Forum Extrimum: Kupka wstydu, hall of shame.

BLOG
1468V
Forum Extrimum: Kupka wstydu, hall of shame.
saptis | 12.09.2014, 09:16
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Kupka wstydu to znany niejednemu graczowi temat, dzisiaj ekipa w składzie: Sroq, Daaq, Adamst, Kubbu i ja przyjży się temu ciekawemu tematowi - zapraszam do czytania !

Kupka wstydu czy Hall of Shame jak to okreslił Sroq - skąd się bierze, jak powstaje i dlaczego ciągle rośnie ? - Takie pytanie zadaje sobie niejeden gracz, inny może powiedzieć "chciałbym mieć takie problemy", odpowiedź może wydawać się jednocześnie prosta i nie, ale od początku.

 

Co to takiego ?

 

Kupka wstydu - tak określana jest piętrząca się ilość gier zalegających gdzieś na regale i czekających na lepsze czasy, a dokładniej na więcej czasu. Typowy gracz co jakiś czas kupuje gry i w nie gra - jednak jak wiadomo poza graniem ma jeszcze inne obowiązki jak praca, szkola  czy inne obowiązki domowe jak np. wychowywanie dzieci lub nawet pilnowanie młodszego rodzeństwa. Pośród tych wszystkich obowiązków czasami trudno znaleźć czas na ogranie ulubionych i tak oczekiwanych gier.
Dla przykładu - po długim oczekiwaniu kupujemy Zelde czy Final Fantasy i gdy juz zagramy to po kilkunastu minutach okazuje się, że trzeba zrobić tysiąc innych rzeczy i granie musimy odlożyć na bok, a jak wiadomo takie tytuły wymagają większego nakladu czasu i zaangażowania bo nie przechodzi się ich w pięć minut.

Rozgrywka zaczyna się przeciągać, dziennie na granie mamy raczej mało czasu własnie ze względu na wszystkie obowiązki, a premiery nowych i również oczekiwanych od jakiegoś czasu gier zaczynają sie zbliżac. Nadchodzi dzień wyczewkiwanej premiery, lecimy do sklepu, kupujemy gre po czym radośnie biegniemy do domu zeby ją odpalić, tak dlugo czekalismy...... ale zaraz zaraz - przecież niedawno kupiliśmy inna, której jeszcze nie skończylismy ! - ok jakoś to będzie - w dni parzyste jedna, a w nieparzyste druga.....

Czasu jak zwykle mało, ze znajomymi też wypadaloby sie spotykać - życie towarzyskie to nie tylko Simsy, a i na siłownie/trening mozna czasmi wyskoczyć, więc 24 godziny trzeba sobie jakoś rozplanować. W gazetce z lokalnego sklepu w oczy rzuca się mega-promocja na gre, która akurat była na naszej liście zakupów, więc jak tu nie kupić kolejnej ! - ok następna gra idzie na regał, ale ogra się ją jak bedzie czas..... i tak mijają kolejne tygodnie, mija sezon ogorkowy i zaczyna się czas wielkich premier - wychodzi kolejny must-have, o którym jakoś zapomnieliśmy, ale "biere na premeire" bo przecież nie można przegapić kolejnej części swojej ulubionej gry !

 

.....promocja, moja ulubiona seria, okazja, z polecenia znajomego, na forum chwalili to kupiłem, przecena, szkoda było nie kupić, byla na mojej liście zakupów, polecali na shoucie...... Tak własnie kupujemy gry.

 

Tyle ciekawych gier co miesiąc....

 

Jakby tego było mało to na konsolach Playstation istnieje jeszcze coś takiego jak Playstation Plus, w ramach ktorego co miesiąc gracze otrzmują "darmowe" gry. Humble Buindle to kolejny temat gier w promocjach bo tutaj dostajemy konkretny pakiet kolejnych, jakże ciekawych tytułów do ogrania. XBOX też nie jest gorszy i jakis czas temu wprowadził usługę Games With Gold, która regularnie "obdarowuje" graczy nowymi tytułami.

Tak zbiera się coraz więcej gier, regał ugina sie pod ciężarem pudełek, a wstyd rośnie bo gier jest coraz wiecej, a czasu na ich ogranie - no cóż, dzien ma tylko 24 godziny, a podobno trzeba jeszcze kilka godzin spać, więc nie nagniemy czasoprzestrzeni.

 

Co w temacie mają do powiedzenia (napisania) użytkownicy naszej strony ?

 

Saptis:

 

Jesli chodzi o mnie to "zbieranie" kupki wstydu zaczęło się ładnych parę lat temu gdy postanowiłem kolekcjonować gry - zaczęło się od starszych gier i konsol. Było wiele tytułów, w które kiedyś grałem, ale już ich nie mam i zamierzałem kupić je do swojej kolekcji, kupowałem więc starsze konsole i gry - również najciekawsze tytuły z danych konsol, w które wczesniej nie grałem. Tak sterta gier powiększała się coraz bardziej, do tego dochodzily gry, które kupowalem na "aktualne" konsole. Dnia niestety nie da sie rozciagnąć, a naraz we wszystko grać też się nie da bo wiadomo, ze przechodzenie gier troche trwa - tym bardziej, ze lubie masterować gry, a nie przechodzić byle jak, tylko po to żeby przejść. Tutaj pojawia sie kolejny "problem" - te najlepsze gry, które bardzo mi sie spodobają lubię przechodzić po raz kolejny - np. na wyższym poziomie trudności lub poprostu po to żeby poznajdywać różne nieodkryte wcześniej rzeczy. Tak zamiast grać w kolejną grę przechodzę tą samą jeszcze raz, a inne muszą czekać.....

Najlepsze i jednocześnie najgorsze jest to, ze bardzo chętnie wracam do starszych - już ukończonych gier i tak z chęcią pograłbym ponownie w legendarne Shenmue, a niedawno przypomniało mi się jeszcze, że chcę pozdobywać brakujące zielone gwiazdki w Super Mario Galaxy 2. Dodatkowo po ukończeniu GTA V w 100, w którym mam już ponad 120h na liczniku, stwierdzilem, że nadal mi się podoba w Los Santos i rozpocząłem rozgrywkę od nowa. Podobnie jest z Red Dead Redemption - ukonczyłem w 100% (łącznie z dodatkiem), ale już jakiś czas temu zacząłem grać od nowa, jednak jakoś mi to nie idzie - gra się fajnie, ale we wszystko naraz grac się nie da bo obok czekają już inne , nowe gry. Niby po przejsciu gier warto zacząć inną, nową, ale przecież jesli ukonczona się podobała to warto byłoby wszystko wymasterować - pozdobywać brakujące rzeczy, poprzechodzić dodatkowe misje, levele itd. nie wspominam już nawet o zdobywaniu trofeów/achievementów.

 

Mario Kart 8 i dodatkowo w promocji az dwie gry za darmo !

 

Kolejnym elementem składowym rosnącej sterty nieogranych tytułw są gry w promocji - ostatnio na przykład kupiłem kilka gier na konsole PS Vita, PS4 i 3DS, ktorych nawet jeszcze nie posiadam (!) bo owe gry były w promocji (w czasie pisania tekstu kupilem Mario & Luigi Dream Team na 3DS), a konsole i tak mam zamiar ya jakiś czas kupić, więc jak mogłem przegapić okazje ? Zresztą gry byly na liście zakupów wraz z konsolami, gry warto kupić bo po zakupie konsoli przynajmniej będzie na nich w co grać.
Tak to mniej więcej wyglada, do dzisiaj nie zdążyłem ograć Tomb Raidera kupionego ponad rok temu przy okazji wyjazdu na Gamescom.

O Playstation Plus nawet nie myślę bo i tak nie ogarniam pudełkowych wydań gier, po zakupie Playstation 4 i PS Vita dojdą jeszcze te z Plusa, więc wszystko jeszcze przedemną.

Może to zabrzmieć jak narzekanie, ale wcale tak nie jest - jest spory zapas, więc grania mam na bardzo, bardzo dlugo i nawet gdybym dzisiaj przestał kupować nowe gry to miałbym zapewnioną rozrywkę na bardzo długo bo lubię wracac do starszych, ukończonych już gier. Czasu jednak nie ma - praca, treningi, zajecia dodatkowe, sen - plan dnia trzeba jakoś ulożyć i niestety nie zawsze udaje sie do niego wcisnąć granie. Handheld ? - też nie bardzo bo do pracy jezdzę samochodem, więc nie bardzo jest kiedy.

 

Posiadacze kupki wstydu mają czesto pewien nietypowy problem - nie mają w co grac - "jakto nie maja, przecież to totalnie bez sensu" - może ktos powiedzieć, chodzi jednak o to, że gdy posiada się dużą ilość najlepszych gier to czasami nie wiadomo w którą z nich zagrać bo zagrałoby sie w to i w tamto, do tego kontynuowalo rozgrywke w rozpoczętą już rozgrzwkę w innej grze, wiec co wybrać ? Najlepiej grać w to na co ma sie ochote, wybór jest spory, więc generalnie nie ma co narzekać.

To tyle - czy moja "kupka" wstydu jest powodem do wstydu ? - dla mnie napewno nie, przynajmniej do czasu premiery oczekiwanych gier mam w co grać i nie muszę liczyć dni, ponadto do tych premier podchodze na spokojnie bo nie jestem "wyglodniały" nowości, omija mnie niepotrzebny czesto hzpe, który po premierze może zakrzywić doznania płynące z rozgrywki.

Kolejcjonuję gry, wiec to, że mam ich "wiecej niż trzeba" i na regale zalegają nawet nie rozpoczęte nie powinno dziwić, przecież na wszystko znajdzię sie kiedyś czas, a przynajmniej nie muszę narzekać na nudę i monotonię bo zawsze mam w co grać.

 

Poki co po raz drugi przechodze Diablo 3, które jak wiadomo jest istnym pożeraczem czasu, a inne gry ? - no cóż, te musza jeszcze trochę zaczekać......

 

 

Sroq:

 

Mój problem z hall of shame rozpoczął się wraz z rozrostem kolekcji konsol – dopóki pod moimi strzechami gościł wyłącznie tandem PSX + GBA (a później PS2 + DS), ogrywałem każdy głośniejszy hit niemal od deski do deski i spędzałem nad jednym tytułem długie dni… a czasem i tygodnie. Swoją rolę odgrywał też fakt, że w tamtych czasach byłem beztroskim uczniem gimnazjum, który miał dosyć… hmm, luźny stosunek do obowiązków po zakończeniu zajęć. Zwłaszcza, że i bez nauki moje wyniki były bardzo dobre – więc po co się przemęczać, skoro można było zamiast tego pograć w Finala?

Gdy do mojej kolekcji doszły takie maszyny jak Dreamcast, PSP, X360, GCN czy Wii nagle okazało się, że zwyczajnie nie mam czasu przechodzić wszystkich gier, na które tak ostrzyłem zęby. Bo co z tego, że na mojej półce pyszniło się Shenmue, skoro nie dotarłem nawet do połowy Lost Oddysey. A w kolejce było znacznie więcej tytułów, które nadrabiam tak naprawdę do dnia dzisiejszego. Jakby tego było mało, w tym roku stałem się szczęśliwym posiadaczem PS4 (tutaj póki co jestem o dziwo na bieżąco z większością głośnych gier)… a niedługo rodzina powiększy się o Wii U – parafrazując klasyka, jak grać?

Problem nie leży jednak wyłącznie w samym sprzęcie – wprost uwielbiam przetrzepywać oferty na portalach aukcyjnych jak allegro czy ebay i spędzić na tym długie godziny. Jeżeli natrafiałem na takie białe kruki jak Castlevania: Bloodlines na SMD za marne grosze… to nie miałem serca nie kliknąć natychmiast przycisku „kup teraz”. Niestety, nie mogę przy okazji kupić kilku dodatkowych godzin do doby, przez co wiele naprawdę dobrych szpil jeszcze długo poczeka na lepsze czasy. Całe szczęście, że nadal jestem fizycznym konserwatystą, który ma głęboko w dupie kupowanie gier w cyfrze i ofertę z PS Plusa - możliwe, że wtedy byłbym bliski rzucenia wszystkich zaległości w cholerę.

 

Microsoft nie mogl byc gorszy i odpowiedzial na oferte Playstation Plus.

 

Osobną kategorię stanowią też gry, które „nadgryzłem”, ale nigdy nie ukończyłem. Tego wbrew pozorom też jest sporo – nigdy nie zmusiłem się do skończenia jakiegokolwiek Assasin’s Creeda (bo w połowie zaczynał mnie nudzić, a do ogrania były już lepsze gry), ostatnio za Chiny nie mogę przemęczyć singla w Killzone Shadow Fall – żadne słowa nie opiszą tego, jak bardzo ta gra ssie pod względem roz(g)rywki. Dopiero niedawno udało mi się ukończyć Luigi’s Mansion: Dark Moon, który też został porzucony w połowie i czekał na swój moment blisko rok… i tak dalej, i tak dalej.Jeżeli miałbym wskazać jakieś gry, których nie przejścia wstydzę bardzo serio… to chyba będzie to pierwszy Resident Evil Zero i Zelda: Skyward Sword. Tak – nigdy nie ukończyłem RE0, losowe okoliczności zawsze sprawiały, że nie dotarłem do ubicia Marcusa – a to musiałem sprzedać swojego Gacława, a to miałem lepsze rzeczy do roboty i gra lądowała na półce… nieważne. W przypadku Zeldy swoje zrobił po prostu fakt, że gra posiada szalenie wkurzający backtracking i nie miałem najmniejszej ochoty latać drugi raz po tych samych okolicach. Cóż, zdarza się nawet najlepszym.

 

Zawsze zastanawiała mnie geneza określenia „kupka wstydu” – bo czy to naprawdę wstyd, że nie ograliśmy KAŻDEJ kultowej gry? Jesteśmy tylko ludźmi – oprócz grania mamy jeszcze szkołę, pracę, rodzinę czy znajomych. A także potrzebę spędzania wolnego czasu poza domem, więc nie ma takiej siły abyśmy ograli naprawdę wszystko. Zresztą, czy wstydem jest dla mnie fakt, że nigdy nie przeszedłem MGSa 3, który jest uznawany przez fanbojów za grę stulecia? Nie sądzę – lubię MGSy, ale jeżeli typowo kożimowska fabuła zaczyna mnie nużyć, to odstawiam grę bez żalu – po prostu to nie moje klimaty. I chyba właśnie takie zdrowe podejście powinno być mottem każdego gracza – bo przecież w gamingu nie chodzi o to, by powiększać sobie wirtualnego penisa faktem, że graliśmy w każdą grę. Tu chodzi o rozrywkę i radochę, jaką daje nam obcowanie z ulubionymi tytułami. Spójrzcie na takie PPE – znajdziecie tu mnóstwo userów, którzy zamiast delektować się udziałem w społeczności spamują każdy komentarz i wpis, byleby wybić się wyżej w Hall of Fame. Serio chcecie być kolejnym dexxem czy Gabem, tylko w świecie gier?

 

 

 

Daaq:

 

Ze zjawiskiem "kupki wstydu" do względnie niedawna nie miałem styczności - posiadając jako aktywne konsole jedynie DSa i PlayStation 3 nie miałem większych problemów z systematycznym zaliczaniem (a nawet platynowaniem/zaliczaniem na 100%) kolejnych tytułów.

Zmieniło się to wraz z wprowadzeniem przez Sony oferty PlayStation+, wskutek czego na dysku konsoli zaczęło przybywać alarmująco dużo większych i mniejszych gier. Ale także wtedy dawałem sobie radę - odsiew na zasadzie "jest na liście pobierania, kiedyś się zabiorę" działał bez zgrzytów, a ja skupiałem się na absolutnych faworytach. Jazda bez trzymanki zaczęła się, kiedy w na przestrzeni półtora roku kupiłem sobie 3DSa, potem Xboksa 360 i poprawiłem Vitą, a pod telewizor wróciło zaniedbywane wcześniej Wii.

 

.... i jak tu nie kupic PS Vita w takiej promocji.

 

O ile wcześniej na brak czasu na grę nie narzekałem (system pracy 24/48 pozwala np. na zarwanie nocki), tak teraz, kiedy wskutek "dogadzania dupie" moja uwaga podzielona jest na 5 różnych sprzętów - o zawrót głowy nietrudno. I myślę, że każdego gracza aktywnie użytkującego więcej niż jedną konsolę prędzej czy później ten problem dopadnie, zwłaszcza jeżeli jest on otwarty na nowe i nie psioczy na cyfrowe wersje gier za promocyjne parę dolców. Ale całe szczęście jest jeszcze druga strona medalu - jesteśmy wtedy pewni, że materiału do szarpania pada na długo nam nie zabraknie. Czego - mimo wszystko - sobie i wam życzę :)

 

Adamst:

 

Witam serdecznie! Kiedy Saptis zgłosił się do mnie z pytaniem, czy nie skrobnę czegoś na temat zbieractwa i tzw „KUPEK WSTYDU” zastanowiłem się dlaczego wybrał akurat moją osobę? Podstępna bestia wiedziała, że mam ogromne zaległości w grach i kupki wstydu sięgające sufitów i starczące co najmniej na 3 lata do przodu. Wiedział też, ze jestem starym prykiem i ogólnie pojęte zbieractwo jest mi dobrze znane przez blisko 40 lat na tym padole. Każdy pewnie posiada KOLEKCJE związane ze swoim hobby (w przypadku strony PPE.PL w większości to kolekcje gier) ale znając życie znajdziemy u użytkowników różne inne zbiory. Zastanawiając się nad swoim dotychczasowym podejściem do kolekcjonowania, zakupów okazyjnych, na zapas, lub kiedyś do ogrania – myślę nieraz czy to jeszcze hobby czy już choroba


GENEZA HOBBY CZY CHOROBY?


Zauważyłem, że u mnie kolekcjonowanie nierozerwalnie było związane z tym co mnie interesuje, kręci, rajcuje czyli z HOBBY. Zaczeło się chyba od gumowych dinozaurów z odpustów i sklepów PRLowskich kiedy jeszcze nie miałem 10 lat nawet, każdy odpust odwiedzony i każdy nowy dinozaur kupiony do kolekcji.

Później jedno zbieractwo zastępowało inne albo nieraz zdarzało się , że było prowadzone równolegle. Większość użytkowników przeżyła w swoim życiu pewnie podobne okresy w swoim życiu:
- znaczki/monety/kapsle/obrazki z gum – jak wszyscy w szkole w tamtych czasach
- czasopisma growe/komputerowe (Bajtek, Top Secret, Secret Service, CD ACTION , PSX Extreme i NEO – kilogramy w szafach – ubrania powciskane na siłę )
- czasopisma/książki o dodatkowym hobby ( w moim przypadku Fantastyk i Nowa Fantastyka – mam do dzisiaj ze 300 numerów – oczywiście w szafie i nie do ruszenia! Do tego wiele książek SF i Fantasy zakupionych okazyjnie i na zapas do przeczytania!
- filmy (tutaj na szczęście zmiany nośników wyleczyły mnie z kolekcjonowania, 300 kaset VHS, później ze 400 dvd, teraz BLU RAY – ileż kurna można? Wycofałem się z kolekcjonowania ze względów finansowych! Chociaż The Goonies posiadam na każdym wydanym nośniku… Pozdrawiam fanów!


Zresztą każdy z Was mógłby tutaj napisać swoje przypadki kolekcjonowania i jeżeli jest to zdrowe podejście to tylko zazdrościć hobby, ale co się dzieje, jeżeli okazuje się, że na powiększanie kolekcji wydajemy większość zarobionych pieniędzy? Kolekcje ograniczają nam powierzchnie mieszkalną, zakupy mają większe priorytety niż artykuły pierwszej potrzeby? Czy powinienem udać się wtedy do doktora? Czy przez np. kolekcjonowanie gier i ogrywanie ich zaniedbuje wszystkie inne aspekty życia? Czy to już patologiczne zbieractwo – czy moje hobby zmienia się w syllogomanię? Ale wróćmy do KUPEK WSTYDU związanych z grami.

 

Grorys.


Kupki wstydy w przypadku gier towarzyszyły mi od ZAWSZE. W przypadku komputerów 8 bitowych (Atari i C64 w moim przypadku) gry kolekcjonowało się na potęgę. W czasach kiedy piractwo było w Polsce legalne, taśmy magnetofonowe tanie, gry trudno dostępne – człowiek często kopiował wszystkie gry od znajomych, kolegów, a nawet z audycji radiowych. Z tego ogranych było ze 30% a ukończonych pewnie z 10%, ale groteka była przeważnie okazała.

Kilkanaście kaset nagranych w systemie turbo po kilkadziesiąt gier na kasecie (w przypadku atari nastąpiło to późno) powodowało, że KUPKI WSTYDU liczyły nieraz po kilkaset pozycji . Ale wtedy to było hobby relatywnie tanie i inaczej człowiek do tego podchodził. W czasach Amigi (także bez ustawy antypirackiej na początku) nie było już tak różowo gdyż gry wydawane były na dyskietkach i niektóre nawet zajmowały kilka dyskietek a to już dla ucznia ówczesnego był to wydatek. 10 gier potrafiło zajmować nawet 20 czy 30 dysków, więc kupki wstydu już ze względów finansowych były mniejsze ale i były to jeszcze czasy „freestylu” i kopiowania x-copy wszystkiego wartego uwagi. I tutaj też chęć posiadania, na zapas i „kiedyś do zaliczenia” wzięła górę i kolekcja wraz z kupkami wstydu dobiła do ponad 200 dyskietek. Później nastała era PC – tutaj hity w oryginałach z tłumaczeniem PL i kupka wstydu piratów bądź gier z czasopsim (CD ACTION). 


KONSOLE – NAJKOSZTOWNIEJSZE KUPKI WSTYDU


Pierwsze kupki wstydu z grami konsolowymi pojawiły się u mnie za czasów PS2. Na początku kilka tytułów, później rozrastały się do kilkudziesięciu. Jak zawsze okazja, przecena, licytacja używki bądź prezent średnio trafiony czekający na swój czas do ogrania. Jako, że wtedy już dawno miało się własne fundusze (PRACA) to i kupki wstydu mogły być obfitsze i oczywiście pochłaniały więcej środków finansowych. „Kiedyś to ogram”, „ O za tą cenę to wezmę – później ogram!” „7/10 ale za te kilkadziesiąt zł wstyd nie wziąć! I tak człowiek dobił do kilkudziesięciu? tytułów na kupce wstydu – niestety nigdy nie ogranej do końca gdyż oczywiście pojawiła się następna generacja konsol – ale do tematu PS2 wrócę na końcu! I nowa konsola i nowa kupka wstydu i tak dalej i tak w kółko!

Kiedy trafiłem na tą stronę cieszyłem się, że jest tutaj tylu maniaków i kolekcjonerów jak ja, w większości chwalących się swoimi kolekcjami, pokazującymi zdjęcia itp. itd. Kółko wzajemnej adoracji jeszcze potęgowało zakupy gier „na zaś” aby kolekcja była jeszcze większa! Zmierzch generacji i obniżka cen gier dokładała tylko do pieca. „Table Tennis” za 10 zeta BIORĘ! „Jerycho” za 8 zł? Nigdy nie grałem, Barkera lubię to wezmę i zobaczę chociaż! I tak gram w te gry na ps3/360 – niektóre jeszcze z początku generacji (potrafią dać rozrywkę porządną vide Condemned jak i juchową – vide Jerycho), zbieram je z kupek wstydu zaś xboxony, keymuthy i inne zgredy z shouta cisną już w Destiny, Forzę 5 czy inne hity nowej generacji… Zacząłem się zastanawiać czy nie jestem PIERDOLNIĘTY?! Czy czasami KUPKI wstydu nie oznaczają u mnie już jakiejś choroby ?

Sprawdzając allegro okazało się że wydałem na popierdółki na ps3/360 tyle, ze mógłbym sobie kupić oba next geny ! A ja zwiększyłem kupki wstydu bo przecież na next genach nie ma w co grać! Na szczęście pocieszam siew ten sposób właśnie, że jeszcze się nexty nie rozszalały to ja ogram kupki wstydu i zakupię nowy sprzet jak biblioteka będzie bogata, gry tańsze, konsole w nowych niezawodnych modelach z wybujałymi dyskami. Ja będę przezywał Unchartedy czy Batmana AC , Demon Soule i inne i za parę lat kupię PS4 czy XONE.

Na dzień dzisiejszy moje kupki wstydu wynoszą:

 

  • PS3 - 61 gier,
  • XBOX 360 - 37 gier,
  • PSP - ze 35 gier,
  • PS2 - 10 gier,
  • Wii/Wii U - okolo 10 gier.


Kto z Was tak nie miał? Ale czy tak będzie naprawdę? Czy się nie okłamuje?

 

Wow ale przecena na Steam'ie !

 


JAK KOŃCZĄ KUPKI WSTYDU?


Dałby Bóg aby zostały ograne, dostarczyły tyle funu ile zostało na nie przeznaczone pieniędzy. Żeby nie była to kasa wyrzucona w błoto. Oczywiście najlepsze tytuły, najukochańsze i dawno ograne trzyma siew kolekcjach po wsze czasy, ale żeby te zalegające średniaki chociaż dostarczyły zabawy. A jak się dzieje w rzeczywistości? Chociaż teraz się zarzekam , ze będzie inaczej to z doświadczenia: żyłka pęknie, wyjdzie Wiesiek 3 czy Gearsy jakieś nowe, polecę do sklepu po nową konsolę, zapas gier z poprzedniej zostanie sprzedanyna allegro za 1/3 wartości, bądź będzie ozdobnikiem zagracającym mieszkanie. Chociaż wolę gry od wazonów czy kryształów hehehe. Może opiszcie w komentarzach jak to u Was jest z kupkami wstydu i w ilu przypadkach ogrywacie zakupione tytuły przy wyjściu nowej generacji konsol czy odcinacie całość jak pępowinę przy porodzie? 


Ja sam mam DYLEMAT i nie wiem jak się zachowam. Z jednej strony tyle HITów do ogrania (Unchared 2 i 3, Red Dead Redemtion, Forza Horizon – masa tego jest) z drugiej korci Destiny i inne tytuły. Żeby nie było to tamto, to jeszcze dowaliłem do pieca i zakupiłem WiiU wraz z kupką wstydu z Wii (powrót do ninny po przerwie) i czasu na to wszystko jest jeszcze mniej…

Gdyby doba miała 48h może dałbym radę, a tak to praca, baba, dom, konsola, inne hobby – niestety życie po okresie szkolnym nie jest takie beztroskie i po prostu daje w ryj z powodu braku czasu, braku funduszy czy wrednych bab każących sprzedawać kolekcję! Na szczęście to mnie nie dotyczy i w przypadku gier to mam pełną akceptację mojego zbieractwa ze strony kobity. Opiszcie po krótce jak to jest z WAMI? Czy macie kupki wstydu i co się nimi dzieje jak zmieniacie konsole? Ja oczywiście zarzekam się że na PS4/XONE nie będę już zbierał gier - tylko kupował to w co będę grał od razu i koniec zbierania . Trzeba się oszukiwać jakoś…


JAK HOBBY I PONIEKĄD KUPKI WSTYDU URATOWAŁY MI ŻYCIE 


Rozbuchane kolekcje czy kupki wstydu po kilkadziesiąt tytułów jednak maja czasem swoje plusy (oprócz tego, ze jest w co grać). Jako stary alkoholik wylądowałem swego czasu bez pracy i środków do życia – 2 lata bez pracy. Jako, że alkoholik na głodzie i bez środków finansowych jest bardziej kreatywny niż McGyver w 4 sezonie , wpadłem na genialny pomysł!

Ówczesną kolekcję Ps2 wraz z kupkami wstydu zabrałem ze sobą na giełdę komputerową i stanąłem po drugiej stronie stolika jako handlarz ;-). System wartości we łbie nie był jeszcze do końca spier.dolony to akurat zamiast złodziejstwa, pomyślałem, że chociaż jak sprzedam kolekcję to będzie na rachunki, żarcie i alko przez miesiąc czy dwa. Opinia i reputacja i tak była już zerowa i szczerze to waliło mnie co pomyślą znajomi (i tak 90% osób się odsunęło jak chlałem)> Miałem w dupie co powiedzą handlarze (mając w krwiobiegu non stop jakieś promile zlewałem ich z góry na dół) mimo zastraszeń, gróźb, czy prób wykupu całej kolekcji na raz.

Okazało się o dziwo, ze z gier na konsole (wtedy ps2 była na TOPIE) da się przeżyć, ze sprzedaży, z wymian- dokupowałem nowe gry i interes o dziwo sam się rozrastał. W pewnym momencie trzeba było nawet samochód załatwiać do przewozu gier na giełdę hehe. Nie powiem, że człowiek wychodził w okresach świątecznych dużo lepiej niż w normalnej pracy, miałem na rachunki, miałem na żarcie, miałem na alko, i na odwyk się kasa odłożyła! Chociaż było to trochę lat temu, zastanawiam się nieraz co by było wtedy gdyby nie kolekcja ps2? (wraz z kilkudziesięciosztukową kupką wstydu).

Co by było jakbym miał 5 gier na krzyż? Pewnie skończyłbym gdzieś pod mostem bez środków do życia i zachlany w trupa spal po melinach. Poniekąd kolekcjonowanie gier zapewniło mi wtedy przeżycie, wyciągnęło w perspektywie czasu na prostą (po odwyku wróciłem do pracy), w weekendy dalej stałem na giełdzie, dorabiałem. Teraz jestem po 3 odwykach i nie piję 15 miechów, siedzę na nowym mieszkanku z 14 lat młodszą kobitą. Kupki wstydu na 360 i ps3 rosną i rosną, mimo, że jestem popierdzielony to niech rosną! Już raz uratowały mi dupsko… Zaś samo granie to najlepszy sposób na zabicie nagłego głodu alkoholowego.

 

 

Kubbu:

 

Kupka, kupal, kupsko, czy też ten potwór łypiący na mnie swoim złowieszczym okiem – niezależnie jak nazwiemy źródłowego naszego growego wstydu, każdy z nas jakieś ma – no nie licząc chorych dziwaków, ale jak wiadomo na PPE są tylko ludzie normalni – każdy z nas ma też powody, przez które kupka powstała, czasami przyziemne i mniej – np. praca – lub bardziej przyjemne –lepsza połówka, przyjaciele, znajomi. Czasami są to przypadłości typowe dla tego, złego zachodniego konsumpcjonizmu. ;) Chyba nie muszę mówić, jak kuszące potrafią być wszelkie promocje, wyprzedaże, czy bundelki. A gdzieś w tym wszystkim przewijają się premiery tytułów, którymi potrafimy się hajpować od miesięcy. 

 

Ale dobra, miało być o mojej kupce, a nie ogólne pierdziololo. Skąd się wzięła? Jest kilka powodów, główny? Gry nie są moim priorytetem, nigdy nie były, nie są i mam nadzieję, że nigdy się nim nie staną, ba ich rola – pewnie i przez samą kondycję branżuni – maleje. Nie są one moim priorytetem ogólnie, ale też nie stoją na pierwszym miejscu jako hobby, wolę filmy (wliczają się też w to chińskie baje), nigdy tego nie ukrywałem, w pojedynku dobry film vs dobra gra zawsze wygra dobry film. I tak jak ubóstwiam GTA Vice City, tak Star Wars ubóstwiam jeszcze bardziej.  Nie znaczy to jednak, że grać nie lubię, lubię i to bardzo, poświęcam na nie trochę tego wolnego czasu, gry na premierę kupuję bardzo rzadko, jednak mimo to kupka rośnie. 

 

Mega promocja !

 

Dlaczego, oprócz życiowych priorytetów rzecz jasna? Głównie bundelki i promocyjki, przyznam bez bicia, mam do nich słabość, gdy widzę, że za kilka dolców/ojro/złotych mogę mieć jeden, lub więcej – mniej, lub bardziej – ciekawych tytułów, rzadko kiedy udaje mi się powstrzymać – nawet jeśli są to te złe zachodnie gówna, po których tak często jadę - , chociaż z dumą mogę powiedzieć, że ostatnio pracuję nad tym. ;) Oczywiście masy z tych gier nawet nie odpalę, część zacznę i rzucę, głównie dlatego, że wciągnę się w coś innego i to jest najczęstszy powód narastania mojej kupki, nie mam zbyt dobrze podzielnej, growej uwagi. Gdy gram w coś, w co gra mi się nawet przyjemnie, a w międzyczasie sprawdzę coś innego, co pochłonie mnie bez reszty, tą pierwszą grę zostawiam na przyszłość, niestety zazwyczaj bardzo odległą. Mam też masę gier, które odpalę i rzucam, bo są po prostu słabe, te zazwyczaj jednak szybko sprzedaję – nie jestem kolekcjonerem - albo w przypadku cyfry już do nich nie wracam, więc chociaż w tym przypadku nie powiększam kupki.

Idealną metodą na jej likwidację byłoby oczywiście twarde postawienie sprawy, nie kupuję nowych gier, póki nie ukończę tych które mam, jednak nie czarujmy się, to utopia, a utopie nie istnieją (tak do was mówię drogie kuce ;D). W ramach szarej i trudnej rzeczywistości i skromnych możliwości wracam więc do napoczętych i nieukończonych gier, zazwyczaj zaczynając je od nowa. W tym momencie w moich najbliższych planach są trzy gry ze stajni dwóch branżowych szatanów: Bulletstorm (w którego zacząłem grać wczoraj), Mass Effect i Final Fantasy IV w wersji na PSP (oryginał ukończony, ale ten remaster dalej czeka na swoją kolej).

To by było na tyle w temacie kupki wstydu, a jest jeszcze lista klasyków do nadrobienia i świeżynek do kupienia. Te problemy pierwszego świata.

 

 

.......Podsumowując

Jak widać temat "kupki wstydu" jest dosyć obszerny - jednak mimo wszystko nie jest to rzecz zła bo przynajmniej jest w co grać i nie ma w zasadzie powodu do narzekania na brak gier lub nude. Ponadto jak widać wiążą się z nią nawet ciekawe, życiowe historie.

Tak naprawdę "kupki wstydu" można życzyć każdemu graczowi bo jak to mówią "od nadmiaru glowa nie boli", więc dopóki jest w czym wybierać to jest dobrze. Dziękuję współautorom za ich opinie

Czy wy również macie swoje kupki wstydu - zapraszam do wzięcia udziału w sondzie i komentowania.

Oceń bloga:
28

Czy ty również masz swoją "kupkę wstydu" ?

Tak, znam twoj "ból"
90%
Nie mam.
90%
U MAD ?! - Chciał(a)bym mieć takie "problemy"
90%
Pokaż wyniki Głosów: 90

Komentarze (28)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper