka Tima Sale'a nadaje sylwetkom odpowiedni, wyrazisty kształt. Jak zwykle nie ma oczywiście ideałów i taki na przykład Bruce Wayne potrafi na niektórych kadrach wyglądać dziwnie, przez co zdarzyło mi się pomylić go z mafią. Z drugiej strony w historii pada takie podejrzenie pod jego adresem więc może był to celowy zabieg. Ale Bruce to tylko Bruce, postać poboczna i mało ważna. Batmana za to te  da się pomylić z nikim, a w Długim Halloween wygląda po prostu fantastycznie! Pomaga tu oczywiście sam charakter opowieści, ale to co Sale zrobił z uszatym w swoich rysunkach to coś niesamowitego. Batman jest zwyczajnie przerażający, jego długie, spiczaste uszy wystające znad spowitej cieniem maski, peleryna wyglądająca czasami jak skrzydła, a czasami po prostu jak mrok spowijający otoczenie - coś niesamowitego. Filmowy Batman nigdy nie będzie wyglądał tak świetnie jak ten tutaj. Pozornie prosta kreska i oszczędność barw potrafi dokonać cudów na jakie szczegółowe i dokładne oko kamery nigdy nie pozwoli. Majstersztyk. Co innego Catwoman. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem jej strój z tej historii jako dodatek do gry Arkham City, parsknięcie samo wyrwało mi się z ust. Nie wiem czyją decyzją było wsadzenie do tej mrocznej, poważnej opowieści kobiety w różowo-fioletowym spandeksie i masce z wielkimi, kocimi uszami, ale nie była to najlepsza decyzja życia. 

 

Długie Halloween zdecydowanie jest warte polecenia. Intryga  nas oszukuje, przez co opowieść ciężko nazwać arcydziełem, ale aż do jej rozwiązania przebijamy się przez kolejne strony na jednym oddechu, podziwiając fantastyczne kompozycje Tima Sale'a, od czasu do czasu uśmiechając się pod nosem na widok Seliny Kyle w kostiumie. 

Oceń bloga:
7

Komentarze (0)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper