Orgazm za kierownicą z Gran Turismo w tle...

BLOG O GRZE
842V
bigbird | 23.05.2014, 16:00
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Zwykły dojazd do pracy za sprawą matki natury, odtwarzacza audio w samochodzie zamienił się w podróż pełną wzruszeń. Czasami rzeczywistość potrafi tak się ułożyć, że wydaje się to nierealne.
Jakiś czas temu z braku miejsca na przydomowym parkingu postawiłem auto na noc przy sąsiednim bloku. 
Akurat złożyło się tak, że stanąłem pod kwitnącym drzewem jabłoni. Z racji, żę noc była dosyć wietrzna to rano auto całe było gęsto obsypane płatkami kwiatów tejże jabłoni.
 
Kwitnąca jabłoń
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Jestem leniwy więc ich nie usuwałem. Ruszam sobie spod bloku, włączam radyjko, a że dzień wcześniej nagrywałem sobie na płytce składankę muzyki do jazdy to zapuściłem sobie z CD losowy utwór.
Traf chciał, że akurat trafiło na utwór znany (chyba) każdemu graczowi, a mianowicie - Moon Over The Castle z Gran Turismo, a konkretnie wersja "orchestral" ( ta w której na początku śpiewa jakaś kobitka) z czwartej części tej zasłużonej serii gier wyścigowych.
 
 
Jadę ja sobie 20-30 na godzinę przez moje osiedle, śpiewa ta kobitka, a te płatki kwiatów pęd powietrza zdmuchuje powoli z maski auta. Dostałem dreszczy, włosy mi się zjerzyły na całym ciele. Poczułem się jakbym przez szybę auta na jakieś intro do nowego Gran Turismo.
 
Wyjechałem z ulicy osiedlowej na trzypasmową jezdnę, przede mną był dłuższy odcinek prostej, gdzie w tej chwili zaczęła sie "właściwa" część utworu, więc synchronizacja utworu i jazdy była idealna. Cóż innego miałem zrobić niż wciśnięcie pedału gazu do oporu. Nie słyszałem nic innego niż ta muzyka i syczenie turbosprężarki pod maską.
Takie ogarnęło mnie wzruszenie, że aż uroniłem kilka łez. Poczułem się jakbym cofnął się w czasie do najszczęśliwszych chwil mojego dzieciństwa. Sygnalizacja świetlna chyba wyczuła moje emocje, bo na dwóch skrzyżowaniach z rzędu miałem zielone światło. I tylko szkoda, że do pracy mam niedaleko i jazda skończyła się zanim skończył się cały utwór.
 
Do dzisiaj żaluję, że nie mam w aucie żadnego rejestratora jazdy bo bym miał szansę na uwiecznienie tego magicznego dla mnie momentu.
Oceń bloga:
11

Komentarze (4)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper