Retrospekcja #42 - Quake kończy 20-lat !
A ja będąc pies na grafikę byłem już myślami przy Kwejku, którego kupiłem na giełdzie już nie na dyskietkach, a na pirackiej płycie CD marki Verbatim. Ta gra była bardziej poważna, mroczna i natychmiast pożerała zasoby systemowe mojego 486 DX2. Ekran musiałem sobie solidnie pomniejszyć żeby podziwiać tą całą rewolucję 3D, ale przynajmniej dla zasady grałem w dwa razy wyższej rozdzielczości niż oferował Duke.
Historia Quake’a była pisana krwią i potem. Gra powstawała w napiętej atmosferze, ciągle dochodziło do spięć w zespole programistów, a w pewnym momencie zwolniono połowę zespołu. Pod koniec produkcji okazało się, że silnik tak ewoluował, że przygotowane wcześniej levele nadają się na śmietnik, bronie nie zdają egzaminu i trzeba zacząć większość pracy na nowo. Mózg zespołu John Romero koniec końców wykończony crunchem zabrał swoje zabawki i z hukiem odszedł z firmy. Jak by tego było mało to wypuszczona wersja shareware została natychmiast złamana dzięki czemu odblokowano dostęp do kompletnej wersji gry znajdującej się na płycie. Sklepy zaczęły szybko zwracać towar przez co ID Software zostało dosłownie zalane niesprzedanymi egzemplarzami, które upychano gdzie się dało - na korytarzach i w szafkach pracowników. A i tak końcowy odbiorca szczególnie w Polsce nie miał pojęcia co wcześniej działo się z jego wyczekiwanym hitem. Recenzja w Secret Service z oceną ponad 90%, lewa kopia w napędzie i świat był piękny.
Moje retro wypociny znajdziecie też na blogu http://retrospekcja.net.pl/
