Killing Floor 2 - wersja pecetowa vs wersja konsolowa

BLOG O GRZE
1704V
Killing Floor 2 - wersja pecetowa vs wersja konsolowa
dKc | 21.06.2017, 22:32
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Killing Floor 2 jest ciekawą grą, która wzbudza wiele kontrowersji. Według jednych to wspaniała, odstresowująca gra, wg innych zwykła popierdółka, która powinna zostać wypuszczona w modelu f2p. No dobra, w sumie to według większości.

"Gówno" to ostatnio najczęściej słyszana przeze mnie recenzja tej gry. Słyszałem to gównie głównie na PSN'ie, bo w tym miesiącu KF2 jest w Plusie, co też poskutkowało wbiciem przeze mnie platyny. W samą grę gram jednak nieco dłużej. Wcześniej na PC i w sumie ten tekst potraktuję trochę jako podsumowanie wszystkiego co zaobserwowałem i czego się o tej grze dowiedziałem od początku roku, bo wtedy zacząłem przygodę z KF2.

A największy przyrost informacji i ciekawostek dostałem w ciągu tego miesiąca. Wyobraź sobie, że w czerwcu nagle było z kim pograć! Ciekawe czemu? Pewnie nie zachęcę pisząc, ze łatwiej mi jest wskazać wady, niźli zalety tej gry, ale ogólnie ta gra to solidne 8. Momentami potrafi sprawić dużo frajdy, ale niestety niesmak tutaj może pojawić się w najmniej spodziewanym momencie, ale o tym później.

Przed opisaniem swych spostrzeżeń parę słów czym tak na prawdę jest KF2. To sieciowa strzelanka z prosto-skomplikowanymi zasadami. Czemu tak? Po rozegraniu kilku meczy każdy gracz zobaczy, że zasady są banalne, ale pewna część gry może przytłoczyć. Każda rozgrywka jest podzielona na fale, w trakcie których drużyna kilku (a nawet i kilkunastu, ale o tym potem) graczy ma za zadanie wyczyścić mapę z zombich (którzy tutaj nazywają się Zeds). Takich fal jest różna ilość, od 4 do 10 w zależności od ustawień serwera. Między każdą z fal gracze maja ok. minuty na zakup broni, amunicji, granatów i pancerza. Po ostatniej fali następuje walka z bossem, który jest najtrudniejszą do pokonania postacią na mapie. I to tyle jeśli chodzi o gameplay.  Tam gdzie zaczyna być przytłaczająco jest otoczka pseudo-RPGowa. Mamy do wyboru wiele klas: Berserker, Komandos, Wsparcie, Sanitariusz,  Destruktor, Podpalacz, Rewolwerowiec, Strzelec wyborowy, Mistrz przetrwania I SWAT. Każda z nich ma swój zestaw broni i umiejętności (perków).  Jest kilka rzeczy wspólnych dla każdej z klas. Pierwsza to wbijanie leveli przez zabijanie Zedów. Drugą jest to, że każdy może podnieść określoną ilość broni, a trzecią, że max level to 25 oraz, że co 5 poziom dostaje sie do wyboru jednego perka z dwóch. Dobra, teraz przejdźmy do sedna.

Różnice PC vs PS4

Januszostwo

Pierwszą rzeczą, którą porównam jest to za jak tanio można grę wyrwać. Gra wylądawała w Plusie, dlatego jest teraz tańsza niż zazwyczaj, ale no wiesz no, nadal trzeba za nią płacić. Na Steamie natomiast Killing Floor 2 dwukrotnie był udostępniony bezpłatnie w ramach darmowego weekendu. Cebula w pecetowcach silna jest.

Gracze

Zawsze uważałem konsolowców za bardziej otwartych ludzi, podczas gdy pecetowcy to synomim introwertyka. W różnych grach sieciowych, w tym i w Killing Floor 2 mamy do dyspozycji czat tekstowy, którego brakuje na konsoli. To znaczy, "brakuje" to może złe słowo. Porozumiewanie głosowe jest tu wymuszone przez co gracze muszą używać aparatu mowy, co wymaga troche więcej wysiłku i zaangażowania niż klepanie w klawiaturę i czytanie tego.  W KF2 mniej razy grałem na słuchawce na PC i głównie grałem bez mikrofonu, co nie zmien...

Oj dobra, kurwa, do rzeczy. Konsolowcy to tacy kurwa cwaniacy, że aż mi się zwoje mózgowe wyprostowały! Przyznam, że sam byłem napalony na platynę w PS4, głównie dlatego, że jest prostsza niż ta na PC (dojdziemy do tego), ale zobaczyłem, że inni byli równie napaleni. Ale oso chodzi? W grze jest sobie taki jeden glitch. Na mapie Stacja (bardzo fajna mapa, swoją drogą, której nikt nie zapamięta, bo bedzie sie kojarzyć z "tą do EXPienia") albo Płonący Paryż (mapa z płonącą wieżą Eiffela na której na dole jest fajna miejscówka) stajesz w pewnym pomieszczeniu w rogu i potwory Cię nie widzą! Możesz sobie stanąć i napierdzielać do nich z ostrej amunicji, a tamci nic sobie z tego nie robią. Ten glitch to najgorętszy temat posiadaczy PS4 w czerwcu. Każda moja rozgrywka na słuchawce musiała poruszyć ten wątek. I tu nawet nikt nie miał wstydu, ani tego charakterystycznego dla hardkorowych graczy opamiętania się, że "a to nie wypada tak oszukiwać", "takie oszukiwanie jest dla lam". Nie. To czystwe glitchowe szaleństwo. Jest glitch i ch*j, więc trzeba go wykorzystać. Niektórzy tak bardzo głęboko sobie wzięli to do serca, że pewnego dnia szukajac w miarę uczciwej (no dobra, nie zależało mi na uczciwości, a bardziej na braku nudy) rozgrywki po necie cały czas trafiałem na taką w której ktoś stał w rogu i nakurwiał w innych. Filmik z tego poniżej. W późniejszych dniach grania dowiedziałem się, ze jest jeszcze ulepszony sposób na wykorzystanie tego glitcha - zakładasz gumkę na instrument pada albo wkładasz wykałaczkę pod R2 i postać sama macha nożem, a Ty możesz iść na piwo.

Warto wspomnieć jaka jest wada tego glitcha, która odbija sie na pozostałych graczach. Po pewnym czasie osoba stojąca w takim kącie (zazwyczaj do końca wytrzymuje tylko jedna) wyprztykuje się z całej amunicji i zaczyna się napierdalanie nożem. I tak czekasz aż ktoś zaharata nożem 50 zombiaków. Nie muszę mówić, że można umrzeć z nudów tak patrząc jak jeden gościu przez pół godziny macha scyzorykiem. Zaletą oczywiście jest łatwe wbicie trofeów ukończenia rozgrywek na dwóch ostatnich poziomach trudności. Przy okazji powiem, że dwa ostatnie poziomy trudności: Samobójczy (Suicidal) i Piekło na ziemi  (Hell on earth) są agrywalne bez ogarniętego Sanitariusza w drużynie. Wtedy on jest najważniejszą postacią w ekipie od której zależy życie innych. Ech, dobra naprodukowałem się o konsolowcach, ale niestety muszę przyznać, ze pecetowcy też nie są bez winy. :)

 

Ba, na pececie jest jeszcze lepiej/cwaniej! Na pececie jest dostęp do customowych map, czyli innych niż zestaw domyślnych 14 które są na PS4. Będę o tym pisał w osobnym akapicie, ale warto tu wspomnieć, że są takie specjalne chińskie serwery (zaczyna się dobrze co?) do których się podłączasz i masz mapkę, w której masz kwadracik, w którym ciagle odradzają się Zedzi, a Ty sobie stajesz na zewnątrz tego kwadracika i możesz do nich napieprzać jak głupi. To jest sposób na chamski grind końcowych leveli, który dostraczyli nam twórcy. Może jeszcze podłączę sobie pada i dokupię gumkę recepturkę i wejdę na tą mapę? Profit!

Inną sprawą, którą zaobserwowałem wśród graczy to inny mindset. W pecetowej wersji dość gracze zdaliśmy sobie sprawę, że spawanie drzwi nie ma większego sensu i nie daje zbytnich korzyści, podczas gdy konsolowcy szczególnie sobie upodobali to spawanie i niemal wszędzie widziałem jak ktoś spawa jakieś drzwi. No nic, widocznie lubią albo po prostu było za to trofeum. Ja tam się bardziej trzymałem otwartych przestrzeni, żeby nie być otoczonym przez zombiaków, ale na PS4 lwia część osób wolała być w zamkniętych pomieszczeniach.  Generalnie, fajnie, że udało mi się pograć stąd z eggiem, litką, REALem i dorotkiem. Granie na słuchawce w KF2 jest o wiele ciekawsze niz granie samemu, bo coś tam się dziej. Z jednymi się grało lepiej, z innymi gorzej, ale zawsze coś się z tej gry wyciągało, człowiek uczył się nowych rzeczy, ale przede wszystkim nie nudził sie jak podczas gry solo. Zawsze to lepiej niż "oh mon dieu" z głośniczka z pada. :P

 

Network i pochodne

Największą wadą KF2 w wersji na PS4 nie jest wcale to, ze podczas wbijania ostatnich 10 leveli, EXP leci wolno i nudno. Największą wadą tej gry sieciowej jest... warstwa sieciowa.

To co odróżnia wersję pecetową od konsolowej to obecność serwerów dedykowanych. Wchodzisz w wybór serwerów i masę opcji opcji do filtrowania: po mapie, czy na serwerze jest założone hasło czy nie i inne pierdoły. Do wyboru mamy tych serwerów tyle, że możemy sobie załozyć specjalny ogranicznik, żeby gra nie wyszukiwała więcej niż 1000. Ci co grali na konsoli to pewnie już mają ślinkę cieknącą na samą myśl jak to przyjemnie musi działać, ale ostudzam zapał, że według mnie działało to wolno. Serwery się wyszukiwały (chociaż jakby odpowiednio zamieszać i zaklikać to cały system może się pogubić), ale jak dla mnie działało to wolno, bo lista tych 1000 serwerów do wyboru zapełniała się w 2 minuty. A na konsoli - o matko boska! Nie ma żadnej listy serwerów, klikasz Wyszukaj mecz i czekasz, czekasz, czekasz. W końcu zniecierpliwiony trzecia minutą czekania anulujesz to wyszukiwanie i zmieniasz kontynent z Europy na Amerykę Północną. Potem na Południową.. Środkową. Australię? W końcu trafiasz na Azję i sie cieszysz, że Cię w ogóle połączyło i masz ping 300. No ale nie wyjdziesz, bo znowu będziesz musiał czekać 10 minut aż Cię gdziekolwiek połączy ten poroniony system połączeń. Niby jest czerwiec, gra została świeżo dodana do Plusa, więc każdy janusz biznesu powinien to ogrywać jak szalony, tymczasem... wygląda jakby na serwerach świceiły pustki. Na pececie w normalny dzień jest wiecej ludzi niż teraz na PSN'ie, to zrozumiałe, ale żeby serwery aż tak niedomagały, że żeby nie dało się wyszukać jakiegoś wolnego serwera w pobliżu? Był w tym roku moment, gdy był darmowy weekend w KF2 na Steamie. Ilość graczy podskoczyła tak, że ciężko było wśród tylu serwerów znaleźć jakikolwiek na którym można było pograć. A tutaj... coś takiego jest teraz na PSN, ale w końcu nie wiem czy tu chodzi o to, że serwery są przepełnione czy ze są niezapełnione, bo czasami jest komunikat, że "nie znaleziono serwera z takimi ustawieniami". Myślisz sobie może, ze to pewnie dałoby sie jakoś łatwo spatchować, ale tutaj podobnie jak i z tym glitchem z Outposta (Stacja) nie zostało to naprawione. A dlaczego? Myślę, że dojdziemy do tego.

Mapy i content

PS4 wygrywa pod względem ilości postaci do wyboru. Jest ich o kilka wiecej niż na PC, np ten koleś, który ciągle mówi o Stalingradzie. Jeśli chodzi o mapy to niestety PS4 ma określoną, małą ilość map podczas gdy na pececie jest kolorowo. W wyszukiwarce meczy możemy wyszukać sobie różnej maści mapy stworzone przez społeczność, a spośród nich te , które najbardziej zapadły mi w pamięć to m.in. mapa z Legend Of Zelda: Ocarina of Time czy ten obszar sprzed zamku z gry Super Mario 64. Pamiętam jeszcze taką mapę z wielkim lodowiskiem czy imitującą dziecięcy gigantyczny pokój z klockami, krzesłami i stołem (coś na kształt jednego z dem Final Fantasy XV).

Jest jeszcze jedna rzecz. Na serwerach steamowych czasem można spotkać maksymalną ilość graczy większą niż 6 (na PS4 6 w trybie Przetrwanie to max). Brzmi fajnie, wygląda fajnie jak jest 32 graczy na serwerze, ale to rodzi jeden problem. Twócy chyba nie przewidzieli obsługi takiej ilośći graczy, bo gdy podejrzy się wynik to mamy tylko 6 pozycji. :) osoby z pozycji 7 i niżej są niewidoczne. Słabe to trochę. Kolejna wada do odhaczenia.

 

Calakowanie

Gdy w erze przed dodaniem KF2 do Plusa przesłuchałem w podcaście Bezimienny, że gość wbił po miesiącu platyne byłem w szoku, a to dlatego, że w wersji pecetowej lista osiągnięć po których bedziemy mieli tytuł skończony na 100% jest imponująca. Najbardziej czasochłonne wydaje się wbicie 25 levelu KAŻDĄ klasą. Wówczas gdy tego słuchałem byłem na 20-którymś levelu grania Destruktorem i widziałem jakie to czasochłonne, ale mój zachwyt dość szybko opadł, gdy przeczytałem listę trofeów. Do platyny trzeba wbić level tylko jedną postacią. Meh, jakie to trywialne na tle tego co jest na Steamie. Obecnie mam platyne, co było nie tyle trudne co czasochłonne, ale tą czasochłonność na PC trzeba pomnożyć jednak kilkukrotnie. I tak nasłuchałem się skarg, że ten grid jest chamski, chujowy i mózgojebny, no i w sumie się z tym zgadzam. :) Poza tym na PC trzeba każdą mapę (poza tymi customowymi ofkoz) na każdym poziomie trudności. Do tego trzeba każdą klasą przejść jakąkolwiek mapę na każdym poziomie trudności. Z jednej strony trochę to urozmaica rozgrywkę, a z drugiej to tania zagrywka ze strony twórców...

kwintesencja calakowania tej gry na PSN'ie

 

Grafika i performance

Nie ma jakiejś strasznie dużej rozbieżności miedzy grafiką na PS4 a PC, płynność jest w obydwu przypadkach podobna, aczkolwiek w wersji na PC widziałem momenty, w których na ekranie było >30 potworów i gdy towarzyszyło temu kilka wybuchów widziałem przycinki grafiki. Na konsoli nie widziałem... momentów w których było więcej niż kilku potworów i kilka wybuchów na raz. Pisałem wyżej dlaczego. Maksymalna ilość graczy to 6 i ciężko trafić na sytuację gdzie 6 osób biega z materiałami wybuchowymi (choć zdarzały się momenty, gdy każdy chciał jak najbardziej zabić bossa i wszyscy mieli RPG!). Na PC można jeszcze włączyć dodatkowe bajery graficzne, np. taki który dodaje więcej latających flaków po zabiciu Zedów. :) Jeszcze to wczytywanie po włączeniu gry: na PC, mozesz przeklikać filmiki początkowe i w kilka sekund możesz być w menu (ale to może zasługa SSD). Na PS4 trzeba przeczekać te filmiki, a i tak jeszcze trzeba poczekać kilka sekund na doczytanie menu głównego.

Historie

Podczas grania z randomami miałem kilka śmiesznych historii, które zapadły mi w pamięć.

W grze można wyrzucać kasę. I w pewnym momencie dużo osób zaczęło wyrzucać pieniądze, że zrobiła się z tego taka duża kupka, a na końcu ktoś to podpalił.

Kiedyś grałem na jakimś serwerze z USA i jeden z kolesi nucił początek piosenki Eiffel 65 - Blue. "Yo, listen up, here's the story" i tak dalej. Po chwili ktos inny zaczął coś do niego mówić ii nagle ten powiedział coś w stylu: "I would own you in the rap battle, bitch. I would own you.". Ten drugi nie wierzył i zaczął go dissować, a tamten mu zaczął "Yo, listen up, here's the story..." i zaczął się śmiać.:)

A na konsoli raczej nic tak bardzo urzekającego mnie nie spotkało.

No i to tyle porównań.

Jeszcze co devów...

Nie wiem do końca jak to określić. Czy mam ich nazwać bandą obiboków? Czy może kod jest ciężki do rozwijania? W każdym razie zarzutów co do gry można mieć sporo. Praktycznie każda rzecz, która jest wykonana dobrze wygląda tak, jakby można było w niej dużo poprawić. Ktoś kiedyś wspomniał, że ta gra powinna być ciągle w Early Access i coś w tym jest.

Bardzo dużym mankamentem jest jak dla mnie brak jakiejkolwiek opcji skip to next wave. Po kilku rozegranych meczach średnio rozgarnięta lama peruwiańska po dojściu do handlarki wie co chce kupić, kupuje i jest gotowa do gry. Całość trwa jakieś 10 sekund. Resztę minuty stoisz i czekasz jak debil. Tak bardzo mi to doskwierało,  że aż napisałem odpowiedni post na forum steamowym. Dowiedziałem się, że to nie jest takie trywialne i że niektórym się to podoba. Nagle, ludzie zaczęli filozofować, że "a co z osobami, które nie zdążą kupić?", "a co z początkujacymi graczami, którym pomagam w trakcie tych przerw". Nosz kur... nagle kiedy nie trzeba to wszyscy stają się opiekuńczy i empatyczni. No ale mimo wszystko - ten bug jest zgłoszony do implementacji na boardzie, do którego programiści maja wgląd i wspomniana rzecz https://trello.com/b/ZOwMRlcW/killing-floor-2-community-issue-roadmap jest na liście w fazie "zbierania informacji, ale jeszcze nie podjętych akcji" i ma obecnie 165 plusów.

Myślałem przez chwilę, ze może studio ma problemy, może zamykają albo coś tam, ale na E3 zapowiedzieli nową grę od Tripwire Interactive.

Ten kulejący matchmaking z PS4 o którym pisałem w akapicie sieciowym również jest na liście z 76 plusami i przed zagraniem w tą wersję nie sądziłem, że sprawa jest aż tak poważna... Twórcy jednak nie kwapią się zbytnio do roboty i bug ten wisi tam tak gdzieś od lutego. Wspomniany glitch też jest obecny od dawna, bo tamten podcast był wypuszczony w lutym i wtedy już ten bug występował. Z ciekawości wszedłem sobie dzisiaj na Steamie na mecz na mapie stacja, zeby zoabczyć czy tamten bug tam występuje i pobiegłem w odpowiednie miejsce, a tam, zgadnijcie co.

[spoiler]

[/spoiler]

Tak, postawili cegły przed tym zglitchowanym rogiem. :D Oczywiście przez te cegły nie można przejść. :D No ale naprawili w wersji na PC. To nie wszystko, po moim dzisiejszym powrocie do gry zobaczyłem, że wersja steamowa doczekała sie eventów i teraz zamiast Zetów możemy strzelać w potwory z głowami świni no i oprócz trybów Przetrwanie, Przetrwanie VS doszedł nowy tryb. Dodano też możliwość anulowania wczytywania gry. Dziwne to, bo nie pamiętam, żebym miał z tym jakiekolwiek problemy (a to obecne anulowanie i tak jest spier#olone i nie działa:).

Sygnał jest jasny - olewamy kompletnie wersję konsolową i skupiamy sie na pecetowej. Ba, olewamy też bugi i problemy zgłoszone przez graczy. Panowie developerzy, ja rozumiem, ze na PC jest więcej graczy i w ogóle, ale przecież to nie bedzie drugi Counter Strike. Dajcie już spokój...

Inna rzecz - w grze są tylko dwaj bossowie. Walka z nimi jest ciężka (choć nie na Zwykłym poziomie trudności). Tuż po premierze (listopad 2016) twórcy zapowiedzieli, ze zaraz wypuszczą trzeciego. Do dziś są dwa.

Co się w tym Tripwire dzieje? Gdzie leży problem? Czy ten kod jest już tak zagmatwany, ze ciężko w nim cokolwiek poprawić? Czy osoby biznesowe podejmują takie, a nie inne decyzje? Czy może tam w tym Tripwire nie są świadomi całej sytuacji? O co w tym wszystkim chodzi? Bardzo chciałbym się dowiedzieć.

screen z dzisiaj z wersji PC, na konsoli wygląda to inaczej, co nie?

 

Destruktor nadal wydaje się byc postacią, którą najłatwiej wbić EXPa, a to dlatego, że jednym strzałem można zdjąć kilka potworów co się przeradza w kilkukrotnie większą ilość punktów doświadczenia.

Denerwujące jest ograniczenie wagowe. Na najniższym poziomie trudności przy ostatnich falach kasy jest nadmiar, ale brakuje miejsca na dodatkowe bronie. Trochę to irytujące i niezłym rozwiązaniem byłoby tutaj, żeby udźwig broni wzrastał wraz z levelem.

 

 Co dalej?

Wbiłem platynę, gra juz wyleciała z dysku, ale czeka mnei jeszcze rozgrywka na kompie. W KF2 w wersji na PC mam juz wbite ponad 100 godzin i po tym, co dowiedziałem się w tym miesiącu mogę wnieść w rozgrywkę coś tam. Mam zaledwie 74% i nie poprzestanę na tym. To tak jakby w Uncharted 4 wbić 84% i tak to zostawić. ;)

Wylałem wiadro pomyj, ale jedną rzecz muszę napisać. Pisałem, że to gra na 8 i naprawdę taką ocenę bym jej dał. Można jej zarzucać, że jest zbugowana, zbyt długa i nieprzemyślana, ale takie zabijanie zombiaków naprawdę moze odprężać .  Do 15 levelu gra się naprawdę dobrze, a przesiadka z jednej klasy na inną wymaga od gracza zupełnie innego stylu grania, powiem tak: wtedy gra sie tak jakby w zupełnie inną grę. Wszystko też zależy od stopnia wczucia się. Nigdy nie zapomne jednej rozgrywki na PC na mapie Stacja, kiedy na najwyższym poziomie trudności wszyscy przeżywali jak w środku meczu wyszedł Medyk i podtrzymywali sie nawzajem na duchu, Berzerker (który po 20 levelu jest OP) grał za 2/3 zespołu, a wszyscy strasznie się wczuli. Ta gra ma po prostu swoje momenty. I trzeba się w nią wczuć, co jest niewykonalne w tym miesiącu.

Oceń bloga:
9

Grałeś w Killing Floor 2?

Tak (PS4)
36%
Tak (PC)
36%
Nie
36%
Pokaż wyniki Głosów: 36

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper